Absurdalna dyscyplinarka dla znanego sędziego z „Iustitii”. Rzecznik dyscyplinarny zignorował procedury
Sędzia Bartłomiej Starosta będzie miał dyscyplinarkę za to, że w internecie demaskuje sędziów, którzy poszli na współpracę z „dobrą zmianą” w sądach. Rzecznik dyscyplinarny idzie w tej sprawie na całość, pomijając przepisy procedury karnej
Sędzia Bartłomiej Starosta na co dzień orzeka w Sądzie Rejonowym w Sulęcinie w województwie lubuskim. Jest jednak rozpoznawalny w całej Polsce, bo jest aktywnym członkiem największego stowarzyszenia sędziów w Polsce – „Iustitia”. Angażuje się w obronę niezależności sądów, które chce podporządkować sobie obecna władza. Jeździ z sędziami z Iustitii na festiwal Jerzego Owsiaka do Kostrzyna. Jest też aktywny w internecie. Wchodzi w dyskusję na Twitterze z członkami nowej KRS oraz rzecznikami dyscyplinarnymi.
Błyskawiczna dyscyplinarka
W ostatnich tygodniach sędzia Starosta był bardzo aktywny w mediach społecznościowych. Udzielił też wywiadu „Gazecie Wyborczej”, w którym krytykował „dobrą zmianę w sądach” oraz skomentował słowa prezydenta Andrzeja Dudy, który powiedział, że sędziowie nie są „alfą i omegą”.
Okazało się też, że Starosta wraz z innym sędzią z Iustitii z Sulęcina zgłosili swoją kandydaturę w ramach nowego naboru do Izby Dyscyplinarnej SN. Są tzw. kandydatami kamikaze. Chcą przetestować uczciwość procedury naboru, którą prowadzi nowa KRS.
Ostatnia aktywność sędziego z Sulęcina mogła sprowokować rzecznika dyscyplinarnego do zajęcia się również nim. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów Michał Lasota wszczął właśnie przeciwko Staroście postępowanie dyscyplinarne i postawił zarzut przewinienia służbowego.
Michał Lasota uważa, że sędzia Starosta uchybił godności urzędu sędziego, bo nie stawił się na przesłuchanie u niego w charakterze świadka 31 lipca 2019. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego twierdzi, że sędzia nie usprawiedliwił swojej nieobecności. – Zgodnie z przepisem Zbioru Zasad Etyki Zawodowej Sędziów i Asesorów Sądowych sędzia nie może żadnym swoim zachowaniem stwarzać nawet pozorów nierespektowania porządku prawnego – uważa zastępca rzecznika dyscyplinarnego.
Przypomina, że kodeks postępowania karnego (art. 177) mówi, że każda osoba wezwana w charakterze świadka ma obowiązek na przesłuchanie się stawić i złożyć zeznania. Przepisy procedury karnej stosuje się posiłkowo w postępowaniach sędziów, bo nie wszystko reguluje ustawa o ustroju sądów powszechnych.
Czego nie było w wezwaniu dla sędziego Starosty
Sposób postępowania Michała Lasoty w sprawie sędziego Starosty budzi jednak wiele zastrzeżeń. Bo Lasota, choć powołuje się w tej sprawie na kodeks postępowania karnego, to w tym postępowaniu sam tych przepisów nie stosuje. Bartłomiej Starosta został bowiem nieprawidłowo wezwany na przesłuchanie jako świadek.
Z informacji OKO.press wynika, że wezwanie nie spełniało wymogów określonych w kodeksie postępowania karnego. Rzecznik nie podał w nim, do jakiej sprawy wzywa sędziego jako świadka, a taki wymóg zawiera art. 129 kpk.
Wezwanie nie zawierało też pouczenia o prawach świadka oraz o sankcji jaka grozi za niestawiennictwo (artykuł 129 kpk). Jeśli pouczenia nie ma, rzecznik nie powinien wyciągać konsekwencji wobec świadka. Mówi o tym artykuł 16 kpk.
Jeśli świadek się nie stawił, w pierwszej kolejności należy ustalić przyczynę nieobecności. Jeśli rzecznik doszedł do wniosku, że niestawiennictwo jest nieusprawiedliwione, mógł nałożyć grzywnę, a nie od razu wszczynać postępowanie dyscyplinarne.
Ale to nie koniec zarzutów wobec tego postępowania. Lasota od razu wszczął wobec Starosty postępowanie dyscyplinarne i postawił mu zarzuty bez przeprowadzenia wcześniej postępowania wyjaśniającego. A o przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego mówi artykuł 114 ustawy o ustroju sądów powszechnych.
Będzie druga dyscyplinarka za wpis na Twitterze?
Sędzia Bartłomiej Starosta o tym, do jakiej sprawy wzywa go Michał Lasota, dowiedział się dopiero z artykułu w prorządowym portalu wPolityce. Portal napisał, że chodzi o wpis z pierwszej połowy lipca na Twitterze. Starosta ujawnił w nim, że przewodniczący nowej KRS Leszek Mazur nie wpisał do oświadczenia majątkowego dochodów z tytułu zasiadania w KRS. To ok. 100 tys. zł.
Wpis ten rozpętał burzę w mediach, które powołując się na wpis, pisały o brakach w oświadczeniu majątkowym Leszka Mazura. Przewodniczący KRS tłumaczył się, że to przez niedopatrzenie. Ale CBA i rzecznik dyscyplinarny uruchomili postępowanie sprawdzające oświadczenia Mazura. Wpis na Twitterze uruchomił też postępowanie rzecznika dyscyplinarnego wobec Starosty, którego wezwał na 31 lipca.
Z informacji OKO.press wynika, że sędzia nie stawił się w tym terminie (za co ma zarzut dyscyplinarny), ponieważ uznał, że został nieprawidłowo wezwany. Wysłał też pismo do rzecznika dyscyplinarnego, w którym oznajmił, że w sprawie wpisu na Twitterze nie ma nic do dodania.
Taka odpowiedź mogła sprowokować rzecznika dyscyplinarnego do postawienia zarzutu za niestawiennictwo. Lasota nie zrezygnował też z przesłuchania Starosty w sprawie wpisu na Twitterze. Sędzia został ponownie wezwany na 28 sierpnia, ale na ten termin też się nie stawi. Bo w tym czasie ma urlop. W tym postępowaniu Staroście grozi druga dyscyplinarka.
Sędzia z Krakowa: główny rzecznik nie może ścigać sędziów okręgowych i rejonowych
Wzywanie sędziego na świadka w postępowaniu wyjaśniającym, które dotyczy jego samego, jest wbrew dotąd obowiązującym regułom. Bo sędzia ma składać zeznania, które obciążą jego samego i mogą być potem wykorzystane przeciwko niemu do postawienia zarzutów dyscyplinarnych.
W tej sprawie kilka razy interweniował też u rzecznika dyscyplinarnego Rzecznik Praw Obywatelskich. Rzecznik dyscyplinarny uważa jednak, że na przesłuchania sędziów jako świadków w sprawach, które ich dotyczą, zezwala mu przepis ustawy o ustroju sądów powszechnych.
Ale to nie koniec zarzutów do pracy głównego rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów Piotra Schaba i jego dwóch zastępców – Michała Lasoty i Przemysława Radzika. Sędziowie uważają, że w ogóle nie mogą oni wszczynać dyscyplinarek wobec sędziów. A robią to już na masową skalę. Zarzuty te wyłożył w piśmie do rzecznika dyscyplinarnego sędzia Dariusz Mazur z Krakowa, który jest ścigany za wypowiedź dla TVN24.
Mazur też odmówił złożenia wyjaśnień przed rzecznikiem, bo uznał, że wezwał go nieuprawniony organ. Podkreśla, że główny rzecznik i dwaj jego zastępcy mogą zajmować się tylko sędziami sądów apelacyjnych oraz prezesami i wiceprezesami sądów okręgowych i apelacyjnych. Natomiast w sprawach sędziów sądów okręgowych i rejonowych są właściwi rzecznicy działający przy sądach apelacyjnych. A główny rzecznik co najwyżej może przejmować takie sprawy do prowadzenia u siebie.
Sędzia Dariusz Mazur podkreśla, że taki model dyscyplinarny to gwarancja dla sędziów, że postępowania dyscyplinarne wobec nich będą prowadzone niezależne. Bo rzecznicy działający przy sądach są wybierani przez środowisko sędziów, a rzecznik centralny i jego zastępcy zostali nominowani przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę.
Sędzia Mazur w swoim piśmie przypomina też, że obaj zastępcy głównego rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota i Przemysław Radzik są też prezesami sądów rejonowych z nominacji ministra Ziobry. Dzięki decyzji ministerstwa sprawiedliwości obaj orzekają również na delegacji w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Czyli są zależni od ministra.
Kwestie dotyczące praworządności w Polsce oraz w całej Unii Europejskiej będziemy dalej monitorować oraz wyjaśniać na łamach Archiwum Osiatyńskiego, a także – po angielsku – na stronie Rule of Law in Poland.
Podoba Ci się ten artykuł? Zapisz się na newsletter Archiwum Osiatyńskiego. W każdą środę dostaniesz wybór najważniejszych tekstów, a czasem również zaproszenia na wydarzenia.