Skandal w Sądzie Najwyższym. Neo-sędzia zablokował ocenę niezależności neo-sędzi Bednarek
Po blokowaniu w SN przez Małgorzatę Manowską wykonania wyroków TSUE zaczyna się blokowanie oceny legalności neo-sędziów. Jeden z takich neo-sędziów, nie pytając o zdanie całego składu orzekającego, odrzucił wniosek o ocenę statusu Małgorzaty Bednarek z byłej Izby Dyscyplinarnej Ta sprawa wywołała spore poruszenie w środowisku legalnych sędziów Sądu Najwyższego i prawników. […]
Po blokowaniu w SN przez Małgorzatę Manowską wykonania wyroków TSUE zaczyna się blokowanie oceny legalności neo-sędziów. Jeden z takich neo-sędziów, nie pytając o zdanie całego składu orzekającego, odrzucił wniosek o ocenę statusu Małgorzaty Bednarek z byłej Izby Dyscyplinarnej
Ta sprawa wywołała spore poruszenie w środowisku legalnych sędziów Sądu Najwyższego i prawników.
Zgodnie ze znowelizowaną przez PiS ustawą o SN niedawno weszły w życie przepisy pozwalające robić testy na niezawisłość i bezstronność wszystkich sędziów. Testy zaproponował prezydent Andrzej Duda, rzekomo wykonując wyroki europejskich trybunałów. Tyle, że zgodnie z tymi wyrokami testy mają dotyczyć neo-sędziów, czyli sędziów nominowanych przez nielegalną, upolitycznioną neo-KRS. A zgodnie z prezydencką ustawą testy mają też objąć starych, legalnych sędziów, co może doprowadzić do chaosu.
W Sądzie Najwyższym są już pierwsze wnioski o takie testy niezależności. Dotyczą one głównie neo-sędziów ze zlikwidowanej, nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Część osób z tej Izby przeszła do legalnych Izb SN. Chodzi o Adama Rocha (obecnie Izba Karna), Małgorzatę Bednarek (obecnie w Izbie Karnej, na zdjęciu u góry), czy Jarosława Sobutkę (obecnie Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych). Ale o taki test wnosi też neo-sędzia SN Kamil Zaradkiewicz, który chce oceny niezależności legalnych sędziów SN. Chodzi o prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN Piotra Prusinowskiego, Daniela Miąsika i Jolanty Frańczak. Prowadzą oni precedensową sprawę z pozwu sędziego Waldemara Żurka przeciwko Zaradkiewiczowi o ustalenie, że nie jest on sędzią SN.
Sprawy o testy w I instancji mają rozpoznawać wylosowane składy 5-osobowe. Jeden z testów dotyczy Małgorzaty Bednarek. To była prokurator bliska Ziobrze. Wniosek o jej test niezależności zakwalifikował do rozpoznania prezes legalnej Izby Karnej SN Michał Laskowski. To on sprawdził, czy sprawa ma ewentualne braki formalne. Laskowski uznał, że nie ma. A potem sprawę przejął do merytorycznego rozpoznania wylosowany pięcioosobowy skład orzekający.
Ale nagle wniosek o test został odrzucony. Zrobił to sam neo-sędzia, prof. Mariusz Załucki z Izby Cywilnej, który w składzie orzekającym był wylosowany jako sprawozdawca. W SN zawrzało. To pierwszy taki wniosek o test niezależności neo-sędziego i już został załatwiony nie dość, że przez samego neo-sędziego, to również odmownie, na podstawie rzekomych błędów proceduralnych.
Załucki uznał, że wniosek nie spełnia wymogów formalnych. Na tę decyzję nie służy zażalenie, co oznacza, że nie da się skontrolować poprawności decyzji neo-sędziego Załuckiego.
Jak neo-sędzia zamknął wniosek ws. Bednarek
O sprawie odrzucenia wniosku o test niezależności neo-sędzi Małgorzaty Bednarek jako pierwszy napisał Onet. Za ten artykuł portal został zaatakowany przez służby prasowe SN, które zarzuciły mu nierzetelność. Ale sprawa nie jest taka oczywista, zaś atak jest formą obrony.
O test niezawisłości i bezstronności neo-sędzi Małgorzaty Bednarek wniósł na kanwie jednej ze spraw karnych pełnomocnik strony sprawy. Bednarek to była prokurator z Bielska-Białej i Śląska. Była bliską współpracowniczką Zbigniewa Ziobry. Współzakładała stowarzyszenie Ad Vocem skupiające tzw. ziobrystów.
Za obecnej władzy neo-KRS nominowała ją do nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Tam dała się poznać jako zwolenniczka twardego kursu wobec sędziów. Złamała między innymi zabezpieczenie TSUE z 14 lipca 2021 roku zawieszające Izbę i przepisy ustawy kagańcowej pozwalające ścigać sędziów za wykonywanie orzeczeń TSUE i ETPCz.
Sprawa została zakwalifikowana do rozpoznania przez prezesa Izby Karnej Michała Laskowskiego. Wylosowano 5-osobowy skład do jej rozpoznania. Jednak nagle, 18 sierpnia, neo-sędzia prof. Mariusz Załucki nie pytając o zdanie pozostałych członków składu na posiedzeniu niejawnym wniosek o test odrzucił.
Neo-sędzia SN uznał, że wniosek nie spełnia wymogów formalnych. „Wniosek ten nie wskazuje bowiem, jak w okolicznościach tej sprawy ewentualne naruszenie standardu niezawisłości lub bezstronności mogłoby wpływać na jej wynik, jak również, poza przytoczeniem okoliczności faktycznych, które w ocenie składającego wniosek uzasadniają żądanie, nie zawiera dowodów na ich poparcie. Są to zaś elementy konstrukcyjne i zarazem konstytutywne wniosku, których brak (…) powoduje konieczność odrzuceniu wniosku przez sąd, bez wezwania strony do usunięcia braków formalnych” – napisał w swojej decyzji Mariusz Załucki.
Od jego decyzji nie służy odwołanie.
Załucki wniosek odrzucił nie na podstawie przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym, które wnioski o test niezawisłości i bezstronności nakazują rozpoznawać w składzie 5-osobowym, tylko w oparciu o przepisy kodeksu postępowania karnego, które pozwoliły mu sprawę załatwić jednoosobowo.
Odrzucenie wniosku o test dla Małgorzaty Bednarek to policzek wymierzony pełnomocnikowi stron sprawy karnej, na kanwie której złożono wniosek o test. Co więcej zgodnie ze prezydencką nowelizacją ustawy o SN, jeśli wniosek pełnomocnika stron zostaje odrzucony, to Sąd Najwyższy zawiadamia o tym samorząd radcowski lub adwokacki, w celu wszczęcia ewentualnego postępowania dyscyplinarnego.
Czy Załucki mógł odrzucić wniosek o test dla Bednarek?
Decyzja neo-sędziego SN Mariusza Załuckiego o odrzuceniu wniosku o test dla Małgorzaty Bednarek rozgrzała środowisko sędziów i prawników. Odebrano to bowiem jako utrącenie sprawy, by nie można było rozpoznać jej merytorycznie.
Prezes legalnej Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN Piotr Prusinowski – był przewodniczącym 5 osobowego składu, który miał rozpoznać wniosek o test dla Bednarek – uważa, że neo-sędzia Załucki nie mógł jednoosobowo odrzucić wniosku. Podkreśla, że prezydencka nowelizacja ustawy SN, w której wprowadzono testy na niezawisłość i bezstronność, wyklucza stosowanie do tej procedury kodeksu postępowania karnego, czy kodeksu postępowania cywilnego.
„Ten test prezydencki jest autonomiczną instytucją wychodzącą poza prawo uregulowane w kodeksach, a zatem należy w pierwszej kolejności stosować ustawę o SN. A do kodeksów sięgać tylko w wyjątkowych wypadkach. Zaś z artykułu 29 ustawy o SN prf. 10 i prf. 15 wynika, że sąd rozpoznaje wniosek o test w składzie 5 osobowym. A to obejmuje nie tylko rozpoznanie merytoryczne, ale również odrzucenie wniosku” – mówi OKO.press sędzia SN Piotr Prusinowski.
Podkreśla, że ustawa o SN mówi też o możliwości zaskarżenia odrzucenia wniosku do składu 7-osobowego. „To rozwiązanie jest korzystniejsze dla stron, a także dla sędziego, którego dotyczy wniosek o test. Bo mogą skorzystać ze środka odwoławczego od orzeczenia zamykającego im drogę do rozpoznania wniosku” – tłumaczy sędzia Prusinowski.
Do sprawy odniósł się też były prezes legalnej Izby Karnej Stanisław Zabłocki. Na swoim profilu na Facebooku zamieścił taki wpis: „Zaiste nie wiem, który pomysł jest bardziej oryginalny. Czy ten, aby zignorować niekwestionowany od dziesiątków lat pogląd, iż po przeprowadzeniu kontroli formalnej przez prezesa sądu (lub osobę przezeń upoważnioną na podstawie art. 93 § 2 k.p.k) i wydaniu w tej materii określonej decyzji procesowej już tylko wyznaczony skład sądu (a nie którykolwiek z jego członków, nie wyłączając tego, który został wyznaczony na przewodniczącego składu lub sprawozdawcę) ma prawo wyrazić odmienne zapatrywanie co do spełnienia przesłanek formalnych i w konsekwencji zmienić zapadłą już wcześniej w tej materii decyzję?