Polska skarży do TSUE mechanizm „pieniądze za praworządność”. Po to, żeby Ziobro spał spokojnie?

Udostępnij

Maria Pankowska - dziennikarka śledcza OKO.press. Pisze m.in. o malwersacjach funduszy europejskich i polityce UE. Absolwentka lingwistyki stosowanej na Uniwersytecie…

Więcej

Na złożenie skargi do TSUE Polska i Węgry zaczekały niemal do ostatniej chwili. To sprytna taktyka: im później zapadnie wyrok, tym lepiej dla obu krajów. Na opóźnieniu skorzysta Zbigniew Ziobro i podporządkowana mu prokuratura



Skarga, którą polski rząd złożył w Trybunale Sprawiedliwości UE 11 marca 2021 roku dotyczy rozporządzenia „pieniądze za praworządność”. Państwa członkowskie zaakceptowały je na szczycie Rady Europejskiej w grudniu 2020 roku, a sam mechanizm wszedł w życie 1 stycznia 2021 roku.

 

Rządy Polski i Węgier zrezygnowały wówczas z weta do pakietu budżetowego, którego rozporządzenie było elementem. Zapowiadały natomiast, że zamierzają skorzystać z możliwości, jaką daje art. 263 Traktatu o Funkcjonowaniu UE. Czyli zaskarżyć rozporządzenie w TSUE za domniemane naruszenie traktatów i wymogów proceduralnych.

 

Oficjalnym powodem skargi mają być:

  • brak traktatowej podstawy prawnej dla rozporządzenia;
  • sprzeczność z procedurą art. 7 Traktatu o UE;
  • bezprawne definiowane przez UE pojęcia państwa prawa;
  • domniemana arbitralność oceny praworządności.

„Uważamy, że tego rodzaju rozwiązania nie mają podstawy prawnej w Traktatach, ingerują w kompetencje państw członkowskich i naruszają prawo UE. Wypłata środków z budżetu Unii powinna być uzależniona wyłącznie od spełnienia obiektywnych i konkretnych warunków, które jednoznacznie wynikają z przepisów prawa” – czytamy na stronie Centrum Informacyjnego Rządu.

 

Argumenty PiS dokładnie analizowaliśmy jeszcze przed grudniowym szczytem UE. Jak tłumaczyliśmy:

 

  • projekt ma traktatową podstawę prawną: art. 322 ust. 1 TFUE, zgodnie z którym UE w drodze rozporządzenia przyjmuje „zasady finansowe określające w szczególności warunki uchwalania i wykonywania budżetu oraz przedstawiania i kontrolowania rachunków”;
  • fakt, że praworządność jest kontrolowana w ramach art. 7 nie wyklucza przyjmowania nowych mechanizmów kontroli;
  • zasada państwa prawnego została już dobrze zdefiniowana w orzecznictwie TSUE, m.in. w odpowiedzi na „reformy” sądownictwa PiS;
  • samo rozporządzenie wyklucza możliwość „arbitralnego stosowania” mechanizmu, co dodatkowo potwierdziła na grudniowym szczycie Rada Europejska.

 

„Oczywiście na razie oceniamy komunikat, a nie samą treść skargi. Ale jeśli będą w niej tak sformułowane argumenty, jakie zostały nam zaserwowane w komunikacie prasowym, szanse, by Trybunał je uznał, są małe” – mówi dr hab. Maciej Taborowski, zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich i ekspert prawa europejskiego.

 

Im później, tym lepiej dla PiS i Orbána

 

Na złożenie wniosku do TSUE Polska i Węgry zaczekały niemal do ostatniej chwili. Ostateczny termin upływał w połowie marca 2021.

 

To sprytna taktyka, bo tym później zapadnie wyrok, co obu krajom jest na rękę. W ramach negocjacji w Radzie Europejskiej państwa członkowskie zobowiązały Komisję Europejską, aby ta nie uruchamiała mechanizmu „pieniądze za praworządność” do chwili, aż TSUE oceni czy rozporządzenie jest zgodne z prawem. KE może już monitorować praworządność, ale ewentualne działania podejmie dopiero po orzeczeniu.

 

Pisaliśmy, że na takiej obietnicy zależało zwłaszcza Viktorowi Orbánowi, który szykuje się do wyborów w 2022 roku i nie chce w międzyczasie mieć na głowie kontroli Komisji. Węgry mają najwyższy w UE odsetek nadużyć finansowych w stosunku do środków przekazanych z budżetu UE. W malwersacje może być zamieszany także sam Orbán.

 

Jeśli TSUE będzie rozpatrywał skargę zgodnie z normalną procedurą, wyrok możemy poznać dopiero za dwa lata. Faktyczne działanie mechanizmu byłoby zablokowane do tego czasu. Eurodeputowany Petri Sarvamaa, który był jednym z autorów rozporządzenia, mówił nam jednak, że Trybunał nada tej sprawie wysoki priorytet.

 

„Pamiętajmy, jak to było z art. 50 traktatu, kiedy Brytyjczycy zaczęli robić problemy cztery lata temu. Trybunał potrzebował zaledwie miesiąca, by wydać wyrok i wyjaśnić, jakie jest znaczenie tego artykułu. Tak samo będzie z tym rozporządzeniem. Nie będą marnować czasu” – zapewniał europoseł.

 

O zajęcie się sprawą w trybie przyspieszonym mogą wnioskować do TSUE także unijne instytucje, które są stroną w tej sprawie.

 

Koalicja pokłócona o Unię

 

Sprzeciw Węgier jest poniekąd zrozumiały, skąd jednak kategoryczne weto po stronie Polski? Samo rozporządzenie zawiera wyraźne obostrzenia uniemożliwiające stosowanie go w sposób uznaniowy czy przesadne poszerzanie definicji praworządności. Do tego dochodzą deklaracje Rady Europejskiej, która obiecała, że będzie tego pilnować.

 

Polska jak dotąd miała też dość niski odsetek finansowych malwersacji w stosunku do otrzymanych funduszy UE – 0,36 proc. Na Węgrzech wynosi on 4 proc. Czy chodzi zatem o solidarność z Orbánem – ostatnim sojusznikiem PiS w UE? Niekoniecznie.

 

Najbardziej zajadłym polskim krytykiem mechanizmu od jego zarania jest Zbigniew Ziobro – minister sprawiedliwości i prokurator generalny. Solidarna Polska od połowy 2020 roku bezustannie naciskała na premiera, by wetował budżet, którego rozporządzenie było elementem. Nawet kosztem gigantycznego wsparcia z Funduszu Odbudowy UE.

 

Ziobro do dziś twierdzi, że na szali jest polska suwerenność i że Unia będzie poszerzać definicję praworządności, by narzucać Polsce „lewacką agendę”.

 

W ramach sprzeciwu Solidarna Polska zamierza wkrótce głosować w Sejmie przeciwko ratyfikacji Funduszu Odbudowy. Jedność Zjednoczonej Prawicy wisi na włosku, a konflikt na linii Ziobro – Morawiecki narasta.

 

Skarga do TSUE była dla polskiego rządu koniecznością. Gdyby premier jej nie złożył, Ziobro mógłby łatwo uderzać w niego, że „oddał polską suwerenność” bez walki i nie wywiązał ze złożonej na szczycie w grudniu obietnicy.

 

Ziobro broni prokuratury?

 

Samemu Ziobrze może nie chodzić o „praworządność” czy „obronę suwerenności”. W artykule 2 rozporządzenia czytamy, że za naruszenie praworządności Komisja może uznać:

 

„niezdolność do zapobiegania, korygowania i sankcjonowania arbitralnych lub niezgodnych z prawem decyzji organów publicznych, w tym organów ścigania; wstrzymywanie zasobów finansowych i ludzkich mających wpływ na ich prawidłowe funkcjonowanie lub niezapobieganie konfliktom interesów”.

 

Kluczowe są tutaj organy ścigania – czyli m.in. podległa Ziobrze i upolityczniona prokuratura.

 

„Rozporządzenie daje możliwość kontrolowania prokuratury, oceny jej pracy. Myślę, że nie jest przypadkiem, że akurat jeden z koalicjantów tak mocno przeciwko temu rozporządzeniu protestuje. Polska nie chce też przystąpić do wspólnej prokuratury europejskiej, która wymagałaby zwiększenia współpracy na poziomie UE i która patrzyłaby na ręce naszym władzom” – komentuje Maciej Taborowski.

 

Jak podkreśla rozporządzenie „pieniądze za praworządność” wprowadzi kryteria oceny działalności prokuratury w całej UE.

 

Także dla krajów, które nie są członkami Prokuratury Europejskiej.

 

„Nagle ta prokuratura będzie musiała mieć się na baczności. Do tej pory nie było w unijnym prawie specjalnych standardów, które można by do niej zastosować. Rozporządzenie zmienia tę sytuację. Niektórzy mogą uważać to za poważny problem” – wskazuje zastępca RPO.

 

Rozporządzenie precyzuje zarazem, że ew. zawieszenie funduszy UE będzie możliwe tylko wówczas, gdy Komisja dopatrzy się wpływu (lub wyraźnego ryzyka wpływu) na poprawne zarządzanie budżetem UE. Czyli np. stwierdzi, że przez brak niezależnej prokuratury w Polsce nie ściga się przypadków malwersacji unijnych funduszy.

 

Taka kontrola ze strony Unii nie może podobać się prokuratorowi generalnemu Zbigniewowi Ziobrze. W styczniu 2021 zapowiadał, że zaskarży rozporządzenie w… polskim Trybunale Konstytucyjnym. Pisaliśmy wtedy, że TK nie ma możliwości, by orzekać o zgodności rozporządzenia UE z konstytucją.



Autor


Maria Pankowska - dziennikarka śledcza OKO.press. Pisze m.in. o malwersacjach funduszy europejskich i polityce UE. Absolwentka lingwistyki stosowanej na Uniwersytecie…


Więcej

Opublikowany

11 marca 2021






Inne artykuły tego autora

24.01.2025

Rusza proces białostockiego “mistrza dotacji”. Za rządów PiS miał wyłudzić 42 mln zł

18.10.2024

Rząd opublikował strategię migracyjną. Dodano zdanie o „kontroli parlamentarnej”

13.08.2024

Ks. Michał O. z Fundacji Profeto ma nowe zarzuty. Prokuratura chce zatrzymać go w areszcie

03.08.2024

Sprawa aresztu Romanowskiego. Prokuratura chce zmiany sędziego

30.07.2024

Prokuratura zaskarży decyzję sądu o uwolnieniu Marcina Romanowskiego

07.06.2024

Sędzia Tuleya pozywa Patryka Jakiego. Chodzi o Pegasusa

20.05.2024

Donald Tusk: „Pętla informacji zaciska się wokół Antoniego Macierewicza”

17.01.2024

Ziobryści bojkotują decyzje Bodnara w Prokuraturze Krajowej

08.01.2024

7 stycznia – podsumowanie dnia. PiS nagania ludzi na marsz. Prezydent nieugięty ws. Kamińskiego

07.01.2024

Hołownia skonsultuje „aferę mandatową” z Bodnarem i Wiąckiem

06.12.2023

Politycy opozycji zawiadamiają prokuraturę ws. działań neoKRS. Chodzi o ostatnią uchwałę

17.08.2023

Ziobro chce uniewinnienia Magdaleny Ogórek i Rafała Ziemkiewicza. Złożył skargę do SN

04.03.2023

Patryk Jaki dowodzi: Nie ma zasady pierwszeństwa prawa UE. OKO.press: Jest

29.01.2023

System kamieni milowych w fazie testów, Bruksela pod presją. Skorzysta na tym rząd PiS?

26.01.2023

Śledztwo ws. 100 tys. euro Czarneckiego w martwym punkcie. A prokurator dostał awans [UJAWNIAMY]

03.01.2023

Duda krytykuje „wielomiesięczną zwłokę w Sejmie” i nową ustawę o SN. Co z KPO?

06.12.2022

Ogórek i Ziemkiewicz winni zniesławienia Elżbiety Podleśnej. Jest wyrok

04.11.2022

Sędzia na medal. PiS i przyjaciele chcą odznaczyć byłego prezesa Izby Dyscyplinarnej

12.09.2022

Morawiecki na konferencji o Ukrainie broni sądowych „reform” PiS. „Chodzi o dekomunizację

24.08.2022

Legutko o blokadzie KPO: „Priorytetem instytucji europejskich jest obalenie polskiego rządu”



Wesprzyj nas!

Archiwum Osiatyńskiego powstaje dzięki obywatelom i obywatelkom gotowym bronić państwa prawa.


10 
20 
50 
100 
200