Wyrok za bezczelność. Została skazana, a jednak wygrała (stojąc w brokacie przed neo-sędzią)

Udostępnij

Socjolożka i antropolożka po ISNS UW, sekretarz redakcji OKO.press. Tworzyła i koordynowała projekty społeczne w organizacjach pozarządowych (m.in. Humanity in…

Więcej

Justyna Wydrzyńska nie pisała się na żaden wyścig po wygraną, nie pchała się przed kamery, nie miała w życiowych planach udzielania wywiadów w mediach. Wepchnięto ją na to miejsce idiotycznym oskarżeniem. I skazano. A jednak to ona wygrała.     NA SALI sądowej po prawej stronie neo-sędzi, Agnieszki Brygidyr-Dorosz, która 14 marca 2023 wydała wyrok […]



Justyna Wydrzyńska nie pisała się na żaden wyścig po wygraną, nie pchała się przed kamery, nie miała w życiowych planach udzielania wywiadów w mediach. Wepchnięto ją na to miejsce idiotycznym oskarżeniem. I skazano. A jednak to ona wygrała.

 

 

NA SALI sądowej po prawej stronie neo-sędzi, Agnieszki Brygidyr-Dorosz, która 14 marca 2023 wydała wyrok (a chwilę wcześniej dostała awans) siedział prokurator, który mowę końcową wygłosił tak, że nie było słychać ani słowa (jakby się trochę wstydził). Obok niego przedstawicielka Ordo Iuris Magdalena Majkowska, która po wyroku komentowała go przed kamerami.

 

 

Majkowska musiała przerwać, bo za jej plecami po schodach schodziła Justyna Wydrzyńska i jej koleżanki z Aborcyjnego Dream Teamu (ADT). Media rzuciły się w ich kierunku, kilkanaście zgromadzonych osób zaczęło wiwatować. Majkowska uśmiechnęła się i usunęła sprzed kamer, jej słów nie było już słychać. Nie dokończyła zdania. Widać to wyraźnie na relacji wideo, to nie moja życzeniowa figura retoryczna.

 

 

Po lewej stronie neo-sędzi siedziała Justyna Wydrzyńska, która mowę końcową wygłosiła głośno i wyraźnie. Najpierw była ubrana w jaskrawo różowy komplet, na ogłoszenie wyroku założyła brokatową srebrną marynarkę.

 

 

Po każdej rozprawie, także przed tym ostatnim wyrokiem, wychodziła przed kamery i mówiła: „Wracam do domu i od razu odbieram telefon Aborcji bez Granic i pomagam w aborcjach. Nadal będę to robić, nie się nie zmienia”.

 

 

Na rozprawie pokazała tabletki aborcyjne i zadeklarowała to samo.

 

 

Proszę o pokutę i rozgrzeszenie

 

 

Agata Kowalska z OKO.press w rozmowie z Wydrzyńską (znajdziecie ją tutaj) nazwała wyrok „karą za bezczelność” i to bardzo trafne określenie. Zamiast łez (chociaż nie ma w nich nic złego) i skargi o skrzywdzonych kobietach (co by miało sens, bo jesteśmy krzywdzone od lat), to podsądne – z uśmiechem, w błyszczących marynarkach – rozdają karty, narzucają narrację.

 

 

Po każdej rozprawie (a byłam na wszystkich) widziałam Justynę, jak wychodzi z sądu z dziewczynami z ADT. Po każdej rozprawie była coraz pewniejsza. Po ostatniej – po wyroku – wyglądała jak gwiazda, witana okrzykami tłumu.

Pani Majkowska z Ordo Iuris mówiła podczas rozprawy: „Oskarżona nie czuje skruchy”, „Oskarżona chlubi się przestępstwem, które popełniła”. Zabrzmiało jak szczere zdziwienie. Miała być opowieść o kobietach na skraju załamania, Ordo Iuris mogłoby wyjaśnić zdesperowanym błądzącym, że życie nienarodzonych ważniejsze. Po tym nastąpiłby żal za grzech i zasłużona kara, pokuta i rozgrzeszenie.

 

 

A tu klops, nic z tych rzeczy.

 

 

Znajoma feministka z pokolenia mojej mamy powiedziała mi po wyroku: nareszcie, po latach porażek, najpierw ignorowania w latach 90., potem dokręcania śruby za PiS-u, czuję, że jesteśmy znowu w grze. Gramy, a nie przegrywamy.

 

Dwie rzeczywistości

 

 

Bo Justyna Wydrzyńska rzeczywiście wygrała. Dlaczego? Bo wreszcie rozmawiamy o sednie sprawy, a nie abstrakcjach głoszonych przez księży i podtatusiałych ekspertów od etyki. Bo w kwestii aborcji są dwie równoległe rzeczywistości, z których ta bardziej realna wreszcie się przebiła.

 

 

Do tej pory rozmawialiśmy o filozofii, o ideach, o tzw. wartościach. O warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Politycy i komentatorzy chodzili do mediów i spierali się o prawo aborcyjne. Przekonywali, że sprawa jest trudna, dyskusyjna, bo są prawa kobiet, ale są i prawa płodów. Jak to rozwiązać?

Może referendum? Może wystarczy „kompromis”, żeby zadowolić wszystkich filozofów, księży, polityków, którzy nad aborcją dyskutują. Ach, trudny problem etyczny, moralny, filozoficzny, religijny. I te biedne kobiety, które stają wobec takich dylematów.

Ilustracją tego etycznego problemu były zdjęcia rzekomych płodów po aborcji – rozrywanych, kaleczonych, krwawych, którymi uwielbiają epatować fundamentaliści spod znaku Ordo Iuris. Oczywiście, aborcja tak nie wygląda, o czym piszę dalej.

 

 

Strona pro-choice nieśmiało argumentowała: sytuacja kobiet w ciąży może być naprawdę bardzo trudna. Płód może być chory, ciąża może być wynikiem gwałtu, czy to nie jest „usprawiedliwieniem” dla aborcji? Bo jeżeli już się zgadzaliśmy na aborcję, musiała być usprawiedliwiana jakimś większym nieszczęściem, aborcja wtedy stawała się nieszczęściem mniejszym.

 

 

Na poparcie prawa do aborcji przytaczano tragiczne przypadki osób w ciąży. Nie neguję ich, bo takie właśnie są, tragiczne: osoby w ciąży z płodem z wieloma schorzeniami, z zespołem Edwardsa, z zespołem Turnera; z płodem, który ma umrzeć zaraz po urodzeniu. W ciąży wynikającej z gwałtu.

 

 

Ale czy trzeba nam było szukać aż takich usprawiedliwień prawa do wyboru? Czy sama sobie musi powiedzieć: tak, jestem w wystarczająco tragicznej sytuacji, by mieć prawo? Czy dla kobiety podejmującej decyzję dyskusja etyczna jest najważniejsza?

Nie, i dlatego wygrała druga rzeczywistość – życie – zepchnięta w latach 90. do podziemia.

Wygrało życie

 

 

Jak podkreślała Natalia Broniarczyk z ADT w TOK FM, kobiety, które chcą przerwać ciążę i dzwonią po pomoc, nie pytają, czy to karalne albo etyczne. Zastanawiają się, jak to zrobić, jak się będą czuły po tabletkach, co będą mogły jeść „po”, czy mogą pójść od razu do pracy, a czasem jak ukryć aborcję przed partnerem. A także ile zapłacą. Patrzą na sprawę praktycznie, bo sprawa dotyka bezpośrednio ich życia. „Życie sobie, prawo sobie”, mówi Broniarczyk.

 

 

A także: nauka sobie, lekarze i etyka sobie.

 

 

W krajach, gdzie aborcja jest legalna, nikt nie robi już „skrobanek” i „łyżeczkowania”. Na porządku dziennym są metody próżniowe i tabletki, czyli nowoczesne, bezpieczne i nieinwazyjne sposoby przerwania ciąży. Tymczasem polscy lekarze i wspomniani eksperci tego nie wiedzą – ciągle mają przed oczami rozczłonkowane płody.

 

 

Na pytanie Agaty Kowalskiej w OKO.press, jak można połączyć bycie – jak Wydrzyńska – doulą (czyli osobą wspierającą kobiety przy porodzie) z pomocą w aborcji, aktywistka tłumaczy, że wbrew stereotypom aborcja jest doświadczeniem kobiet, które dzieci mają. „Przeważająca część kobiet, które się do nas zwracają, ma dzieci. One wiedzą, czym jest macierzyństwo. Te rzeczy są ze sobą połączone, nierozerwalne”.

Gdzie tu sprzeczność? W ogóle jej nie ma.

Zawsze tak było, ale teraz dzięki Justynie Wydrzyńskiej, ta druga rzeczywistość – ta prawdziwa, życie po prostu – przebiła się do debaty publicznej.

 

 

Justyna wygrała zatem. Dlaczego? To proste, stanęła za życiem.

 

 

Nie za życiem w rozumieniu organizacji anti-choice, konserwatystów, księży wołających o obronie nienarodzonych z ambony lub szepczących o nich przez kratki konfesjonału.

 

 

 

Za realnym życiem kilkudziesięciu milionów kobiet na całym świecie, które co roku przerywają ciążę, niezależnie od tego, czy to legalne, czy nie. Potępiane czy nie. Nawet wtedy, gdy grozi za to wyrok, potępienie otoczenia, gdy ksiądz straszy piekłem. Bo życie ma swoje prawa, swoją religię.



Autor


Socjolożka i antropolożka po ISNS UW, sekretarz redakcji OKO.press. Tworzyła i koordynowała projekty społeczne w organizacjach pozarządowych (m.in. Humanity in…


Więcej

Opublikowany

21 marca 2023






Inne artykuły tego autora

03.03.2023

„To był wyraz człowieczeństwa”. Anna dziękuje Justynie Wydrzyńskiej za pomoc w aborcji. Publikujemy list

05.12.2022

Ważny wyrok sądu: Straż Graniczna naruszyła prawo wydalając z Polski nieletniego Syryjczyka

09.11.2022

Aktywiści, którzy obalili pomnik prałata Jankowskiego, ostatecznie uniewinnieni

14.10.2022

Rozprawa Justyny Wydrzyńskiej oskarżonej o pomoc w aborcji. Wyrok nie zapadł [RELACJA, ZDJĘCIA]

13.10.2022

Oskarżona o pomoc w aborcji może jutro usłyszeć wyrok. Grożą jej 3 lata. Pod sądem pikieta

20.07.2022

„Uciekaj, inaczej cię zabiję!” Przemoc wobec LGBT w Polsce – wstrząsający raport Amnesty International

25.02.2021

Europosłowie o wyroku TK: „To nielegalne i nieludzkie”. Kempa: „Lewacki pociąg cywilizacji śmierci”

15.02.2021

Ordo Iuris, łowcy masonów i kuria. Oto nowy zespół ekspertów ds. przeciwdziałania przemocy

13.01.2021

Bodnar w II rocznicę zamachu na Pawła Adamowicza: Państwo wobec przemocy jest ciągle bezradne

17.12.2020

Szpitale bezprawnie wstrzymują zabiegi aborcji. „Tak na wszelki wypadek, ze strachu”

27.11.2020

Europarlament potępił decyzję Trybunału Konstytucyjnego Przyłębskiej w sprawie aborcji

13.11.2020

Organizacje kobiece i Lewica chcą legalnej aborcji, bez kompromisów. Będzie zbiórka podpisów

10.11.2020

200 tys. podpisów z pomocą 300 parafii: Sejm zajmie się homofobiczną ustawą Kai Godek

30.10.2020

Trybunał Zolla jako alibi Przyłębskiej-Kaczyńskiego. Trochę prawdy, dużo fałszu i demagogii

18.09.2020

Kaczyński dał zielone światło: za 34 dni Trybunał zdelegalizuje aborcję. PiS idzie na wojnę z kobietami

25.08.2020

„Narusza godność, krzywdzi i wyklucza ze wspólnoty”. Uchwała anty-LGBT zmiażdżona przez sąd

03.08.2020

Siedem na dziesięć spraw o przemoc jest umarzanych. Adwokat o tym, jak Polska nie chroni ofiar

27.07.2020

Sekretarz generalna Rady Europy: wypowiedzenie Konwencji Stambulskiej to wielki krok wstecz

24.07.2020

HFPC o sytuacji w Trójce: Zakaz kontaktu z mediami to niedopuszczalne ograniczenie wolności słowa

24.07.2020

Wiceminister o konwencji antyprzemocowej: „promuje wartości szkodliwe dla Polski”



Wesprzyj nas!

Archiwum Osiatyńskiego powstaje dzięki obywatelom i obywatelkom gotowym bronić państwa prawa.


10 
20 
50 
100 
200