Sędziowie TSUE dopytywali dziś, dlaczego Izba Dyscyplinarna nadal działa. Przecież została zawieszona
Ta sprawa ma wymiar sensacyjny. Oprócz Komisji Europejskiej występującej przeciw Polsce do postępowania dołączyły: Belgia, Dania, Holandia, Szwecja i Finlandia. Poczytuję to jako wyraz troski Europy o to, co dzieje się obecnie w Polsce
Mec. Marcjanna Dębska, Komitet Obrony Sprawiedliwości
18 marca rzecznik Trybunału wyda pisemną rekomendację, która będzie podstawą do wyroku.
W mojej ocenie ta sprawa ma wymiar sensacyjny. Oprócz Komisji Europejskiej występującej przeciw Polsce do postępowania dołączyły: Belgia, Dania, Holandia, Szwecja i Finlandia.
Każdy kraj członkowski ma prawo dołączyć do postępowania w każdej sprawie przed TSUE, jeśli uzna, że ma ona szczególnie ważne dla prawa europejskiego znaczenie. Na taki krok państwa decydują się jednak rzadko, a dołączenie pięciu państw, jak w tym przypadku, to fenomen. Poczytuję to jako wyraz troski Europy o to, co dzieje się obecnie w Polsce.
Wystąpienia przed Trybunałem były bardzo mocne i stanowcze, padały sformułowania, że w zakresie praworządności Unia Europejska nie może się godzić na kompromisy. Wszystkie państwa zgodziły się, że działalność ID narusza niezawisłość sędziowską i jest sprzeczna z zasadami praworządności UE. Stwierdziły też, że reforma sądownictwa w Polsce nie jest transparentna. Uważają również, że zmiany w wymiarze sprawiedliwości wykorzystywane są politycznie.
Państwa członkowskie UE uważnie śledzą, co dzieje się w Polsce, były bardzo dobrze przygotowane do posiedzenia. Lubią Polaków i chcą nam pomóc. Organiczna praca naszych organizacji pozarządowych i środowiska prawniczego jest w Europie widoczna i przynosi efekty.
Reprezentująca państwo polskie wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska mówiła podczas dzisiejszej rozprawy to samo co zwykle w postępowaniach dotyczących praworządności w Polsce.
Wiceminister argumentowała, że polskie sądownictwo wymaga dekomunizacji, a reformy oczekiwane są przez społeczeństwo. Padło również stwierdzenie, że w obecnym polskim systemie prawnym niezależność sędziowska może być bardziej zagrożona układami towarzyskimi panującymi w tym środowisku niż polityką.
Trudno powiedzieć, jakie stanowisko zajmie rzecznik TSUE 18 marca. Po tym, jakie pytania usłyszałam dziś ze strony sędziów Trybunału, jestem jednak optymistką. Dopytywali m.in. o to, dlaczego Izba Dyscyplinarna nadal orzeka, skoro w kwietniu – na wniosek Komisji – TSUE zamroził działalność ID.
Mimo to obawiam się, że nawet jeśli Trybunał w swoim wyroku przyzna, że nowy system środków dyscyplinarnych podważa niezawisłość sędziów w Polsce i nie zapewnia koniecznych gwarancji chroniących sędziów przed kontrolą polityczną, to rząd nie wycofa się z reformy, jak robi to dotychczas.
W perspektywie skończy się to więc karami finansowymi dla Polski. TSUE zapewne nałoży je w takiej sytuacji jako środek mobilizujący do przestrzegania orzeczenia, a zawieszeni przed ID sędziowie będą mogli wystąpić o odszkodowania. Finalnie koszt tych reform poniesie więc każdy z nas.
Jesteśmy po wystąpieniu KE, Belgii a teraz przemawia przedstawiciel Danii.powołuje się na s Igora Tuleje jako przykład iż Izba dyscyplinarna działa pomimo postanowienia TSUE o zawieszeniu. #Wolnesady #kos @SylwiaGAbram #Iustitia pic.twitter.com/sMrZ5wwhZR
— Marcjanna Dębska (@MarcjannaDebska) December 1, 2020
Artykuł ukazał się pierwotnie w „Gazecie Wyborczej”. Archiwum Osiatyńskiego dziękuje za możliwość przedruku.