Awans partnerki wiceszefa nowej KRS. Upolityczniona Rada zdecydowała o obsadzie największego sądu w kraju
Zwyciężczynią konkursu do Sądu Okręgowego w Warszawie została partnerka wiceszefa Rady, a także sędzia, który pomógł mu się dostać do KRS.
KRS decydowała o obsadzie Sądu Okręgowego w Warszawie. To największy sąd w kraju, są w nim rozstrzygane najważniejsze sprawy kryminalne, gospodarcze i polityczne. We wtorek w tajnym głosowaniu Rada wybrała 67 przyszłych sędziów i wskazała ich prezydentowi do powołania. O miejsca starało się w sumie 147 kandydatów.
Członkowie Rady uznali, że awans należy się m.in. sędziemu Łukaszowi Klusce. Jest prezesem Sądu Rejonowego w Pruszkowie, który w 2017 r. dostał stanowisko od Zbigniewa Ziobry. W 2018 r. sędzia pomógł dostać się do KRS jej obecnemu wiceszefowi. Chodzi o wiceprezesa SO w Warszawie Dariusza Drajewicza. Kluska był pełnomocnikiem sędziów, którzy poparli zgłoszenie Drajewicza do KRS.
W dogrywce Rada wybrała do SO sędzię Sądu Rejonowego dla Warszawy-Żoliborza Joannę Oliwę. Od warszawskich sędziów usłyszeliśmy, że Oliwa jest partnerką Drajewicza. Zarówno Kluska, jak i Oliwa dostali wcześniej stanowiska komisarzy wyborczych z pensją 5 tys. zł. Na stanowiska powołała ich PKW spośród kandydatów przedstawionych przez ówczesnego szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego (PiS).
– Czy sędzia Drajewicz brał udział w głosowaniu? – zapytaliśmy KRS i czekamy odpowiedź. Sędzia na pewno stawił się we wtorek w KRS. Drajewicza widać na nagraniu z obrad Rady.
W głosowaniu przepadł za to sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa Jakub Iwaniec. Gdy Onet ujawnił, że pomagał hejterce Emilii w akcji szkalowania sędziów, minister sprawiedliwości skrócił mu delegację do resortu. Mimo to Iwańca poparło we wtorek sześciu członków Rady. Do wygrania konkursu zabrakło mu trzech głosów. – W pełni popieram starania sędziego o nominację. Ogólna ocena jest pozytywna – przedstawiała we wrześniu kandydaturę Iwańca posłanka PiS Krystyna Pawłowicz.
„Czy to prawda, że sześciu członków neo-KRS poparło awans hejtera?” – nie dowierzał na Twitterze sędzia Bartłomiej Przymusiński, rzecznik stowarzyszenia Iustitia.
Rekomendacji KRS nie dostała także Justyna Koska-Janusz z Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia. W głośnej sprawie sędzia pozwała ministra sprawiedliwości i wygrała. Resort musi ją przeprosić za komunikat o jej rzekomej „nieudolności” – zdecydował we wtorek Sąd Apelacyjny w Warszawie.
Laurka Pawłowicz nie na miejscu
Maksymalną liczbę głosów (na sali było 16 osób) dostał sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli Krzysztof Świderski. Zagłosowała za nim m.in. posłanka Pawłowicz. RMF FM ujawnił wcześniej, że sędzia wydał korzystne dla posłanki wyroki w jej sprawach przeciw szefowi WOŚP Jurkowi Owsiakowi. W 2018 r. nakazał szefowi WOŚP zapłacić 10 tys. zł zadośćuczynienia i przeprosić posłankę za słowa: „Niech pani spróbuje seksu”. W innej sprawie nakazał Owsiakowi przeprosić posłankę za wypowiedzi dotyczące „stosowania przez Pawłowicz zasad z PRL-u”.
To Pawłowicz na wrześniowym posiedzeniu przedstawiała kandydaturę sędziego Świderskiego. – Wystawianie mu laurki, która otwiera drogę awansu – po korzystnym dla niej wyroku – było nie na miejscu, nawet jeżeli kandydatura sędziego nie budzi żadnych wątpliwości – powiedział RMF FM rzecznik nowej KRS Maciej Mitera.
– Nie wygłosiłam laurki, ale jesteśmy tutaj, a to jest ciało polityczne – mówiła we wtorek Pawłowicz. – No może nie polityczne całkowicie, ale z udziałem polityków. Mieszane – poprawiła się po chwili. – Mamy prawo przedstawiać tu informacje o różnych kandydatach. Miałam prawo przedstawić kandydata – powiedziała Pawłowicz i zaatakowała Miterę za jego medialne wypowiedzi.
Pawłowicz „ma dystans”. To wystarczy
Według Mitery Pawłowicz nie powinna decydować o awansie Świderskiego. Innego zdania byli pozostali członkowie Rady. We wtorek przegłosowali stanowisko w tej sprawie. Od jego przyjęcia Pawłowicz uzależniła swój udział w głosowaniu. „KRS właśnie podjęła uchwałę, iż NIE MA podstaw, bym się wyłączała” – ogłosiła później na Twitterze.
Ze stanowiska wynika, że członek KRS powinien się wyłączyć z rozstrzygania konkursu, jeśli kandydat aktualnie orzeka w jego sprawie. Jeśli sędzia w przeszłości wydał tego typu wyrok, członek KRS nie musi się wyłączać, o ile… sam uzna, że wyrok nie przeszkadza mu w obiektywnej ocenie kandydata.
– Przed przystąpieniem do prac zespołu [oceniającego kandydatów] pani poseł poinformowała, że kandydat wydał wyroki w dwóch sprawach, w których była stroną. Uznaliśmy, że nie musimy sugerować pani poseł wniosku o wyłączenie, tym bardziej że pani poseł całkiem obiektywnie powiedziała, że ma do tego dystans – mówiła członkini nowej KRS i prezes krakowskiego sądu Dagmara Pawełczyk-Woicka.
Prokuratura milczy w sprawie sędziego Dudzicza
W posiedzeniu KRS uczestniczył również sędzia nowej KRS i prezes gorzowskiego sądu Jarosław Dudzicz. We wrześniu „Wyborcza” ujawniła, że według ustaleń prokuratury pisał w internecie komentarze jako „jorry123”. „Podły, parszywy naród, nic im się nie należy…” – napisał w 2015 r. „jorry123” o Żydach. Prokuratura ustaliła, że „jorry123” to Dudzicz. Wezwany na przesłuchanie sędzia miał się przyznać do zamieszczenia komentarza. Dziś nie pamięta takiego wpisu, a kontrolowana przez Zbigniewa Ziobrę Prokuratura Krajowa bada sprawę czwarty rok.
Rada dotąd nie zareagowała na sprawę Dudzicza, bo prokuratura od blisko dwóch tygodni nie przekazała jej informacji o śledztwie. – Nie wpłynęły żadne dokumenty z PK – mówił we wtorek szef nowej KRS Leszek Mazur. Prezydium KRS upoważniło Mazura, by po raz drugi wystąpił do prokuratora krajowego. – Dlaczego PK nie przekazała dotąd informacji KRS? Czy zamierza to zrobić? – zapytaliśmy rzeczniczkę PK.
KRS nadal niczego nie ustaliła w sprawie „Kasty”
Wreszcie w głosowaniu uczestniczyli sędziowie, którzy według informatorów „Wyborczej” należeli do grupy „Kasta” na WhatsAppie razem ze zdymisjonowanym wiceministrem Łukaszem Piebiakiem. W grupie sędziów „dobrej zmiany” powstał m.in. pomysł wysyłania do pierwszej prezes Małgorzaty Gersdorf pocztówek z hasłem „Wyp…j”, reklamowany później przez hejterkę Emilię.
Sędziowie Maciej Nawacki, Jarosław Dudzicz oraz Dariusz Drajewicz we wrześniu zapewnili członków Rady, że nie brali udziału w hejterskich działaniach. Ich udziałem w „Kaście” zajmuje się specjalny zespół KRS, ale dotąd nie przedstawił żadnych efektów swoich prac.
– Prezydium ustaliło, że zespół analizuje materiały źródłowe – dostępne wypowiedzi, które znajdują się w internecie lub w obiegu medialnym – celem wypracowania stanowiska – mówił Mazur. – Prezydium KRS przypomniało też komisji ds. etyki sędziów o potrzebie zintensyfikowania prac i przedstawienia rekomendacji w tej sprawie – dodał.
„Sędziowie wyznaczeni przez uzurpatorów”
Środowisko sędziowskie i wielu prawników kwestionuje powołania z rekomendacji nowej KRS. Obecną Radę obsadził Sejm. Posłowie PiS i Kukiz’15 wybrali do KRS 15 „przedstawicieli sędziów”, przerywając konstytucyjną kadencję poprzednich członków Rady.
– Niekonstytucyjna KRS wskazuje nowych sędziów SO w Warszawie. Jestem tym żywotnie zainteresowany – skomentował we wtorek Wojciech Sadurski, profesor Wydziału Prawa Uniwersytetu Sydnejskiego i Centrum Europejskiego UW. – Właśnie w tym sądzie będę miał 27 listopada rozprawę z pozwu PiS o zniesławienie. Oczywiście jakiegokolwiek sędziego powołanego przez neo-KRS będę podważał jako wyznaczonego przez uzurpatorów – dodał.
Tekst Łukasza Woźnickiego ukazał się pierwotnie 1 października 2019 roku w „Gazecie Wyborczej”. Archiwum Osiatyńskiego dziękuje za możliwość przedruku.
Kwestie dotyczące praworządności w Polsce oraz w całej Unii Europejskiej będziemy dalej monitorować oraz wyjaśniać na łamach Archiwum Osiatyńskiego, a także – po angielsku – na stronie Rule of Law in Poland.
Podoba Ci się ten artykuł? Zapisz się na newsletter Archiwum Osiatyńskiego. W każdą środę dostaniesz wybór najważniejszych tekstów, a czasem również zaproszenia na wydarzenia.