Pomoc dla szpitali według politycznego klucza. Fundusz Sprawiedliwości znów używany do promocji ludzi Ziobry
Politycy Solidarnej Polski chwalą się milionami złotych, które pomagają zdobyć szpitalom na walkę z koronawirusem. Pieniądze pochodzą z Funduszu Sprawiedliwości, który nadzoruje szef Solidarnej Polski i minister sprawiedliwości - Zbigniew Ziobro
„Dzięki skutecznej interwencji pana ministra Michała Wosia Fundusz Sprawiedliwości przekazał 100 tys. zł na sprzęt i środki higieny dla wodzisławskiej placówki” – ogłosił publicznie 3 kwietnia dyrektor biura poselskiego ministra.
„Opolski poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski wyszedł z inicjatywą pozyskania z Funduszu Sprawiedliwości wsparcia finansowego dla opolskich szpitali leczących pacjentów z koronawirusem” – podała z kolei 16 kwietnia TVP Opole. Decyzja Ziobry: 200 tys. zł na opolskie szpitale.
Takich „interwencji” i „inicjatyw” polityków Solidarnej Polski w ostatnim czasie było sporo.
Politycy partii Ziobry kolejny raz wykorzystują Fundusz Sprawiedliwości jak skarbonkę, dzięki której mogą się promować w swoich regionach i chwalić się, że skutecznie załatwiają pieniądze z Warszawy.
Z pewnością szpitale, które dzięki ich interwencji otrzymały pomoc, rzeczywiście jej potrzebowały (jak większość placówek). Problem w tym, według jakiego klucza minister Ziobro te pieniądze rozdziela. O tym, że jest to klucz polityczny, świadczy m.in. to, że:
- na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości nie ma informacji o tym, że szpitale mogą się zgłaszać po pomoc finansową na walkę z koronawirusem;
- władze dofinansowanych placówek, z którymi rozmawialiśmy, przyznają, że pieniądze trafiły do nich przy wsparciu polityków Solidarnej Polski;
- nie znaleźliśmy w mediach doniesień o żadnym szpitalu walczącym z koronawirusem, który otrzymałby pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości i nie towarzyszyłaby temu informacja, że w ich „pozyskaniu” brał udziału polityk Solidarnej Polski;
- resort Ziobry nie odpowiada nam na pytania, które placówki medyczne wystąpiły z wnioskami o pomoc i które tę pomoc dostały;
- podobne wykorzystywanie Funduszu Sprawiedliwości do promocji polityków Solidarnej Polski miało miejsce już wcześniej, m.in. podczas kampanii wyborczych, gdy działacze SP chwalili się pieniędzmi pozyskanymi dla szpitali i Ochotniczych Straży Pożarnych.
Widzimisię ministra
Fundusz Sprawiedliwości jest nadzorowany przez Zbigniewa Ziobrę. Obraca setkami milionów złotych, które pochodzą m.in. z nawiązek zasądzanych przez sądy od przestępców. Główny cel funduszu to pomoc ofiarom przestępstw, pomoc postpenitencjarna i przeciwdziałanie przyczynom przestępczości.
Ministerstwo poprzez fundusz przyznaje dotacje organizacjom pozarządowym, a po zmianach wprowadzonych przez Ziobrę w 2017 roku – także podmiotom publicznym (np. uczelniom, sądom, CBA, Ochotniczym Strażom Pożarnym).
Wielokrotnie opisywaliśmy, jak szeroki strumień pieniędzy z funduszu płynie do:
- fundacji i stowarzyszeń bez doświadczenia w pomocy ofiarom przestępstw, za to powiązanych personalnie z Solidarną Polską
- oraz do organizacji katolickich lub takich, które walczą z „ideologią LGBT” i aborcją.
Kilka dni temu opisaliśmy konkurs opiewający na 50 mln złotych na pomoc pokrzywdzonym, który wygrała fundacja byłego księdza egzorcysty, bez żadnego doświadczenia w pomocy ofiarom przestępstw.
Przekazywanie pieniędzy z funduszu na szpitale to kolejny patent. O ile w przypadku fundacji i stowarzyszeń jest przynajmniej rozpisywany konkurs (inna sprawa, jak wygląda), o tyle w przy wsparciu podmiotów publicznych jest to wyłącznie uznaniowa decyzja ministra.
Zbigniew Ziobro bez podawania jakiegokolwiek uzasadnienia może przekazywać miliony złotych publicznym podmiotom.
Najwyższa Izba Kontroli w 2019 r. mocno skrytykowała takie działanie. W raporcie z kontroli wydatków z Funduszu Sprawiedliwości pisała: „Regularne stosowanie szczególnego, pozakonkursowego trybu przyznawania dofinansowania zadań oraz brak przejrzystych procedur oceny wniosków przeczą tym zasadom [wydawaniu publicznych pieniędzy z zachowaniem zasad celowości i efektywności – przyp.] i stanowią, w ocenie NIK, działanie nierzetelne. Mogą również stwarzać ryzyko działań korupcyjnych”.
Kontrolerzy NIK stwierdzili, że przyznając dotacje w tym trybie, ministerstwo:
- nie wdrożyło jednolitych, pisemnych procedur oceny i rozpatrywania wniosków/ofert zgłaszanych w tym trybie;
- nie prowadziło ich formalnej ewidencji;
- nie podało do publicznej wiadomości informacji o możliwości ubiegania się o dotacje poza otwartymi konkursami.
Pozyskałem, interweniowałem, zachęciłem
Tym razem pieniądze z funduszu płyną do szpitali na walkę z koronawirusem. Lista polityków Solidarnej Polski, którzy „pomogli” pozyskać pieniądze z funduszu do swojego regionu z dnia na dzień się wydłuża.
Michał Woś były wiceminister sprawiedliwości, obecnie minister środowiska.
- 30 marca w rozmowie z lokalnym portalem poinformował, że „Fundusz Sprawiedliwości przy Ministrze Sprawiedliwości przekaże pół miliona złotych dla raciborskiego szpitala – zakupi łóżko ortopedyczne oraz dofinansuje bieżące potrzeby”;
- z kolei 3 kwietnia pisał na Facebooku: „Trudna sytuacja Szpitalu w #WodzisławŚląski po potwierdzeniu w nocy 46 zakażeń i szybka decyzja o przekazaniu 100 tys. zł na środki ochrony osobistej”. Jak informował pracownik jego biura poselskiego, dzięki skutecznej interwencji pana ministra Michała Wosia Fundusz Sprawiedliwości przekazał pieniądze na sprzęt i środki higieny dla wodzisławskiej placówki.
Beata Kempa, europosłanka Solidarnej Polski z Sycowa niedaleko Wrocławia.
- Urząd miasta leżącej nieopodal Oleśnicy 10 kwietnia opublikował komunikat: „Burmistrz Oleśnicy Jan Bronś intensywnie zabiega o zewnętrzne wsparcie walki z epidemią w naszym mieście. W bezpośredniej rozmowie z europosłanką Beatą Kempą uzyskał deklarację pomocy z Funduszu Sprawiedliwości”.
Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości.
- 31 marca lokalny portal informował: „Marcin Warchoł, pochodzący z Niska poseł z naszego okręgu, widząc trudną sytuację szpitali w naszym regionie, zaoferował pomoc. »Przekażemy z Funduszu Sprawiedliwości pieniądze na walkę z koronawirusem« – deklaruje”. Cztery szpitale mają otrzymać w sumie 200 tys.”.
Janusz Kowalski, poseł z Opola i wiceszef Ministerstwa Aktywów Państwowych.
- 16 kwietnia TVP Opole informowało, że „wyszedł z inicjatywą pozyskania z Funduszu Sprawiedliwości wsparcia finansowego dla opolskich szpitali leczących pacjentów z koronawirusem”. Efekt: trzy opolskie szpitale otrzymają 200 tys. zł. „Dziękuję za współpracę w pozyskaniu tych środków ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze” – pisał Kowalski na Facebooku.
Marta Malec-Lech, członkini zarządu województwa małopolskiego.
- 13 kwietnia poinformowała, że Fundusz Sprawiedliwości wesprze finansowo Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Brzesku kwotą w wysokości 400 tys. złotych. „Będąc mieszkanką Brzeska uznałam za naturalne, aby zaalarmować i poprosić o wsparcie!” – pisała na Facebooku i dziękowała Ziobrze za „skuteczną reakcję na jej interwencję”.
Mariusz Gosek, szef biura poselskiego Ziobry w Kielcach, członek zarządu województwa świętokrzyskiego, od lutego 2020 poseł (objął mandat po Dominiku Tarczyńskim, który został europosłem).
- 1 kwietnia poinformował, że 2 mlnzł z Funduszu Sprawiedliwości trafi do kilku świętokrzyskich szpitali na zakup sprzętu do walki z koronawirusem. Podkreślał, że przekazanie pieniędzy było możliwe „dzięki staraniom ministra sprawiedliwości”. To minister przyznaje pieniądze, więc „starania” w tym przypadku oznaczały złożenie przez Ziobrę podpisu pod wnioskiem.
„Były takie rozmowy”
Skontaktowaliśmy się z kilkoma szpitalami, które uzyskały pomoc z Funduszu Sprawiedliwości. Chcieliśmy się dowiedzieć m.in. skąd miały informację o takiej możliwości.
Niektóre szpitale zabiegały o pieniądze na podstawowe środki ochrony jak maseczki, przyłbice i fartuchy, inne potrzebują specjalistycznego sprzętu, np. do monitorowania funkcji życiowych.
„Faktycznie, nigdzie takiej oficjalnej informacji nie było. Napisaliśmy we wniosku jakiego sprzętu potrzebujemy. Na razie jest deklaracja pomocy, pieniędzy jeszcze nie mamy” – mówi nam rzecznik jednego z małopolskich szpitali.
Kiedy pytamy, czy w uzyskaniu dotacji pomagał lokalny polityk Solidarnej Polski, rzecznik przyznaje, że „rzeczywiście były takie rozmowy”.
„Na pewno dyrektor szpitala ma swoje drogi, niekoniecznie chce się ze mną ze wszystkimi informacjami dzielić” – mówi.
Z kolei dyrektorka jednego ze świętokrzyskich szpitali tłumaczy nam: „My szukamy pomocy wszędzie, gdzie się da. Ja gdzieś w mediach widziałam, że taka pomoc z funduszu jest. Zaczęliśmy szukać, dzwoniliśmy. Pytałam też pana Mariusza Goska, czy takie wnioski można składać. On twierdził, że jak najbardziej jest taka możliwość. Jesteśmy też informowani przez urząd wojewódzki… Trudno mi jednoznacznie powiedzieć od kogo się o tym dowiedziałam”.
Z kolei szpital w Ostrowcu Świętokrzyskim informuje nas, że wystąpił z wnioskiem do ministerstwa „za pośrednictwem Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego”.
14 kwietnia zapytaliśmy rzecznika prasowego ministra sprawiedliwości oraz resortowy departament funduszu sprawiedliwości m.in.:
- do których szpitali i w jakiej kwocie trafiło wsparcie;
- które placówki złożyły wnioski o wsparcie;
- czy każda placówka medyczna, która wystąpi do Ministra Sprawiedliwości o dofinansowanie na walkę z koronawirusem może liczyć na środki z Funduszu Sprawiedliwości
- i jakie jest kryterium wyboru szpitali, które otrzymują wsparcie finansowe.
Odpowiedzi nie dostaliśmy.