Prokuratura zarzuciła sieć na Giertycha. Czy grożą mu zarzuty za zasłabnięcie i pobyt w szpitalu?

Udostępnij

dziennikarz prowadzący kronikę ataku na państwo prawa w Polsce dla OKO.press i Archiwum Osiatyńskiego, za co w 2021 roku został…

Więcej

Stołeczna prokuratura prowadzi śledztwo, w którym sprawdza okoliczności zatrzymania adwokata Romana Giertycha. Z informacji wynika, że śledczy sprawdzają, czy Giertych nie symulował złego stanu zdrowia



Adwokata Romana Giertycha zatrzymano w połowie października 2020 r. Podczas przeszukania w jego domu przez CBA, adwokat zasłabł i został odwieziony do szpitala. Z powodu złego stanu zdrowia lekarze nie zgodzili się na jego aresztowanie.

 

Prokuratura parła jednak do postawienia mu zarzutów. Wbrew prawu postawiono je gdy Giertych był w stanie nieświadomości. Prokuratura twierdziła, że adwokat symulował zły stan zdrowia, by uniknąć wniosku o areszt.

 

Kilka dni później na polecenie Prokuratury Krajowej z urzędu wszczęto śledztwo w Prokuraturze Okręgowej Warszawa – Praga. „Gazeta Wyborcza” pisała wtedy, że prokuratura będzie ustalać czy podczas zatrzymania Giertycha i stawiania mu zarzutów przekroczono uprawnienia.

 

Prokuratura sprawdza, czy ws. Giertycha fałszowano dowody

 

Takie śledztwo byłoby korzystne dla adwokata, bo miałby w nim status osoby pokrzywdzonej. Miałby wgląd do akt sprawy prokuratury. Wyjaśniono by też jak działała w tej sprawie CBA, która go zatrzymała i przeszukiwała jego dom oraz kancelarię. Można też by ocenić działanie poznańskiej prokuratury na której polecenie doszło do zatrzymania.

 

Tyle że, Giertych nie jest pokrzywdzonym w tej sprawie, a śledztwo może być wymierzone w niego. Bo prokuratura sprawdza, czy adwokat symulował, by uniknąć zarzutów i wniosku o areszt do sądu.

 

Praska prokuratura okręgowa nie prowadzi bowiem postępowania z artykułu 231 kodeksu postępowania karnego w sprawie przekroczenia uprawnień przez CBA lub poznańską prokuraturę. Tylko z artykułu 235 kodeksu karnego, który mówi, że „Kto, przez tworzenie fałszywych dowodów lub inne podstępne zabiegi, kieruje przeciwko określonej osobie ściganie o przestępstwo, w tym i przestępstwo skarbowe, wykroczenie, wykroczenie skarbowe lub przewinienie dyscyplinarne albo w toku postępowania zabiegi takie przedsiębierze, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.

 

Prokuratura sprawdza więc, czy w sprawie Giertycha fałszowano dowody. „Prokuratura nie sprawdza, czy to CBA lub prokuratura fałszowała dowody. Gdyby chciano sprawdzić ich działalność ws. Giertycha to wszczęto by postępowanie z artykułu 231 kodeksu karnego” – mówi osoba znająca kulisy pracy prokuratury.

 

I dodaje: „Celowo przyjęto w tym śledztwie kwalifikację karną o fałszowaniu dowodów. Bo dzięki temu Giertych nie będzie pokrzywdzonym w sprawie i nie będzie miał dostępu do akt sprawy”.

 

Nasz rozmówca uważa, że to śledztwo jest po to, by sprawdzić Giertycha. Czy symulował zasłabnięcie i zły stan zdrowia w szpitalu, w celu uniknięcia zarzutów oraz wniosku o areszt do sądu.

 

Giertych nie symulował

 

Ustaliliśmy, że Giertych ma w tej sprawie status świadka. W takim charakterze był już wzywany na przesłuchanie. Praska prokuratura jako świadków przesłuchała już jego obrońców i żonę. Wzywano ich na przesłuchanie telefonicznie informując tylko, że chodzi o okoliczności zatrzymania adwokata.

 

Prokuratorzy pobrali też do badania krew i mocz Giertycha. Najprawdopodobniej po to, by sprawdzić, czy sam czegoś nie połknął lub czy coś sobie zrobił, by trafić do szpitala.

 

Roman Giertych nie symulował jednak ani zasłabnięcia, ani złego stanu zdrowia. Miał bardzo wysokie ciśnienie tętnicze krwi. Z informacji wynika, że mogło być zagrożenie dla jego życia. Giertych nie symulował też stanu nieświadomości w szpitalu, to był objaw ujawnionej dolegliwości zdrowotnej.

 

Przyjęcie przez prokuraturę w tym postępowaniu kwalifikacji karnej o fałszowaniu dowodów daje prokuraturze jeszcze jedną przewagę nad Giertychem. Dzięki temu, że nie ma on dostępu do akt, nie wie co prokuratura już wie i co sprawdziła.

 

„Jak będą go przesłuchiwać, będą wiedzieli, o co go dokładnie pytać. I mogą liczyć, że Giertych popełni jakiś błąd, że zacznie plątać się w zeznaniach. Za to łatwo potem postawić mu zarzut choćby składania fałszywych zeznań” – mówi osoba znająca kulisy pracy prokuratury.

 

I dodaje: „Do tej pory niespotykane było, by ewentualne nieprawidłowości w pracy służb lub prokuratury, sprawdzać wszczynając sprawę z artykułu 235. Wszczynano postępowania, ale z artykułu 231. Ponadto jeśli chcą oczyścić CBA i prokuraturę z zarzutu nieprawidłowych działań to mogli to sprawdzić w ramach postępowania sprawdzającego. I po jego przeprowadzeniu odmówić śledztwa, bo chyba nie zakładają, że CBA i prokuratura fałszowała dowody”.

 

Zapytaliśmy prokuraturę czego dotyczy śledztwo, jaki jest jego tytuł i w jakim kierunku się toczy. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa – Praga Katarzyna Skrzeczkowska odpowiedziała jedynie, że „Z uwagi na trwające i zaplanowane czynności procesowe w tej sprawie, nie udzielamy informacji o biegu tego postępowania. Podyktowane jest to dobrem śledztwa”.

 

Z naszych informacji wynika, że sprawę dotyczącą zatrzymania Giertycha prowadzi prokurator Piotr Preneta, który nominację na prokuratora rejonowego dostał we wrześniu 2017 r. Preneta pracował w Prokuraturze Rejonowej Warszawa – Praga Południe. Teraz jest na delegacji w praskiej prokuraturze okręgowej.

 

Giertycha rozpracowuje specjalny zespół

 

Niezależnie od tej sprawy prokuratura drobiazgowo prześwietla Romana Giertycha w sprawie, do której zatrzymano go w połowie października. Przypomnijmy. Prokuratura Regionalna w Poznaniu wiąże go ze sprawą działania na szkodę spółki deweloperskiej Polnord. Zarzuty w sprawie dostało kilkanaście osób, w tym biznesmen Ryszard Krauze, do którego dawniej należał Polnord. Kancelaria Giertycha obsługiwała spółki Krauzego.

 

Jak pisała poznańska „Gazeta Wyborcza”, powołano niedawno specjalny zespół prokuratorów, który m.in. będzie sprawdzał rachunki bankowe adwokata. Zespół powołano do sprawy Polnordu i składa się z prokuratorów z całej Polski. Na jego czele stoi Bartosz Biernat z Prokuratury Krajowej, który wcześniej był w zespole badającym katastrofę smoleńską.

 

Powołanie zespołu ds. Giertycha i innych to efekt fali spektakularnych porażek jakie zaliczyła w tej sprawie Prokuratura Regionalna w Poznaniu. Bo po tych porażkach wiadomo już, że ma ona słabe dowody na rzekome wyprowadzenie pieniędzy z Polnordu. Dlatego do „rewelacji” prokuratury trzeba podchodzić z dystansem i ostrożnie.

 

Jak prokuratura zaliczyła klęskę za klęską w sądzie

 

Sprawę Polnordu zainicjowała sama spółka Polnord, która złożyła zawiadomienie do prokuratury. Sprawę prowadziła prokuratura we Wrocławiu, ale kilka miesięcy temu zabrano jej ją i przeniesiono do Poznania. Bo śledczy we Wrocławiu nie chcieli stawiać zarzutów, tylko planowali powoływać kolejne opinie biegłych znających się na sprawach gospodarczych.

 

W Poznaniu szybko jednak uznano, że trzeba stawiać zarzuty. Dlatego w połowie października zatrzymano kilkanaście osób, w tym Ryszarda Krauzego i Romana Giertycha.

 

Adwokata zatrzymano gdy wychodził z warszawskiego sądu, w samochodzie skuto go kajdankami. Zasłabł podczas przeszukania w domu i został przewieziony do szpitala w złym stanie. Mimo braku świadomości prokuratura postawiła mu w szpitalu zarzut karny – lekarze nie zgodzili się na jego przewiezienie do prokuratury i na areszt. Zamiast wniosku o areszt prokuratura sama nałożyła na Giertycha środki zapobiegawcze w postaci m.in. zakazu wykonywania zawodu adwokata i 5 mln zł poręczenia.

 

Potem zaczęła się fala porażek prokuratury. Najpierw poznański sąd rejonowy nie zgodził się na areszt dla Ryszarda Krauzego i kilku innych osób. Sąd wstępnie ocenił dowody prokuratury i uznał, że nie uprawdopodobniają w wysokim stopniu popełnienia przestępstwa.

 

Sąd podkreślił, że na obecnym etapie trudno mówić o stratach Polnordu, bo spór o zapłatę za wybudowanie kanalizacji w Miasteczku Wilanów toczy się w sądzie i trudno przesądzać kto ma rację. Tę wierzytelność Polnord kupił od Prokomu, innej spółki związanej z Ryszardem Krauze. Według prokuratury Polnord stracił na tym ponad 70 mln zł, bo śledczy wierzytelność uznali za bezwartościową. Sąd to podważył.

 

Sąd poznański zakwestionował też kolejny zarzut prokuratury. Chodzi o zakup przez Polnord działki pod Poznaniem. Sprzedał ją przez pośredników Prokom. Zdaniem prokuratury po zawyżonej cenie. Ale sąd uznał, że działkę sprzedano po cenie rynkowej.

 

Orzeczenie o odmowie aresztu – jako trafne – podtrzymał Sąd Okręgowy w Poznaniu. Za to atak na poznański sąd przypuścił Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski. W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” obrażał on sędziów. Zapowiedział, że prokuratury nie zatrzyma żaden sąd.

 

Rzecznik dyscyplinarny Ziobry nie przestraszył sądu

 

Potem poznański sąd najpierw podtrzymał stosowanie środków zapobiegawczych wobec Giertych, a potem je uchylił. To orzeczenie wydał inny skład sędziowski, który też doszedł do wniosku, że prokuratura ma słabe dowody.

 

Ten sąd orzekł też, że zarzuty w szpitalu postawiono Giertychowi nieskutecznie, bo był on nieświadomy tego, co się dzieje. Nie mógł też złożyć wyjaśnień na swoją obronę. Sąd podkreślił, że prokuratura działała nieetycznie.

 

Przed rozpoznaniem zażalenia Giertycha na środki zapobiegawcze, presję na sędziów próbował wywrzeć zastępca rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów Przemysław Radzik. To nominat ministra Ziobry, znany ze ścigania niezależnych sędziów broniących wolnych sądów.

 

Radzik zażądał od sądu orzeczenia ws. zawieszenia stosowania środków zapobiegawczych wobec Giertycha. Tłumaczył, że wszczął postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. To była forma zastraszenie sędziów, bo takie postępowanie może zakończyć się dyscyplinarką za niepodobające się władzy orzeczenie. Ale sąd nie dał się zastraszyć i środki zapobiegawcze uchylił.

 

Prokuratura zaliczyła potem jeszcze jedną klęskę. Przy współpracy z włoskimi służbami udało jej się doprowadzić do przeszukania willi Giertycha we Włoszech. Zabrano wtedy jego dokumenty. Ale sąd w Rzymie odmówił ich przekazania do Polski i nakazał zwrócić je adwokatowi.

 

Giertych jako wróg publiczny numer 1

 

Na działania prokuratury w sprawie Giertycha trzeba patrzeć w szerszym kontekście. To były lider LPR, który wraz z Samoobroną był w latach 2005-07 w rządzie z Jarosławem Kaczyńskim. Po tym doświadczeniu Giertych stał się zagorzałym i ostrym krytykiem PiS i Kaczyńskiego.

 

Jako adwokat bierze zaś sprawy niewygodne dla władzy i PiS. Był pełnomocnikiem m.in. Donalda Tuska.

 

Ponadto zatrzymano go dzień przed ważnym posiedzeniem w sądzie w sprawie Leszka Czarneckiego, powiązanego z Getin Bankiem. Warszawska prokuratura chce by sąd aresztował Czarneckiego w związku ze sprawą GetBacku. Giertych jest jego obrońcą. Na posiedzeniu w sądzie chciał przedstawić ważne dowody. Zatrzymanie go pozbawiło Czarneckiego obrony, ale sąd odroczył w tej sprawie posiedzenie (decyzja ws. aresztu dla biznesmena może zapaść jeszcze w grudniu). Jak się potem okazało tymi dowodami są taśmy, które ma Czarnecki.

 

Są na nich rozmowy biznesmena z Adamem Hofmanem (byłym rzecznikiem PiS), który ma własną firmę z branży PR, współpracującą z firmami Czarneckiego. Fragmenty jednej z taśm zostały opublikowane. Taśmy mają być dowodem, że PiS chciał się dogadać z biznesmenem m.in. przy repolonizacji mediów. Hofman twierdzi, że tylko doradzał klientowi w ramach obowiązującej ich umowy.

 

Roman Giertych uważa, że tych taśm szukano u niego podczas zatrzymania.



Autor


dziennikarz prowadzący kronikę ataku na państwo prawa w Polsce dla OKO.press i Archiwum Osiatyńskiego, za co w 2021 roku został…


Więcej

Opublikowany

16 grudnia 2020






Inne artykuły tego autora

10.04.2024

Bodnar odwołuje dwie wiceprezeski w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie. Lasota też traci stanowisko

09.04.2024

Radzik wygrał z Bodnarem? Niekoniecznie, orzeczenie wydał wadliwy neo-sędzia, niedawno awansowany

08.04.2024

Sędziowie z Iustitii wygrali z Ziobrą bitwę o sądy. Obiecują, że sądy będą sprawiedliwe i nowoczesne

03.04.2024

Bodnar wygasi działania „egzekutorów” Ziobry. Obniży im pensje, da więcej pracy sędziowskiej

02.04.2024

Upadek bastionu Schaba w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie. Jego ludzie sami rezygnują.

27.03.2024

Jest zgoda na dymisje prezesów sądów od Ziobry w Krakowie. Minister Bodnar może już ich odwołać

26.03.2024

Nielegalna Izba Kontroli zatrzymuje prace. Neo-sędzia zawiesza sprawę i czeka na nową ustawę

25.03.2024

Hermes także był groźny. Miał dostęp do darknetu i wykradzionych danych [NEWS OKO.press]

25.03.2024

Iustitia składa zawiadomienie na członków neo-KRS. Chce ich ścigania karnego i dyscyplinarnego

22.03.2024

Nominaci Ziobry sami składają dymisje. Zrezygnowało całe kierownictwo sądów w Lublinie i Elblągu

17.03.2024

Prezes Schab i Radzik nieformalnie wywierali presję na proces Nowaka. Miał ruszyć przed wyborami

15.03.2024

Schab idzie na wojnę z Bodnarem, straszy prokuraturą. Ale przeciw niemu jest 72 sędziów apelacyjnych

14.03.2024

Izba SN: Sędziowie mogli podpisać list do OBWE ws. wyborów prezydenckich. Nie można za to ścigać

12.03.2024

Nawacki i Lasota tracą stanowiska prezesów sądów! To długo wyczekiwane dymisje symboli „reform” PiS

04.03.2024

Sędziowie apelują do Bodnara o dymisje prezesów: Puchalskiego, Frydrych i Boguszewskiego

01.03.2024

Prokuratura krajowa wszczęła śledztwo ws. Schaba i Radzika. Za blokowanie sędziego Tulei

28.02.2024

Werdykt: niewinna! Zwycięstwo dyrektorki z Dobczyc, ściganej za udział uczniów w Tour de Konstytucja

26.02.2024

Zastępca Nawackiego uderza w Bodnara. Zarzuca mu, że robi z Juszczyszyna bohatera i wpływa na sądy

19.02.2024

Bodnar dla OKO.press: „Rozliczę ludzi Ziobry. Zmienię sądy, dam prokuraturze niezależność”

13.02.2024

SN: Izba Odpowiedzialności Zawodowej nie jest legalnym sądem. Ma „ustrojową i strukturalną wadę”



Wesprzyj nas!

Archiwum Osiatyńskiego powstaje dzięki obywatelom i obywatelkom gotowym bronić państwa prawa.


10 
20 
50 
100 
200