Jerzy Zajadło: Nihil hoc ad ius, ad Deram
Wreszcie zrozumiałem klucz doboru profesorów w procesie doradztwa dla obecnej władzy publicznej. Chodzi o takich “uczonych”, którzy mają tą cenną/bezcenną umiejętność mówienia władzy dokładnie i wyłącznie tego, co chce ona usłyszeć. Ergo – nie liczy się prawo, liczą się fakty.
Po wczorajszym oświadczeniu prezydenckiego ministra Andrzeja Dery trzeba będzie radykalnie przebudować kodeksy etyczne – zarówno te dotyczące urzędników państwowych, jak i te dotyczące prawników. Okazało się bowiem (zdaniem rzeczonego ministra), że sytuacja, gdy wysoki urzędnik państwowy poleca usługi prywatnej kancelarii pod hasłem “proszę wziąć tego prawnika i będzie dobrze”, jest nie tylko normalna, lecz wręcz pożądaną. Nie wiadomo tylko komu to ma służyć – państwu, urzędnikowi czy prawnikowi? Ostatecznie wszelkie potencjalne problemy i wątpliwości rozstrzygnie wyłącznie wysokość honorarium.
Ale ta dla mnie z punktu widzenia mojej profesji sprawa ma jeszcze jeden wymiar. Panie ministrze, bardzo dziękuję – wreszcie zrozumiałem klucz doboru profesorów w procesie doradztwa dla obecnej władzy publicznej. Chodzi o takich “uczonych”, którzy mają tą cenną/bezcenną umiejętność mówienia władzy dokładnie i wyłącznie tego, co chce ona usłyszeć. Ergo – nie liczy się prawo, liczą się fakty.
Coś mi to przypomniało. Znany rzymski iurisconsultus, Gaius Aquillius Gallus zapytany o rolę oceny faktów w pracy prawnika miał odpowiedzieć: „To nie jest kwestia dla prawa, idź do Cycerona” (Nihil hoc ad ius, ad Ciceronem). Chodziło o to, że Cyceron w procesie sądowym znacznie wyżej cenił sobie kompetencje retoryczne niż wiedzę z zakresu jurysprudencji, ale nie miało to sensu pejoratywnego. Jednak minister idzie znacznie dalej – nagina ocenę prawną do faktów lub w kontekście faktów w ogóle od prawa abstrahuje. Tak więc ostatecznie można by to sparafrazować w następujący sposób: „To nie jest kwestia prawa, idź do Dery” (Nihil hoc ad ius, ad Deram).
Powyższy tekst pochodzi ze strony konstytucyjny.pl gdzie opublikowany został 14 listopada 2018 roku. Archiwum Osiatyńskiego dziękuje za możliwość przedruku.