Na Woronicza robi się coraz bardziej nerwowo
Przed gmachem TVP atmosfera pozostaje gorąca. Zwolennicy PiS protestujący w obronie odchodzących władz TVP stają się agresywni wobec dziennikarzy Przed siedzibą TVP na Woronicza i w jej holu zebrało się kilkadziesiąt osób. Stoją głównie przed barierkami – ochrona nie wpuszcza nikogo bez przepustek, także dziennikarzy. „Posłowie i senatorowie mogą wejść – to […]
Przed gmachem TVP atmosfera pozostaje gorąca. Zwolennicy PiS protestujący w obronie odchodzących władz TVP stają się agresywni wobec dziennikarzy
Przed siedzibą TVP na Woronicza i w jej holu zebrało się kilkadziesiąt osób. Stoją głównie przed barierkami – ochrona nie wpuszcza nikogo bez przepustek, także dziennikarzy. „Posłowie i senatorowie mogą wejść – to władza jakby nie było” – mówi mi jeden z ochroniarzy.
Ok. 13.50 wchodzi do holu Adam Borowski. Zagrzewa obrońców starej ekipy TVP – wydaje się, że to głównie oni, prócz dziennikarzy, czekają pod TVP. Za chwilę skandują „precz z komuną!”, potem „państwo prawa”. Jakaś kobieta krzyczy: „Precz z władzą okupacyjną”.
Wybuchają dyskusje, robi się nerwowo. Niektóre osoby stają się agresywne – także wobec dziennikarzy. Operator kamery AFP poszturchiwany drzewcem flagi wybucha krzycząc: „Dont touch me!”. Jeden ze zwolenników obecnej władzy stoi tuż przy nim z gotowymi do walki pięściami. Szczęśliwie nie dochodzi do dalszych rękoczynów.
O 14.10 w akompaniamencie okrzyków „Mateusz!” wchodzi do TVP były premier Morawiecki. Za nim posłanki PiS m.in. była minister Marlena Maląg.
Ktoś z obrońców TVP studiuje moją legitymację. Ogłasza głośno kim jestem i z jakiej redakcji. „Pan jest z ARD?” pyta grzecznie jedna pani.
„Do Berlina!” krzyczy inna.
„Zatrudniacie tam samych pederastów?” pyta starszy człowiek.
„Jak panu nie wstyd!” pyta emerytka widząc legitymację.
Dostajemy informację, że na wysokich piętrach na Woronicza wciąż jest „gorąco” – nie wiadomo jednak, co to znaczy.
Za to z całkiem innego źródła dowiadujemy się, że w TVP raczej nie będzie gwałtownej czystki. „Jest decyzja, by nie było na razie fali zwolnień w TVP. Nie ma ludzi, by zastąpić tych zwolnionych. Dlatego ci pracujący na stanowiskach od wydawcy w dół mogą zostać i służyć nowej ekipie” – słyszę od informatora zbliżonego do środowisk decyzyjnych w PO.
T