Sędzia Tuleya pozywa Patryka Jakiego. Chodzi o Pegasusa
Igor Tuleya złożył pozew cywilny przeciwko europosłowi i kandydatowi Suwerennej Polski, Patrykowi Jakiemu. Chodzi o ostatnie wypowiedzi Jakiego dotyczące zgody na wykorzystanie Pegasusa
Sędzia Igor Tuleya, znany z walki o praworządność w czasach rządów PiS, domaga się od Patryka Jakiego przeprosin i przekazania 1000 zł na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Chodzi o wypowiedzi europosła z 5 czerwca 2024, w których sugerował, że Tuleya świadomie podpisywał zgody na wykorzystanie w dochodzeniach służb zakupionego przez PiS oprogramowania szpiegowskiego Pegasus.
Wg Tulei polityk naruszył tym samym jego dobra osobiste „w postaci czci, dobrego imienia oraz godności osobistej” (art. 23 i 24 kodeksu cywilnego).
Tuleya domaga się, by Jaki opublikował przeprosiny na swoich profilach w mediach społecznościowych – na LinkedInie, Facebooku, X oraz Instagramie – a także na stronie głównej dziennika „Rzeczpospolita”.
„Zatwierdził sędzia Tuleya”
W uzasadnieniu pozwu sędzia przypomina swoje wypowiedzi dla prasy, w których wskazywał, że „prawdopodobnie wydał zgodę na użycie Pegasusa, nie mając świadomości, jaki system będzie wykorzystywany przez służby”.
Mówił też, że sędziowie, wydając zgodę na zarządzenie kontroli operacyjnej, nie wiedzą, jakie konkretne środki techniczne będą wykorzystywane. A w dodatku nie znają się na technikaliach takiej kontroli, które stale się zmieniają. Bazują przy tym wyłącznie na materiale dowodowym dostarczanym przez służby.
Dziennikarzom Tuleya tłumaczył, że czuje się wykorzystany w „nieczystej grze służb”. Bo Pegasus – ze względu na sposób działania – w ogóle nie powinien być traktowany jako narzędzie kontroli operacyjnej. A za takie podawały go służby.
Patryk Jaki na podstawie z tych wypowiedzi twierdzi jednak, że Tuleya świadomie zgadzał się na użycie Pegasusa. Opowieść tę wykorzystał do odpierania ataków podczas spotkania z wyborcami w Będzinie 5 czerwca 2024. Jaki jest kandydatem Suwerennej Polski (lista PiS) do Parlamentu Europejskiego na Śląsku, startuje z numerem drugim. Dopytywany inwigilowanie obywateli Pegasusem, Jaki mówił:
- „Ale wie Pan, że tą inwigilację – jak Pan nazywa – zatwierdzają sądy, zatwierdził sędzia Tuleya, zna Pan, tak?”.
- „No skoro mu [Igorowi Tulei – przyp. w pozwie] Pan ufa, to znaczy, że dobrze zrobił, tak? No niech Pan wytłumaczy”.
- „Czyli podjął decyzje [Igor Tuleya – przyp. w pozwie] nie wiedząc, co podpisuje, tak?”.
- „Ale były właśnie oznaczone [osoby, których wniosek o zarządzenie kontroli operacyjnej dotyczył – przyp. własny], to znaczy chyba, że nie czytał dokładnie, co podpisuje. A sędzia może podpisywać, nie wiedząc, co podpisuje?”.
- „[na pytanie – To program do walki z przestępczością był wykorzystywany do inwigilowania opozycji, tak? – przyp. własny] Ale ja panu mówię, że sędziowie twierdzili, że nie. Sędziowie chyba wiedzieli, co podpisywali, chyba że tak jak pan powiedział, nie wiedzieli”.
Jaki opublikował cały przebieg rozmowy na Instagramie oraz Facebooku.
Poza przeprosinami i wpłatą na WOŚP Tuleya domaga się, by sąd obarczył Jakiego kosztami procesu.