Program Dudy: homofobia plus. Prezydent zapowiada zakaz propagowania „ideologii LGBT”

Udostępnij

Dziennikarz i reporter. Laureat nagród: "Pióro Nadziei 2018" przyznawanej przez Amnesty International za dziennikarstwo zaangażowane i "Korony Równości 2019". Nominowany…

Więcej

Na finiszu kampanii Andrzej Duda przedstawił Kartę Rodziny. Nie ma w niej żadnego asa w rękawie - to sklejka wszystkiego, o czym słyszeliśmy przez ostatnie 5 lat z mglistymi obietnicami. Jedno jednak rzuca się w oczy: wściekła homofobia i pomysły zapożyczone od Władimira Putina



“Nie ma wątpliwości, że rodzina zasługuje na szczególne wsparcie” – mówił 10 czerwca prezydent Andrzej Duda podczas prezentacji Karty Rodziny. Dokument jest zbiorem gwarancji i deklaracji dotyczących życia rodzinnego.

 

Jak prezydent je rozumie? Jako wielopokoleniową wspólnotę, na którą składają się rodzice, dzieci, a także dziadkowie. “Rodzina jest konstytucyjnie afirmowana, a dla każdego państwa stanowi fundament jego istnienia” – mówił Duda.

 

I cofał się do początków polskiej państwowości, by uzasadnić ochronę rodziny jako “szczególnej wartości”. “Tradycja oparta na pniu wyrosła przez 1050 lat chrześcijaństwa. To jest nasz kod kulturowy, który pozwolił Polsce przetrwać najtrudniejsze okresy w dziejach, kiedy próbowano nas wynaradawiać, kiedy zakazywano modlitw w języku polskim. Rodzina te wartości potrafiła przechować”.

 

Duda wystawia sobie laurkę, konkretów brak

 

W niemal godzinnym wystąpieniu o realnym wsparciu było mało. Słyszeliśmy więcej podsumowań niż nowych propozycji, co symptomatyczne dla całej kampanii ubiegającego się o reelekcję Andrzej Dudy.

 

Kandydat zapewniał, że jego prezydentura to gwarancja ciągłości programu 500 plus, wyprawki szkolnej czy obniżenia wieku emerytalnego. Na liście nowych propozycji pojawiły się:

 

  • ogłoszony już wcześniej bon turystyczny dla rodzin z dziećmi;
  • obietnica wsparcia osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów, ale to dopiero gdy “materialnie będziemy bliżej społeczeństw zachodu”;
  • program centrów zdrowia dla seniorów;
  • surowe i bezwzględne kary dla sprawców przemocy;
  • egzekwowanie prawa do alimentów;
  • ochrona dzieci przed pornografią i uzależnieniami.

 

Karta Rodziny to w zasadzie sklejka wszystkiego, o czym słyszeliśmy przez ostatnie 5 lat z mglistymi obietnicami. W części – jak surowe karanie sprawców przemocy czy wsparcie osób z niepełnosprawnościami – niezbyt wiarygodnymi.

 

Duda nie wyciągnął asa z rękawa, czym udowodnił, że go nie ma.

 

Obrał za to kurs na homofobię, by odróżnić się od najmocniejszego dziś w sondażach rywala – Rafała Trzaskowskiego.

 

Karta Rodziny ma być odpowiedzią na „Deklarację LGBT”, którą prezydent Warszawy podpisał w lutym 2019 roku. Dla prawicy to wydarzenie było kamieniem węgielnym kampanii budowanej na strachu przed „obcą ideologią”. Po tę samą strategię sięga Duda. Ustawiając w centrum zainteresowania rodzinę – rozumianą wąsko jako rodziców, dzieci i dziadków – odtwarza jak na zdartej płycie całe imaginarium zagrożeń, które na nią dybią.

 

Duda znów łowi pomysły Putina

 

Prezydent Duda potwierdził, że nie ma i nie będzie w Polsce zgody na małżeństwa par jednopłciowych i adopcję dzieci. „Nie mam wątpliwości, że takie rozwiązania to obca ideologia” – mówił.

 

Straszył, że próbują one przeniknąć do naszej rzeczywistości, są nam narzucane siłą, ale stabilne państwo powinno im stawiać odpór.

 

Najostrzejszą, choć nie nową, propozycją prezydenta jest wprowadzenie „zakazu propagowania ideologii LGBT w instytucjach publicznych”. Z kontekstu wynika, że chodzi głównie o szkoły, bo prezydent rozwodził się nad prawem rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi „przekonaniami”. „Nikt nam nie będzie narzucał” – powtarzał wielokrotnie Duda.

 

Jak miałoby wyglądać to prawo? Nie wiadomo. Pomysł jest zaczerpnięty z putinowskiej Rosji, gdzie zakaz homoseksualnej propagandy rozciągnięty jest na całe życie społeczne.

 

Od 2013 roku kara grzywny lub ekstradycji (dla obcokrajowców) grozi każdemu, kto trzyma swojego partnera lub partnerkę za rękę na ulicy, uczestniczy w marszach równości albo prowadzi kampanię społeczną profilaktyki HIV/AIDS. To świadomy zabieg polityczny, który Władimira Putina miał ustawić jako jedynego obrońcę chrześcijańskiej tradycji i konserwatywnego porządku. Andrzej Duda najwyraźniej chce dołączyć do tego grona. Akces wyraził już w listopadzie 2018 roku, gdy w wywiadzie prasowym przyznał, że gdyby w Polsce powstała taka „dobrze napisana” ustawa, to bez wahania by ją podpisał.

 

Duda podniósł też temat edukacji seksualnej, stwierdzając, że nie ma możliwości, by jakiekolwiek władze czy instytucje ingerowały w tę sferę. „Rodzice doskonale wiedzą, jak przygotować dziecko do życia. Ludzie mają dużo wiedzy, są doskonale przygotowani, by w tym zakresie kształcić swoje dzieci” – wyjaśniał prezydent.

 

I można by to odebrać jako akcent humorystyczny, gdyby brak wiedzy polskiej młodzieży o zdrowiu seksualnym, tożsamości i seksualności nie prowadził do prawdziwych tragedii. Przemoc seksualna, nieletnie ciąże, brak poczucia akceptacji, zinternalizowana homofobia, wstyd – to tylko nieliczne z problemów, z którymi mierzą się nastolatki.

 

Zdarta płyta, choć szkodliwa

 

Na wystąpienie Andrzeja Dudy zareagowała między innymi Kampania Przeciw Homofobii. „Panie Prezydencie, powiemy Panu raz jeszcze – głośno i wyraźnie: nie istnieje coś takiego jak wyssana z homofobicznego palca „ideologia LGBT” – LGBT to lesbijki, geje, osoby biseksualne i transpłciowe, to ludzie, którzy na własnej skórze odczuwają skutki podsycanej również przez Pana homofobicznej i transfobicznej nienawiści. To Kacper, Dominik i Milo – osoby, których już nie ma wśród nas, bo zabiła je nastawiona na wygraną homo i transfobiczna propaganda władzy” – piszą w oświadczeniu.

 

„Czas to zmienić i my to zmienimy! Rozliczymy Pana, Panie Prezydencie przy urnach wyborczych. Niech 28 czerwca wygra w Polsce wolność, szacunek i solidarność wzajemna”.

 

Jednak prezydent Andrzej Duda po trupach idzie na zwarcie. 10 czerwca minister Waldemar Buda w poranku TVP Info przekonywał, że podpisanie Karty to kwestia „wiarygodności”. A naczelny ekspert prawicy prof. Mieczysław Ryba, politolog z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, w Polskim Radiu mówił, że na naszych oczach rozgrywa się spór cywilizacyjny. „Karta LGBT oznacza rewolucję kulturową, a Karta Rodziny poszanowanie tradycyjnych zasad etyki”.

 

Słyszmy to nie po raz pierwszy. Mateusz Morawiecki w listopadzie 2019 roku, w swoim exposé bronił „arcypolskiej rodziny” przed „ideologiczną ręką”. A prezes Jarosław Kaczyński fantazjował o najbardziej polskiej z polskich rodzin: „jeden mężczyzna, jedna kobieta, dwójka dzieci”. Słyszeliśmy też okrzyki: „wara od naszych dzieci”.

 

Pytanie, czy zagranie homofobiczną kartą to dobry ruch. Co można zyskać? Skonsolidować twardy elektorat. W takiej retoryce nie ma co marzyć o przyciągnięciu wyborców w centrum. Można też straszyć najmocniejszym dziś w sondażach kontrkandydatem. Rafał Trzaskowski w opowieściach prawicy urósł do rangi obrońcy Antify, konspiratora wspieranego przez zagraniczne lobby, które ma twarz filantropa George’a Sorosa i piewcy obcych ideologii.

 

Tyle że takie szczucie, równie mocno mobilizuje elektorat centrum i lewicy. Ten, dla którego prawa człowieka są niezbywalne.

 

Ruch Andrzeja Dudy pokazuje, że kandydat nie tylko stracił świeżość sprzed 5 lat, ale też pokazuje ograniczenia całej Zjednoczonej Prawicy. Z jednej strony traci wizerunek „ludowej”, „bliskiej doświadczeniom ludzi”, z drugiej – coraz mocniej zaczyna przypominać szaloną krucjatę, pod którą nie podpisze się nawet typowy wyborca PiS.



Autor


Dziennikarz i reporter. Laureat nagród: "Pióro Nadziei 2018" przyznawanej przez Amnesty International za dziennikarstwo zaangażowane i "Korony Równości 2019". Nominowany…


Więcej

Opublikowany

10 czerwca 2020






Inne artykuły tego autora

23.10.2024

Związki partnerskie. Kotula: Koledzy z PSL, przeczytajcie ustawę i nie róbcie polityki na cierpieniu ludzi

13.10.2024

Komisja Wenecka wydała opinię o polskim wymiarze sprawiedliwości

26.08.2024

Jest list gończy za byłym prezesem Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych

22.05.2024

W sprawie Lisa zawiódł system sprawiedliwości. „Min. Bodnar powinien objąć nadzorem to postępowanie”

18.04.2024

Więzienie za znieważenie osoby LGBT+. Prawica: To „lewacka cenzura”. A jak jest naprawdę?

15.01.2024

W spór o Prokuraturę Krajową włącza się TK Julii Przyłębskiej

15.01.2024

Bodnar: Nie zamierzam się wycofać

12.01.2024

Krok bliżej do rozwiązania sporu o TVP. Warszawski sąd zarejestrował likwidację rozgłośni RDC

08.01.2024

Prezydent Duda po spotkaniu z Hołownią: Nie doszliśmy do porozumienia

03.01.2024

Prokuratura wszczyna śledztwo ws. słów Pietrzaka o obozach koncentracyjnych dla migrantów

20.12.2023

Wiceszefowa KE w Polsce. „Naszym celem jest zakończenie procedury naruszeniowej przeciwko Polsce”

20.12.2023

Kamiński i Wąsik: Nie czujemy się winni. Ten wyrok zasługuje na pogardę

20.10.2023

Przysucha już nie chce ścigać aktywistów Atlasu Nienawiści. I wycofuje się z uchwały anty-LGBT

21.07.2023

Rząd ściga chochoła chrystianofobii, a nie chroni ludzi zagrożonych przestępstwami z nienawiści

16.07.2023

Atak Ziobry na sędziów i prokuratorów za skazanie Mariki, neofaszystowskiej aktywistki

04.05.2023

Przyłębska: „Trybunał nigdy nie wpisuje się w walkę polityczną”. Naprawdę?

29.03.2023

Zwykły obywatel Kaczyński wydał polecenie Trybunałowi Konstytucyjnemu. Czy sędziowie posłuchają?

16.03.2023

Neo-KRS nie podoba się wyrok uniewinniający za protest w kościele. Chcą wysłać sędzię na szkolenie

09.03.2023

Dlaczego Bruno trafił do domu dziecka? O sprawie aktywistki Angeliki Domańskiej i jej syna

02.02.2023

To oni wytoczyli wojnę edukacji antydyskryminacyjnej w szkołach. Teraz przegrywają przed sądami



Wesprzyj nas!

Archiwum Osiatyńskiego powstaje dzięki obywatelom i obywatelkom gotowym bronić państwa prawa.


10 
20 
50 
100 
200