Leszek Balcerowicz: Tym razem już nie będzie bezkarności [Wywiad Gazety Wyborczej]

Udostępnij

– ekonomista, były wicepremier, minister finansów, prezes Narodowego Banku Polskiego oraz twórca think tanku Forum Obywatelskiego Rozwoju

Więcej

Nie można popełnić tego samego błędu, co po poprzednich rządach PiS. Prokuratorów Ziobry, którzy niszczą innym życie, trzeba będzie uczciwie rozliczyć. Już teraz zbieramy ich nazwiska - mówi w rozmowie z Ewą Ivanową prof. Balcerowicz. Po ukazaniu się tej publikacji prokuratura zagroziła byłemu wicepremierowi pozwaniem go do sądu. Podobne wezwania dostała również „Gazeta Wyborcza”.



Poniższy wywiad Ewy Ivanowej z Leszkiem Balcerowiczem został opublikowany 12 marca 2019 roku w Gazecie Wyborczej. Profesor Balcerowicz ostro skrytykował w nim działania prokuratury kierowanej przez Zbigniewa Ziobrę. Po ukazaniu się publikacji prokuratura zagroziła byłemu wicepremierowi pozwaniem go do sądu. Podobne wezwania dostała również „Gazeta Wyborcza”. Prokuratura domaga się sprostowania, ale gazeta – podobnie jak Balcerowicz – odmówiła. Szerzej o sprawie można przeczytać w tekstach Mariusza Jałoszewskiego:

 

Przeczytaj: Prokuratura Święczkowskiego straszy procesem Leszka Balcerowicza za krytykę prokuratury

 

Przeczytaj: Balcerowicz nie przestraszył się i nie przeprosi. Będzie proces nad prokuraturą Ziobry?

 

Swój komentarz 25 marca napisała również Ewa Ivanowa:

 

Przeczytaj: Prokuratura grozi „Wyborczej” sądem. Bo „patologie prokuratury” nie istnieją

 

Zachęcamy Państwa do przeczytania wywiadu, który tak zbulwersował prokuraturę.

 


 

Leszek Balcerowicz: Tym razem już nie będzie bezkarności

 

Ewa Ivanova: Jak pan ocenia pracę prokuratury pod kierownictwem Zbigniewa Ziobry?

 

Leszek Balcerowicz: Zasadnicze znaczenie mają – podobnie jak przy ocenie sądów – dwa wskaźniki: trafność prokuratorskich rozstrzygnięć i szybkość podejmowanych decyzji. Dobra prokuratura podejmuje decyzje szybko i trafnie. Ale znamy ustroje, w których jest bardzo szybko, ale i bardzo niesprawiedliwie, np. w reżimach komunistycznych. Może być też wolno i niesprawiedliwie. Ten przypadek dotyczy szczególnie ostatnich trzech lat w Polsce.

 

Niesprawiedliwe decyzje to…

 

– Ściganie i oskarżanie niewinnych albo nieściganie winnych.

 

Z jakich powodów zapadają nieprawidłowe decyzje?

 

– Czasem z powodu niejasnego prawa, które daje duże możliwości interpretacji. Może ono rodzić błędy i nadużycia – szczególnie w sprawach gospodarczych. Tutaj negatywną rolę odgrywa też niewiedza lub – co gorsza – zła wiedza prokuratorów. Czy kiedykolwiek przeszli oni przeszkolenia odnośnie do tego, czym są gospodarka rynkowa i ryzyko gospodarcze? Czasem złe decyzje są intencjonalne i po prostu motywowane – w przypadku kierownictwa prokuratury względami politycznymi, a u prokuratorów „liniowych” uległością lub chęcią zrobienia kariery.

 

Co do sądów, to od lat mnie uderza, że tak wysoki jest współczynnik wniosków prokuratury, które one akceptują. Gdy jeszcze za Andrzeja Seremeta słyszałem, że polska prokuratura jest skuteczna, bo ten odsetek przekracza 98 proc., to pytałem: dlaczego nie 99 proc. jak w Uzbekistanie lub Chinach? Porażający jest także bardzo wysoki wskaźnik akceptacji prokuratorskich wniosków w sprawie aresztów tymczasowych.

 

Generalnie za dużo ludzi ulega propagandzie prokuratorów i ich narracji rozpowszechnianej przez wielu prokuratorów, wedle której każdy podejrzany jest winny. To jest kompletnie sprzeczne z zasadą domniemania niewinności. Trzeba pamiętać, że już samo objęcie śledztwem jest dotkliwą karą dla podejrzanego, zwłaszcza w naszych warunkach, gdy taki stan trwa latami i towarzyszy mu medialna nagonka.

 

Pokazowe aresztowania i zatrzymania przed kamerami

 

Czy pana zdaniem część obecnych głośnych zarzutów czy aresztów jest bezpodstawna?

 

– Tak sądzę. Część aresztowań albo spektakularnych sposobów stawiania zarzutów po konwojowaniu podejrzanych przez CBA przez pół Polski nie ma uzasadnienia. Robi się je dla kilku ujęć w telewizji. Dla rozpowszechniania pisowskiej propagandy. Nazwiska prokuratorów, którzy decydują się na takie kroki – na zniszczenie komuś życia bezpodstawnymi oskarżeniami – muszą być ujawniane i zapamiętane.

 

Z danych wynika, że pod rządami Ziobry liczba prokuratorskich wniosków o areszty wzrosła o 40 proc. A wskaźnik ich akceptacji przez sądy nadal sięga 80 proc. lub więcej. To oznacza, że o 40 proc. więcej osób może paść ofiarą prokuratorów Ziobry i zostać niesprawiedliwe oskarżonych i aresztowanych. Pamiętajmy, że ściganie niewinnych to największe zło, jakie może wyrządzić wymiar sprawiedliwości. Niewinny człowiek traci wskutek oskarżenia reputację, źródła dochodu, a czasem nawet życie rodzinne. Korzystny wyrok uzyskany po latach nie jest w stanie zrekompensować takich krzywd, a państwowi krzywdziciele są bezkarni.

 

To dotyczy przypadków, kiedy oskarżenia są absurdalne lub naciągane, a więc w ogóle nie ma winy. Natomiast w sytuacjach, gdy przestępstwo nie podlega dyskusji, ściganie i – co gorsza – skazywanie niewinnych oznacza, że winni pozostają bezkarni. Przypomnijmy sobie tragedię Tomka Komendy, a to przecież nie jest odosobniony przypadek.

 

System ustrojowy sprzyja nieprawidłowym decyzjom prokuratury?

 

– Ściganie przez prokuratorów niewinnych osób i niesłuszne zaniechania są rezultatem systemu, w którym takie złe zachowania są nagradzane i nie wiążą się z indywidualnym ryzykiem. Nawet za poprzednich rządów śledczy, którzy podejmowali niewłaściwe decyzje i oskarżyli niewinnych, niewiele ryzykowali. Opracowanie Karoliny Kremens „Odpowiedzialność zawodowa prokuratorów” wydane przez FOR i Helsińską Fundację Praw Człowieka w 2010 r. pokazywało, jak słabe były mechanizmy indywidualnej odpowiedzialności prokuratorów za intencjonalne złe czyny lub błędy. Dotyczyło to m.in. ścigania przez prokuratorów prywatyzacji, bez której ciągle mielibyśmy w Polsce socjalizm.

 

Od 2016 roku patologie prokuratury uległy niesłychanemu spotęgowaniu: jeszcze bardziej osłabiono mechanizmy indywidualnej odpowiedzialności prokuratorów, a jednocześnie dano niemal absolutną władzę nad prokuraturą Zbigniewowi Ziobrze. Lord Acton kiedyś powiedział: „Każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie”. Na dodatek wcześniejsze zachowania Ziobry wskazywały moim zdaniem, że należy go trzymać z dala od każdej władzy.

 

Ziobro dostał za dużo władzy

 

Źródłem zła jest samo połączenie urzędów ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego?

 

– To jest rozpowszechniona, ale błędna diagnoza. Głównym problemem jest ogromny zakres władzy w rękach prokuratora generalnego. Władza ta ma wielki wpływ na kadry. To prokurator generalny decyduje o awansach i degradacjach, o czasowym delegowaniu prokuratorów z niższych szczebli na wyższe. Zlikwidowano konkursy i kadencyjność na stanowiskach szefów prokuratur. Osłabiono rolę samorządu prokuratorów. Wprowadzono możliwość przyznawania całkowicie uznaniowo nagród. Posłuszeństwo można także uzyskiwać przez awans wcześniejszy, niż dopuszczają to przepisy, i przez „złoty spadochron” w formie przejścia w stan spoczynku i na emeryturę, która może być podbita przez wcześniejszy awans. Prokurator generalny dysponuje całym systemem kar porządkowych i dyscyplinarnych, którymi może wywierać presję na śledczych.

 

Mimo to zdarzają się prokuratorzy, którzy podejmują decyzje w kontrze do władzy.

 

– Tak i mam do takich osób szacunek. Ale władza daje Ziobrze możliwości obejścia takich oporów przez przenoszenie spraw do innej prokuratury lub przekazanie jej innemu prokuratorowi, który podejmie oczekiwaną przez Ziobrę decyzję, bo jest nastawiony na karierę i nie ma sumienia. System prokuratury utworzony w 2016 r. to zły system: premiuje złe zachowania (ściganie niewinnych lub nieściganie winnych), a jednocześnie minimalizuje ryzyko kar dla ich sprawców. System o takich patologicznych bodźcach przyciąga ludzi o słabych charakterach, karierowiczów, czasami wręcz pozbawionych sumienia. Takiego systemu nie da się pogodzić z państwem prawa. Środowiska prawników za mało poświęcają temu uwagi.

 

Ziobro stworzył układ

 

Zagraża to obywatelom?

 

– Tak. Ziobro dokonał masowych czystek personalnych. Powstał układ kierowniczy oparty na powiązaniach rodzinno-towarzysko-polityczno-ideologicznych. Ten układ kierowniczy pozwala panować nad prokuratorami i produkować szokujące oskarżenia lub zaniechania – zob. raport „Prokuratura pod specjalnym nadzorem”.

 

Jakiś przykład?

 

– Wstrząsającą ilustracją było zatrzymanie i postawienie zarzutów Wojciechowi Kwaśniakowi, byłemu wiceszefowi KNF, i jego kolegom. Trudno o bardziej drastyczny przykład niesprawiedliwości. Urzędnicy, którzy zwalczali patologie i odkryli gigantyczne straty w SKOK-ach sięgające 5 mld, zostali demonstracyjnie przetransportowani do Szczecina, aby awansowany przez Ziobrę prokurator Adam Gołuch postawił im zarzuty. Nazwisko tego człowieka musi być wpisane na publiczną listę hańby.

 

Ostatnio absurdalne zarzuty wysunięto wobec reformatorów z PKP Cargo i byłego prezesa PKP SA Jakuba Karnowskiego. Oskarżono ich o to, że kupili za drogo czeską spółkę AWT, co późniejsi pisowscy prezesi w PKP traktowali jako sukces. Te zarzuty wysunęli inni prokuratorzy Ziobry: Jerzy Ziarkiewicz i Bartosz Wójcik. Podobnie jak w przypadku Kwaśniaka i jego kolegów to byli kolejni prokuratorzy w tej sprawie.

 

Delegowani przez Ziobrę prokuratorzy – Wojciech Smoleń i Jakub Romelczyk – oskarżyli wcześniej Piotra Osieckiego, prezesa Altusa TFI, jakoby sprzedał za drogo windykatorowi GetBacku spółkę EGB Investment. Ten ostatni przypadek rodzi zresztą pytania nie tylko o etykę prokuratorów, ale także sędziów. Po miesiącach spędzonych w areszcie w ubiegłym roku Piotr Osiecki został ponownie aresztowany, bo sędzia popełnił błąd i nie chce tego przyznać. Szacunek dla niezawisłości sądów nie oznacza obojętności wobec kontrowersyjnych decyzji sędziów.

 

Obywatelski monitoring decyzji prokuratorów i sędziów

 

Jak można ograniczyć liczbę niesprawiedliwych decyzji prokuratorów i sądów?

 

– To może zrobić tylko presja lepiej poinformowanej opinii publicznej. Trzeba się lepiej organizować. Potrzebny jest obywatelski monitoring decyzji prokuratorów i sędziów. Ostatecznym strażnikiem państwa prawa jest silne społeczeństwo obywatelskie. Sprzeciw wobec zawłaszczania państwa przez jedną opcję polityczną to nie tylko walka z podłością i niesprawiedliwością. To również walka o demokrację. Albowiem demokracja to systematyczna i uczciwa konkurencja polityczna. Mamy wiele państw, w których są wybory, ale nie ma w nich demokracji, bo nie ma uczciwej konkurencji w polityce, gdyż ludzie są zastraszani przez aparat „sprawiedliwości” opanowany przez jedną partię, który stał się aparatem opresji..

 

A prokuratorzy Ziobry powinni zostać rozliczeni?

 

– Oczywiście. Nie może być tak, że ludzie, którzy niszczyli innym życie – stawiali ludziom zarzuty bez dowodów albo wbrew nim – pozostaną bezkarni. Każdy powinien ponieść konsekwencje wyrządzonego zła: odpowiedzieć karnie lub dyscyplinarnie, jeśli są do tego podstawy. Jednym z największych zaniedbań po pierwszych rządach Ziobry w prokuraturze było to, że nikt nie poniósł odpowiedzialności za wcześniejsze niesprawiedliwe działania. To było fatalne zaniechanie.

 

Prokuratorów Ziobry trzeba uczciwie rozliczyć. Zbieramy ich nazwiska już teraz w ramach inicjatywy www.panstwo-pis.pl. Przedstawiamy przykłady wątpliwych działań i zaniechań konkretnych prokuratorów – po to, by prokuratorzy nie czuli się bezkarni i wiedzieli, że w przyszłości mogą być rozliczeni. Ale to będzie możliwe tylko po odsunięciu PiS od władzy. Ten rok jest więc przełomowy.

 

Rozmawiała Ewa Ivanova – absolwentka prawa na Uniwersytecie Warszawskim. Dziennikarka działu prawnego „Gazety Wyborczej”. Wcześniej przez 11 lat pracowała w „Dzienniku Gazecie Prawnej” (do 2009 roku jako „Gazeta Prawna”). W 2016 roku wspólnie z Anną Krzyżanowską otrzymała nagrodę Złota Waga przyznawaną przez Naczelną Radę Adwokacką.



Autor


– ekonomista, były wicepremier, minister finansów, prezes Narodowego Banku Polskiego oraz twórca think tanku Forum Obywatelskiego Rozwoju


Więcej

Opublikowany

26 marca 2019