Prof. Zajadło: Trzy grzechy specustawy dotyczącej koronawirusa

Udostępnij

Prof. dr hab., filozof prawa, kierownik Katedry Teorii Filozofii Państwa i Prawa Wydziału Prawa Uniwersytetu Gdańskiego, Laureat nagrody im. Edwarda…

Więcej

Po pierwsze - brak kontroli, czy stosowanie radykalnych przepisów tej ustawy jest uzasadnione, po drugie - to próba obejścia konstytucji i wprowadzenie stanu nadzwyczajnego „kuchennymi drzwiami”, i po trzecie - wyjątkowo niski poziom techniki legislacyjnej - ostrzega prof. Jerzy Zajadło



Przed czwartkowym posiedzeniem komisji senackiej i piątkowym Senatu w sprawie ustawy o koronawirusie prof. Jerzy Zajadło ostrzega przed pułapkami zastawionymi na demokrację deliberatywną (czyli opartą na komunikacji, w której dominuje dążenie do prawdy, porozumienia i kompromisu).

 

Na pierwszy rzut oka można by uznać, że dzień 2 marca 2020 roku był w obecnym polskim Sejmie dniem wielkim. Debatując nad ustawą w sprawie koronawirusa posłowie PiS cieszyli się jak dzieci, że prezes pozwolił im na chwilę demokracji deliberatywnej. Radość zrozumiała i w pełni uzasadniona – nie znali do tej pory tego uczucia, a tutaj nagle odkryli, że jednak można.

 

Ta chwila, gdy jeden z posłów PiS mówi triumfalnie, że „rząd uwzględnił poprawki opozycji”, jest rzeczywiście bezcenna, nawet jeśli na pierwszy rzut oka może się w gruncie rzeczy wydawać nieco tragikomiczna.

 

Ale cieszyli się nie tylko rządzący, cieszyła się także opozycja – najczęściej przybierało to postać entuzjastycznych stwierdzeń, że wreszcie w procesie legislacyjnym było normalnie. Nie chcę niczego nieskromnie broń Boże sugerować, ale stało się to ledwie dwa dni po opublikowanym na portalu konstytucyjny.pl moim felietonie na temat istoty demokracji.

 

Trzeba przyznać, że jak na doświadczenia ostatnich pięciu lat uwzględnianie poprawek opozycji skutkujące przebłyskami normalności, to spore osiągnięcie. Teoretycznie powinienem się więc cieszyć, ponieważ sam napisałem, że w tak podzielonym społeczeństwie jak nasze, jak tlenu potrzebujemy demokracji deliberatywnej.

 

Jest jednak coś, co mnie niepokoi – to wynik tej deliberacji w postaci uchwalonej ustawy o o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych.

 

Z braku kompetencji nie jestem w stanie odnieść się do wszystkich postanowień ustawy – np. tych dotyczących prawa budżetowego czy prawa organizacji służby zdrowia, ale jako teoretyk i filozof prawa mogę targany pewnymi wątpliwościami stwierdzić, co następuje.

 

Po pierwsze, władza bez kontroli

 

Niestety, proponowana regulacja wpisuje się w pewien specyficzny typ sprawowania władzy, jaki cechuje partie polityczne mające obecnie większość sejmową.

 

Dosyć wyraźnie widać postępujący prymat bieżącej polityki nad prawem, a ten skutkuje z kolei rozwiązaniami centralizmu oraz dosyć arbitralnego woluntaryzmu i decyzjonizmu.

 

W proponowanej ustawie widać to z całą ostrością – wiele z przepisów zawiera pojęcia tak otwarte, nieprecyzyjne i niedookreślone, że otwiera to nieograniczone pole do swobodnego uznania, czy zachodzi, czy też nie zachodzi potrzeba zastosowania przez organy władzy wykonawczej przewidzianych w ustawie, w niektórych przypadkach bardzo radykalnych, środków administracyjnych.

 

Problem nie polega na tym, że z tych bardzo otwartych kompetencji rzeczywiście skorzystają, lecz na tym, że w każdej chwili dosyć arbitralnie mogą skorzystać. Ewentualna kontrola tych potencjalnych działań jest dosyć iluzoryczna, ponieważ w praktyce ogranicza się do obowiązku składania Sejmowi okresowych sprawozdań. Po drodze nie ma prawie żadnych procedur weryfikujących i kontrolnych.

 

Po drugie, próba obejścia Konstytucji

 

Nie można się oprzeć wrażeniu, że proponowana ustawa stanowi próbę obejścia rozwiązań przewidzianych w rozdziale XI Konstytucji RP.

 

Tak naprawdę mamy do czynienia z próbą wprowadzenia w drodze specustawy reżimu stanu nadzwyczajnego „kuchennymi drzwiami” i to jeszcze w sposób, który wykracza poza ograniczenia przewidziane dla stanów nadzwyczajnych w samej Konstytucji.

 

Wprawdzie recenzowana ustawa czyni z pozoru zadość zasadzie lex necessitatis est lex temporis, ale w praktyce może się okazać, że są to tylko pozory.

 

Nie wszystkie bowiem przepisy ustawy zostały objęte ograniczonym w czasie obowiązywaniem. Jest też i druga niekonsekwencja – z jednej strony art. 1 ustawy ogranicza jej zastosowanie do zwalczania chorób wywołanym tzw. koronawirusem COVID-19, ale już tytuł ustawy i odpowiednie przepisy zmieniające inne ustawy rozciągają jej zastosowanie praktycznie na wszelkie choroby zakaźne.

 

W praktyce może to oznaczać, że będziemy mieli do czynienia z elementami permanentnego stanu wyjątkowego pod pretekstem zwalczania bardzo szeroko pojętych chorób zakaźnych.

 

Po trzecie – niski poziom legislacji

 

Pomijam ocenę trybu i tempa, w jakich przyjęta była inkryminowana ustawa – to jednak skutkuje tylko typowym, wyjątkowo niskim poziomem techniki legislacyjnej, jaki cechuje ten akt.

 

Zakres zmian, jaki wprowadza ustawa w różnych obowiązujących przepisach jest tak daleko idący, że nikt nie jest dzisiaj w stanie dokładnie określić konsekwencji systemowych tych regulacji.

 

Nigdzie nie znalazłem też odpowiedzi na pytanie, czy i dlaczego istniejące do tej pory regulacje nie zawierają skutecznych środków materialnych, instytucjonalnych, proceduralnych, finansowych etc. zwalczania chorób wywołanych wirusem COVID-19.

 

Prawdopodobnie dlatego, jeśli słuszne są moje wyżej sformułowane przypuszczenia i wnioski, że w ostatecznej instancji i wbrew deklaracjom nie o to chodzi w tej ustawie. To jednak tylko konsekwencja pewnej specyficznej opisanej wyżej filozofii polityki rządzącej partii.

 

Ten tekst ukazał się na portalu konstytucyjny.pl

 


 

Kwestie dotyczące praworządności w Polsce oraz w całej Unii Europejskiej będziemy dalej monitorować oraz wyjaśniać na łamach Archiwum Osiatyńskiego, a także – po angielsku – na stronie Rule of Law in Poland.

 

Podoba Ci się ten artykuł? Zapisz się na newsletter Archiwum Osiatyńskiego. W każdą środę dostaniesz wybór najważniejszych tekstów, a czasem również zaproszenia na wydarzenia.



Autor


Prof. dr hab., filozof prawa, kierownik Katedry Teorii Filozofii Państwa i Prawa Wydziału Prawa Uniwersytetu Gdańskiego, Laureat nagrody im. Edwarda…


Więcej

Opublikowany

4 marca 2020






Inne artykuły tego autora

01.06.2023

Prof. Zajadło: Władze płaczą, że świat nie umie czytać lex Tusk. To przeczytajmy, punkt po punkcie

20.11.2021

Jerzy Zajadło: Pomijanie Konstytucji

03.04.2021

Odwrócony efekt palca Lichockiej

13.11.2020

Prof. Zajadło: Wstydliwe źródła systemu wyboru prezydenta USA

13.09.2020

Jak PiS-owski strażak gasi płomień państwa prawa i co z tego wynika

11.08.2020

Jerzy Zajadło: Czego we współczesnych sporach konstytucyjnych możemy się nauczyć od starożytnych Greków?

04.05.2020

Prof. Zajadło: Bojkot? Przeciwnie – wierność Konstytucji

10.04.2020

Prof. Zajadło: Posłuszny Konstytucji nie mogę wziąć udziału w wyborczym bezprawiu

31.03.2020

Prof. Zajadło demaskuje wygibasy władzy: Nadmiar głupiego prawa gorszy niż brak prawa

08.02.2020

Prof. Zajadło o listach do nowej KRS i Dudzie: Prezydent claudicans

05.02.2020

Prof. Zajadło: Nie ma miejsca na pozorny kompromis w sprawie sądownictwa

07.01.2020

Kto pisał kiedyś o „ingerencji sądów w sprawy Państwa i Partii”? Prof. Zajadło szuka analogii dla działań PiS

17.12.2019

Prof. Zajadło: Oddział szturmowy Ziobry a nazistowska szkoła kilońska

07.12.2019

Prof. Zajadło: Ziobro wszczepi niemiecki implant z XIX wieku

31.10.2019

Prof. Zajadło o Igorze Tulei: nie zapomniał o etosie sędziego, który wyznaczają prawo, prawda i sprawiedliwość

02.08.2019

Prof. Zajadło: Państwo PiS poza granicą kulturową Europy. Siedem grzechów głównych

04.07.2019

Po co PiS-owi konstytucja? Po nic. Woli państwo bez prawdziwej Konstytucji

20.06.2019

Krótka historia pewnego pozwu

20.05.2019

Jerzy Zajadło: Widmo von Kirchmanna

20.05.2019

Jerzy Zajadło: Czy projekt ustawy może być deliktem konstytucyjnym? (Rdza na tarczy, kłonica zamiast miecza)



Wesprzyj nas!

Archiwum Osiatyńskiego powstaje dzięki obywatelom i obywatelkom gotowym bronić państwa prawa.


10 
20 
50 
100 
200