Manipulacja prezydenta. Prof. Gersdorf nie kolaboruje z PiS. To Duda zaplątał się we własnej ustawie
Prof. Gersdorf nie ustępuje i przyjdzie jutro do pracy. To prezydent godzi się na złamanie własnej ustawy. I wyznacza zastępcę Gersdorf, jakby ustawa jej nie odwołała
Prezydent wprowadza zamęt, być może celowo, by sprawić wrażenie, że w jakiś sposób dogadał się z prof. Gersdorf i w ten sposób osłabić ducha protestu planowanego na godz. 21 dziś (3 lipca) i 8 rano jutro. W dodatku prezydent posłużył się własną ustawą tak jakby jej nie znał.
Ale po kolei.
W Pałacu Prezydenckim dziś 3 lipca po południu odbyło się spotkanie Andrzeja Dudy z Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzatą Gersdorf, prezesem Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN Józefem Iwulskim oraz prezesem Naczelnego Sądu Administracyjnego Markiem Zirk-Sadowskim.
Po jego zakończeniu odbyły się konferencje prezydenckiego ministra Pawła Muchy oraz rzecznika Sądu Najwyższego sędziego Michała Laskowskiego. Przedstawili niespójne ze sobą wersje wydarzeń.
Min. Mucha: już-nie-prezes Gersdorf zgodziła się z Prezydentem
Mucha podkreślił, że zgodnie z ustawą o SN sędziowie po 65 roku życia, którzy nie poprosili prezydenta o przedłużenie orzekania, przejdą od 4 lipca w stan spoczynku. I że dopóki Trybunał Konstytucyjny nie zakwestionował tej ustawy, nikt, łącznie z Pierwszą Prezes SN nie ma prawa jej podważać.
Nawiązał tym samym do uchwał, w których Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN, sprzeciwiło się obniżeniu wieku przejścia w stan spoczynku sędziów oraz stwierdziło, że prof. Gersdorf pozostanie Pierwszym Prezesem do końca kadencji w 2020 r.
Prof. Gersdorf zapowiedziała także, że nie zastosuje się do przepisów ustawy, usuwających ją z SN 4 lipca i przyjdzie tego dnia do pracy jak zwykle o godz. 8.
W tym kontekście zdumiewające było zapewnienie Pawła Muchy o nieoczekiwanej zgodności stanowisk między prof. Gersdorf a prezydentem Dudą.
Prezydencki minister powiedział: ”Wolą prezydenta było to, by najstarszy stażem sędzia pan prezes Józef Iwulski od jutra wykonywał funkcje zastępowania, związane z wykonywaniem obowiązków pierwszego prezesa Sądu Najwyższego”.
Zarazem dodał, że także prof. Gersdorf wskazała sędziego Iwulskiego jako osobę, która ma zastępować pierwszego prezesa SN.
Czy to oznacza, że prof. Gersdorf dała się przekonać prezydentowi, by bez oporu odejść ze stanowiska i wyznaczyć swojego następcę, a rolę tę wziął na siebie sędzia Iwulski?
Na to wskazywałoby przemówienie ministra Muchy. Tuż po nim odbyła się jednak konferencja rzecznika Sądu Najwyższego Michała Laskowskiego.
Sędzia Laskowski: to tylko tymczasowy zastępca. Gersdorf: na czas urlopu
Sędzia Laskowski potwierdził, że prof. Gersdorf podjęła decyzję o wyznaczeniu sędziego Iwulskiego na swojego zastępcę w razie swej nieobecności. Zapewnił jednak zarazem, że jej plany nie zmieniły się. Nadal nie uznaje usunięcia jej z funkcji Pierwszego Prezesa i ma zamiar przyjść jutro do pracy. A potem może pójdzie na urlop.
Na czym polega różnica?
Prof. Gersdorf wyznaczyła sędziego Józefa Iwulskiego jedynie na swego tymczasowego zastępcę na czas ewentualnej nieobecności. Pozwala na to art. 14 par 2 ustawy o Sądzie Najwyższym:
“W czasie nieobecności Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego zastępuje go wyznaczony przez niego Prezes Sądu Najwyższego, a w przypadku niemożności wyznaczenia – Prezes Sądu Najwyższego najstarszy służbą na stanowisku sędziego”.
Jest to przepis, który ma służyć wskazaniu osoby odpowiedzialnej za kierowanie Sądem Najwyższym np. w czasie urlopu Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. I w takim celu prof. Gersdorf skorzystała z tej możliwości, co wyjaśniła dzisiaj z mównicy Sejmowej.
Jeżeli już, to prezydent powinien skorzystać z innego artykułu
Art. 14 nie jest przepisem, który służy do wyznaczania osoby pełniącej obowiązki Pierwszego Prezesa w razie przejścia przez niego w stan spoczynku. O takiej procedurze mówi przepis przejściowy, art. 111 par. 4.:
“Jeżeli stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego lub Prezesa Sądu Najwyższego zostanie zwolnione po wejściu w życie niniejszej ustawy, Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej powierzy kierowanie Sądem Najwyższym lub izbą wskazanemu sędziemu Sądu Najwyższego do czasu powołania Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego lub Prezesa Sądu Najwyższego spośród kandydatów wybranych w trybie § 5”.
Do tego przepisu minister Mucha się nie odwoływał, choć tylko on daje prezydentowi – w oparciu o jego własną ustawę o SN – możliwość wyznaczenie osoby kierującej Sądem Najwyższym.
Mamy więc do czynienia z pierwszym przejawem dwuwładzy w SN. Sędzia Józef Iwulski został wskazany do pełnienia dwóch różnych funkcji: z nadania prof. Gersdorf został tymczasowym zastępcą urzędującego Pierwszego Prezesa, a z nadania prezydenta – osobą kierującą Sądem w trakcie bezkrólewia.
Prezydent wskazał sędziego Iwulskiego, wskazanego przez prof. Gersdorf, prawdopodobnie po to, by sprawić wrażenie, że poszła ona na kompromis z władzą. Tymczasem wybór sędziego Iwulskiego świadczy raczej o porażce prezydenta, bo:
- prezydentowi nie udało się znaleźć wśród obecnych sędziów kogoś, kto w sporze o SN stanąłby po jego stronie.
- wskazując sędziego Iwulskiego prezydent godzi się na łamanie przepisów swojej ustawy.
Sędzia Iwulski? Prezydent wybrał niepokornego …
Sędzia Iwulski ma 66 lat i przekazał prezydentowi oświadczenie o woli dalszego orzekania. Nie dołączył jednak do niego wymaganego przez ustawę zaświadczenia lekarskiego, a zamiast tego powołał się jedynie na konstytucyjną zasadę nieusuwalności sędziów. Wskazując go prezydent jakby uznał wyższość konstytucji nad podpisaną przez siebie ustawą.