Małgorzata Bednarek złamała orzeczenia TSUE ws. Izby Dyscyplinarnej. To była prokurator od Ziobry
Małgorzata Bednarek z nielegalnej Izby Dyscyplinarnej demonstracyjnie zlekceważyła orzeczenia TSUE rozpoznając sprawę o uchylenie immunitetu sędziom. Za to byłej bliskiej współpracowniczce Zbigniewa Ziobry grozi w przyszłości zarzut karny. Małgorzata Bednarek to była prokurator, która zakładała stowarzyszenie prokuratorów Ad Vocem, skupiające tzw. ziobrystów. Do nielegalnej Izby Dyscyplinarnej dostała się dzięki nominacji nowej, upolitycznionej Krajowej Rady […]
Małgorzata Bednarek z nielegalnej Izby Dyscyplinarnej demonstracyjnie zlekceważyła orzeczenia TSUE rozpoznając sprawę o uchylenie immunitetu sędziom. Za to byłej bliskiej współpracowniczce Zbigniewa Ziobry grozi w przyszłości zarzut karny.
Małgorzata Bednarek to była prokurator, która zakładała stowarzyszenie prokuratorów Ad Vocem, skupiające tzw. ziobrystów. Do nielegalnej Izby Dyscyplinarnej dostała się dzięki nominacji nowej, upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa. Orzeczenia TSUE z połowy lipca 2021 roku złamała ona w czwartek 26 sierpnia 2021 roku.
Przed południem Bednarek rozpoznała jednoosobowo wniosek o uchylenie immunitetu dwóm sędziom z Tarnowa. Wystąpiła o to prywatna osoba, która chciała wnieść przeciwko sędziom prywatne oskarżenie. Bednarek odmówiła uchylenia immunitetu. Ale wydana przez nią korzystna dla sędziów decyzja nie ma znaczenia, bo w świetle orzeczeń TSUE Bednarek nie mogła w ogóle rozpoznać tej sprawy. A robiąc to, złamała te orzeczenia. Co ciekawe Bednarek w uzasadnieniu swojej decyzji ani słowem nie odniosła się do orzeczeń TSUE, tak jakby w ogóle ich nie było.
Zdaniem wielu prawników i niezależnych sędziów osoby zasiadające w nielegalnej Izbie Dyscyplinarnej za łamanie orzeczeń TSUE będą mogły być w przyszłości pociągnięte do odpowiedzialności karnej z artykułu 231 kodeksu karnego, który mówi o przekroczeniu uprawnień i niedopełnieniu obowiązków służbowych.
Jak Manowska nie zawiesiła Izby Dyscyplinarnej
Przypomnijmy. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej 14 lipca wydał tzw. zabezpieczenie; w ramach którego m.in. zawiesił rozpoznawanie przez Izbę spraw o uchylenie immunitetów sędziom. Z kolei 15 lipca 2021 roku TSUE wydał wyrok, w którym orzekł, że Izba nie jest niezawisłym i bezstronnym sądem, bo osoby do niej wybrała nowa, upolityczniona KRS.
Te dwa orzeczenia oznaczają, że Izba powinna przestać działać i powinna być zlikwidowana. Ale Izba nadal działa. Bo pełniąca obowiązki I prezes SN Małgorzata Manowska nie zamroziła w pełni działalności Izby. Wstrzymała tylko przekazywanie jej nowych spraw. A co do spraw już zarejestrowanych w Izbie, I prezes SN dała zasiadającym w niej osobom wolną rękę, tłumacząc to tym, że są one „niezawisłe i niezależne”.
I część osób z Izby pokazuje, że nie respektuje orzeczeń TSUE i dalej rozpoznaje sprawy, choć póki co są to pojedyncze decyzje. Powołują się przy tym na wyrok TK Julii Przyłębskiej z 14 lipca 2021 rok, w którym stwierdzono, że Polska nie musi stosować zabezpieczeń TSUE. Pytanie w tej sprawie do TK skierowała Małgorzata Bednarek, która teraz właśnie złamała zabezpieczenie TSUE dotyczące zawieszenia spraw o uchylenie immunitetu sędziom.
Bednarek wcześniej zasłynęła też decyzją o uchyleniu immunitetu prezesowi starej, legalnej Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego Józefowi Iwulskiemiu.
Członkowie Izby czują się jak na Westerplatte
Wcześniej zabezpieczenie TSUE chciał naruszyć Adam Tomczyński, jeden z tzw. jastrzębi w Izbie Dyscyplinarnej, zwolenników twardej ręki wobec niezależnych sędziów. Tomczyński próbował rozpoznać sprawę o uchylenie immunitetu sędziego, byłego członka starej, legalnej KRS, którego ściga Prokuratura Krajowa. Wyznaczył termin posiedzenia, ale ostatecznie sprawę odroczył.
Orzeczenia TSUE pominęli za to Konrad Wytrykowski i Piotr Niedzielak. Pierwszy to były prezes Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, a drugi były prezes Sądu Apelacyjnego w Białymstoku. Obaj byli nominatami ministra Ziobry. To oni 3 sierpnia 2021 roku — razem z ławniczką — zwiesili sędziego z Wrocławia i obniżyli mu o 50 procent pensję. Sędzia ten miał pod wpływem alkoholu prowadzić samochód.
Wytrykowski i Niedzielak uznali, że sprawa ta nie jest objęta orzeczeniami TSUE. Bo dotyczyła odsunięcia od pracy sędziego (przez prezesa sądu), czyli nie była to stricte sprawa dyscyplinarna. Ponadto uznali, że orzeczenia TSUE nie muszą być w Polsce bezpośrednio stosowane.
Uzasadnienie ich decyzji kończy się absurdalnym stwierdzeniem, że „Niezależnie bowiem od ataków na sędziów Sądu
Najwyższego orzekających w Izbie Dyscyplinarnej, medialnego linczu, ostracyzmu środowiska sędziowskiego sąd w obecnym składzie podziela pogląd jednego z największych Polaków w historii [papieża Jana Pawła II – red.], że każdy znajduje „w życiu jakieś swoje Westerplatte. Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować”.
Jak polski rząd wykona orzeczenia TSUE
Polski rząd jak dotąd nie wykonał orzeczeń TSUE z połowy lipca. Zapowiada, że zrobi to po wakacjach. Są jednak obawy, że pod pozorem wykonania tych orzeczeń, rząd dobije wolne sądy przeprowadzając w nich reorganizację i wielkie czystki oraz likwidując obecny Sad Najwyższy. Na takie rozwiązanie naciska minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.