Ważne! Izba Dyscyplinarna zawiesiła sędziego Chmielewskiego. I znowu złamała zabezpieczenie TSUE
Nielegalna Izba Dyscyplinarna zawiesiła sędziego Krzysztofa Chmielewskiego z Warszawy za to, że stosuje prawo UE. To jawne złamanie zabezpieczenia TSUE, za niewykonanie którego Polska ma zapłacić miliony euro kary. Izba szykuje się też do zawieszenia kolejnego sędziego Andrzeja Sterkowicza. Sędzia Krzysztof Chmielewski z Sądu Okręgowego w Warszawie został bezterminowo zawieszony w środę 5 stycznia […]
Nielegalna Izba Dyscyplinarna zawiesiła sędziego Krzysztofa Chmielewskiego z Warszawy za to, że stosuje prawo UE. To jawne złamanie zabezpieczenia TSUE, za niewykonanie którego Polska ma zapłacić miliony euro kary. Izba szykuje się też do zawieszenia kolejnego sędziego Andrzeja Sterkowicza.
Sędzia Krzysztof Chmielewski z Sądu Okręgowego w Warszawie został bezterminowo zawieszony w środę 5 stycznia 2022 roku, tuż po godzinie 13:00. Nielegalna Izba Dyscyplinarna zmniejszyła mu też wynagrodzenie o 25 procent. To już piąty polski sędzia zawieszony za stosowanie prawa UE i czwarty sędzia zawieszony z jawnym złamaniem zabezpieczenia TSUE z 14 lipca 2021 roku.
Bezprawną decyzję o zawieszeniu wydali członkowie nielegalnej Izby Dyscyplinarnej w składzie: Jarosław Duś przewodniczący składu i sprawozdawca sprawy, Piotr Niedzielak i ławnik Łukasz Kotynia. Duś to były prokurator bliski Zbigniewowi Ziobrze, a Niedzielak to były prezes Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, który poszedł na współpracę z resortem Ziobry.
Sędzia Krzysztof Chmielewski został zawieszony za to, że wykonał wyroki TSUE oraz ETPCz i na ich podstawie zakwestionował status neo-sędziego. Czyli sędziego nominowanego przez nową, upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa. Oprócz zawieszenia sędzia Chmielewski ma błyskawiczną dyscyplinarkę za podważenie legalności neo-sędziego. Zarzuty dyscyplinarne postawił mu za to zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota, znany ze ścigania niezależnych sędziów za błahe sprawy.
Lasota w środę 5 stycznia był na posiedzeniu w Izbie Dyscyplinarnej. Sędzia Chmielewski był na pikiecie w jego obronie pod Sądem Najwyższym, ale do Izby nie wszedł. Reprezentował go obrońca, legalny sędzia SN Jarosław Matras z Izby Karnej.
Chmielewski tak komentuje OKO.press swoje zawieszenie: „Nie zaskoczyła mnie decyzja tzw. Izby Dyscyplinarnej. Jestem kolejnym sędzią, którego spotykają bezprawne represje za wydawanie orzeczeń respektujących Konstytucję RP. Mam nadzieję, że przyjdzie wkrótce czas, gdy działalność funkcjonariuszy tzw. Izby Dyscyplinarnej zostanie poddana rzetelnej i sprawiedliwej ocenie prawnej przez prokuraturę i sądy”.
I dodaje: „Nie złamie mnie to i nie przestraszy. Nie żałuję wydanego orzeczenia. Drugi raz zrobiłbym to samo. Dalej będę się angażował w obronę praworządności”.
Na zawieszenie już czwartego sędziego – ze złamaniem zabezpieczenia TSUE – pozwala pełniąca funkcję I prezes SN Małgorzata Manowska. Nie zablokowała ona skutecznie dopływu do Izby nowych spraw o zawieszenie sędziów i pozwala na łamanie przez Izbę jej własnego zarządzenia. W przyszłości wszystkie osoby łamiące zabezpieczenie TSUE narażają się na odpowiedzialność karną i dyscyplinarną.
To nie koniec. Izba zaplanowała już posiedzenie ws. zawieszenia kolejnego sędziego z Sądu Okręgowego w Warszawie Andrzeja Sterkowicza. Chce go zawiesić na kanwie sprawy dyscyplinarnej. Jego sprawą Izba zajmie się pod koniec stycznia 2022 roku.
Sędzia Krzysztof Chmielewski z Warszawy (stoi za mikrofonem) na pikiecie w jego obronie pod gmachem Sądu Najwyższego. Obok niego stoi inny zawieszony stołeczny sędzia Piotr Gąciarek. Na pikiecie byli też inni warszawscy sędziowie – również zawieszony Igor Tuleya – w tym sędziowie SN. Byli też niezależni prokuratorzy z Lex Super Omnia i obywatele z Wolnej Prokuratury. Fot. Mariusz Jałoszewski.
Czym „zawinił” sędzia Chmielewski
Krzysztof Chmielewski z Sądu Okręgowego w Warszawie to doświadczony sędzia, z ponad 20 letnim stażem w orzekaniu. Obecnie orzeka w wydziale odwoławczym, który rozpoznaje odwołania od wyroków sądów rejonowych. Tu m.in. uniewinniał działaczy ulicznej opozycji. Chmielewski angażuje się w obronę wolnych sądów.
Teraz jest ścigany za orzeczenie z 15 grudnia 2021 roku, w którym podważył legalność neo-sędzi Agnieszki Stachniak-Rogalskiej. Sędzia z urzędu wyłączył ją z orzekania w jednej ze spraw. Za to jeszcze tego samego dnia na miesiąc odsunął go od orzekania wiceprezes sądu Przemysław Radzik, znany ze ścigania niezależnych sędziów (jako zastępca rzecznika dyscyplinarnego ministra Ziobry).
Wpływ na błyskawiczne zawieszenie sędziego mógł mieć fakt, że Stachniak-Rogalska jest prezesem Sądu Rejonowego dla Warszawy-Żoliborza z nominacji resortu Ziobry. Nominację do sądu okręgowego dostała od nowej KRS.
W orzeczeniu dotyczącym statusu neo-sędzi Agnieszki Stachniak-Rogalskiej – dotyczącym wyłączenia jej z rozpoznania wykroczenia – sędzia Chmielewski powołał się na orzeczenia TSUE, ETPCz i Sądu Najwyższego. W tych orzeczeniach podważono legalność nowej, upolitycznionej KRS. Nie jest ona bowiem niezależna od polityków. W tych orzeczeniach podważono też legalność nominacji dawanych przez nową KRS dla sędziów.
Sędzia Chmielewski uznał również, że skład nowej KRS nie jest zgodny z Konstytucją. Więc dawane przez nią nominacje sędziom są wadliwe. „Oznacza to, zdaniem sądu, że osób powołanych na urząd sędziego na wniosek nowej KRS nie można uznać za takie, które skutecznie i w sposób legalny objęły urząd na danym stanowisku” – orzekł sędzia.
Jednocześnie stwierdził, że Stachniak-Rogalska nadal jest sędzią sądu rejonowego. Sędzia Chmielewski orzekł jeszcze, że skoro nowa KRS nie stoi na straży niezawisłości sędziów, to takiego atrybutu nie ma też nominowany przez nią sędzia. A skoro tak, to nie może on dać gwarancji stronie do bezstronnego procesu.
Sędzia Chmielewski nie tylko podważył legalność neo-sędziego, ale też legalność TK Julii Przyłębskiej. W swoim orzeczeniu uznał, że argumentacja dotycząca legalność nowej KRS: „W żadnym stopniu nie miała źródła w orzeczeniach obecnego Trybunału Konstytucyjnego. W ocenie sądu instytucja ta, po zmianach prawnych i faktycznych zapoczątkowanych w 2015 roku, utraciła cechy przynależne władzy sądowniczej i stała się de facto organem działającym na zlecenie władzy wykonawczej.
Fakt ten jest powszechnie znany i był wielokrotnie podnoszony oraz uzasadniany w piśmiennictwie naukowym z zakresu prawa konstytucyjnego. Stanowisko tego organu zawarte w orzeczeniach z ostatnich lat dotyczące materii podnoszonej wyżej nie zostało podzielone przez sąd orzekający w niniejszej sprawie”.
Gra aktami sędziów w SN
Sędzia Chmielewski został teraz zawieszony do czasu prawomocnego zakończenia sprawy dyscyplinarnej. A to może potrwać kilka lat. Dyscyplinarkę ma za rzekome złamanie ustawy kagańcowej, w której PiS pod groźbą kar zakazał sędziom podważania statusu neo – sędziów.
Skład Izby Dyscyplinarnej w środę 5 stycznia w uzasadnieniu swojej decyzji mówił, że sędzia Chmielewski miał złamać Konstytucję. Jak? Bo sam ją bezpośrednio zastosował, pomijając niekonstytucyjną ustawę kagańcową. Zdaniem Izby jeśli sędzia miał wątpliwości co do interpretacji przepisów to co najwyżej mógł skierować pytanie prawne do TK Julii Przyłębskiej.
To kuriozalne stwierdzenie. Wynika z niego, że Izba zabrania sędziom bezpośredniego stosowania Konstytucji. Izba uważa też, że polscy sędziowie nie mogą stosować orzeczeń TSUE ws. polskich sądów, bo jak zdecydował TK Julii Przyłębskiej nie wiążą one Polski. Zdaniem Izby ewentualnym wykonaniem wyroków TSUE powinien zająć się rząd, a nie sędziowie.
Ale legalni sędziowie represji się nie boją i nadal wykonują wyroki TSUE i ETPCz, w których podważono status neo – sędziów. Nie mogą też być za to ścigani przez ludzi ministra Ziobry, bo te przepisy ustawy kagańcowej TSUE zawiesił w zabezpieczeniu z 14 lipca 2021. Trybunał Sprawiedliwości zawiesił wtedy również działalność Izby.
A dzień później – 15 lipca – TSUE w wyroku orzekł, że Izba nie jest legalnym sądem. Po tych orzeczeniach Izba działa jednak dalej, za co TSUE nałożył na Polskę rekordową karę 1 mln euro dziennie. Dziś ta kara wynosi już 62 miliony euro i będzie rosła każdego kolejnego dnia. Bez wykonania tych orzeczeń Komisja Europejska nie odblokuje też dla Polski miliardów euro z funduszy unijnych.
Izba działa dalej, bo rząd jej nie zlikwidował. Nie zwiesiła jej pełniąca funkcję I prezes SN Małgorzata Manowska. Ona tylko częściowo wykonała zabezpieczenie TSUE odcinając dopływ nowych spraw i to nieskutecznie. Zgodnie z jej zarządzeniem Izba sprawy sędziów o zawieszenie dostaje tylko do rejestracji, a potem akta powinny do niej wrócić.