RPO. Czy obrona praw człowieka ograniczy się teraz do stanowisk, raportów i ewentualnie wyrażania ubolewania? [wyborcza]

Udostępnij

W Archiwum Wiktora Osiatyńskiego od 2017 roku dokumentujemy, analizujemy i objaśniamy zmiany w zakresie praworządności w Polsce.

Więcej

Wydaje się, że w tle odwołania Hanny Machińskiej wybrzmiewa spór o to, co oznacza obrona praw człowieka. Czy winna być aktywna, taka, do jakiej przyzwyczaiła nas nie tylko Hanna Machińska, ale także wiele odważnych aktywistek i aktywistów, adwokatek i adwokatów czy raczej bardziej akademicka. Ograniczona do stanowisk, raportów i ewentualnie wyrażania ubolewania. Trudno pogodzić się […]



Wydaje się, że w tle odwołania Hanny Machińskiej wybrzmiewa spór o to, co oznacza obrona praw człowieka. Czy winna być aktywna, taka, do jakiej przyzwyczaiła nas nie tylko Hanna Machińska, ale także wiele odważnych aktywistek i aktywistów, adwokatek i adwokatów czy raczej bardziej akademicka. Ograniczona do stanowisk, raportów i ewentualnie wyrażania ubolewania.

Trudno pogodzić się z odwołaniem ze stanowiska dr Hanny Machińskiej. Jeszcze trudniej zrozumieć tak kontrowersyjną decyzję, która nie została uzasadniona. Dodatkowy niesmak budzi to, że w efekcie odwołania dr Machińskiej, najważniejsza z punktu widzenia praw człowieka instytucja w Polsce nie będzie miała w swoim kierownictwie żadnej kobiety.

W gronie prawniczek i prawników – obrońców zatrzymywanych pokojowych demonstrantów, nazywamy ją Machiną. Bo Hanna Machińska, jako zastępczyni rzecznika praw obywatelskich nie jest zwykłą piastunką wysokiej i ważnej funkcji państwowej, jest uosobieniem instytucji, siły prawa i – tej prawdziwej – sprawiedliwości. Czymś więcej niż urzędniczką, właśnie Machiną.

Swoją tytaniczną pracę wykonywała przede wszystkim na ulicy, na komendach policji, w lesie blisko granicy. Wyposażona w uprawnienia Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur, była wszędzie tam, gdzie państwo okazywało całą swą brutalną moc sprawczą, z niewiadomych przyczyn objawiającą się zwłaszcza wówczas, gdy można podeptać ludzką godność.

 

 

 

 

To ona doprowadziła do podania wody pitnej zatrzymanym w upalną noc w sierpniu 2020, kiedy to policja przetrzymywała pokojowych demonstrantów i przypadkowo zatrzymane osoby przez wiele godzin bez dostępu do wody. To ona domagała się dopuszczania obrońców do zatrzymywanych, kiedy czynności wobec pokojowych demonstrantów po decyzji tzw. Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji były prowadzone bez adwokatów. To ona wielokrotnie angażowała się w sprawy pozornie trywialne, takie jak pomoc w zlokalizowaniu komendy, na którą wywieziono demonstrantkę, i przekazanie wiadomości rodzinie.

Obok tego jest Panią z Lasu. Jedyną bodaj przedstawicielką państwa polskiego, która wystąpiła w obronie życia osób starających się o azyl w naszym kraju.

Lasy przygraniczne przemierzała niestrudzenie, wszędzie tam, gdzie życie ludzkie było zagrożone. Pojawiała się i domagała przestrzegania prawa, przyjęcia i rozpatrzenia wniosków o azyl, zabezpieczenia podstawowych potrzeb zdrowotnych. Ratowała tam nie tylko ludzkie życia – ratowała tam honor całego państwa.

 

 

 

 

 

Jej odwołanie nastąpiło nagle, bez sensownego uzasadnienia. Dyskusja o jego powodach została częściowo sprowadzona do dowolności rzecznika praw obywatelskich w powoływaniu swoich zastępców. Ta teza jest oczywiście prawdziwa – rzecznik może dowolnie dobierać zastępców. Może też ich odwoływać, nawet bez podania powodu.

 

 

 

 

 

 

Wydaje się jednak, że w tle tego odwołania wybrzmiewa zupełnie inny spór: o to, co oznacza obrona praw człowieka. Czy winna być aktywna, taka, do jakiej przyzwyczaiła nas nie tylko Hanna Machińska, ale także wiele odważnych aktywistek i aktywistów, adwokatek i adwokatów czy raczej bardziej dostojna i akademicka. Ograniczona do stanowisk, raportów (naturalnie odpowiednio wyważonych i stonowanych) i ewentualnie wyrażania ubolewania. W ostatnich latach przyzwyczailiśmy się, że sam rzecznik i jego zespół, będąc wyposażonymi w szerokie kompetencje kontrolne, będą z nich korzystać o każdej porze i w każdych okolicznościach, tak aby ratować ludzkie życie. Byłoby bardzo niedobrze, gdyby kompetencje te – dające przecież realne możliwości działania – zostały stępione.

Stawiając sprawę jasno: nie potrzebujemy rzecznika, który po czyjejś śmierci wytknie, że śmierć ta nie była potrzebna. Potrzebujemy rzecznika, który tej śmierci zapobiegnie.

Nie do pozazdroszczenia jest przy tym pozycja startowa profesora UW Wojciecha Brzozowskiego, następcy dr Machińskiej. W dniu ogłoszenia nominacji, z uwagi na okoliczności odwołania tak zacnej poprzedniczki, znalazł się w niezwykle trudnej sytuacji: z wątpliwym kredytem zaufania organizacji społecznych, środowisk prawniczych, wreszcie wielu osób, które do tej pory zwracały się do RPO o ochronę swoich praw. Niezwykle trudno będzie mu realizować misję, u której podstaw leży zaufanie ze strony tych, którzy po organach państwa spodziewają się raczej zła niż dobra.

 

 

 

W dobie kryzysu autorytetów, kryzysu konstytucyjnego i upadku zaufania do większości instytucji mających stać na straży naszych praw, biuro Rzecznika Praw Obywatelskich pozostawało parasolem ochronnym dla tych, którzy zwracali się do niego o pomoc. Tyle że fundamentem tych próśb było zaufanie do tego, że parasol – po jego otwarciu – rzeczywiście ochroni nas przed deszczem. Jeśli ugruntuje się w nas przekonanie, że parasol jest dziurawy, to po co w ogóle będzie go otwierać?

 

 

Autor jest adwokatem, występuje pro bono jako obrońca pokojowych demonstrantów.



Autor


W Archiwum Wiktora Osiatyńskiego od 2017 roku dokumentujemy, analizujemy i objaśniamy zmiany w zakresie praworządności w Polsce.


Więcej

Opublikowany

9 grudnia 2022






Inne artykuły tego autora

22.04.2024

Zakaz aborcji to naruszenie praw kobiety, jej życia prywatnego. Polemika z prof. Zollem

29.02.2024

To już oficjalne: 137 mld euro z KPO odblokowane

20.02.2024

Jak odbudować państwo prawa w Polsce? Prof. Morijn: Realizm niech przeważa nad puryzmem

17.01.2024

Rząd powinien przywrócić Europejskiej Konwencji Praw Człowieka należne miejsce

04.01.2024

Minister Kultury wobec mediów publicznych działał w celu usprawiedliwionym konstytucyjnie [ANALIZA]

04.01.2024

List Otwarty Zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Sędziów Administracyjnych do Prezesa NSA

29.12.2023

Sytuacja w mediach publicznych. RPO Marcin Wiącek pisze do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

27.12.2023

Czego może nas nauczyć kryzys medialny

22.12.2023

Sędzia Przymusiński do dr. Szweda i innych wątpiących: cały czas wisi nad nami problem neosędziów. Zwlekanie z koniecznymi decyzjami niczemu nie służy

18.12.2023

Jak przywrócić w Polsce praworządność? Sędzia Przymusiński: Sejmie, przyjmij te dwie uchwały! [Gazeta Wyborcza]

13.12.2023

Rozliczenie PiS to nie Norymberga. Niesiołowski polemizuje z Matczakiem [Gazeta Wyborcza, Stefan Niesiołowski]

13.12.2023

Dziś znowu mamy prawo do dumy [Gazeta Wyborcza, Adam Michnik]

11.12.2023

Wrzosek: Tylko radykalna naprawa prokuratury. Usunąć ludzi Ziobry, cofnąć awanse, dać niezależność

29.11.2023

Sejm odwoła członków komisji LexTusk. Ale przyszły rząd nie chce jej likwidować

17.11.2023

Piotr Mikuli: W sprawie ewentualnych uchwał Sejmu RP dotyczących dublerów i członków neo-KRS [Konstytucyjny.pl]

16.11.2023

Państwowe spółki przyczyniły się do kryzysu demokracji. Czy prawo może temu zapobiec? [Analiza]

15.11.2023

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w SN nie jest niezależnym sądem [analiza]

14.11.2023

W okresie zmiany rządu nie powinno się podejmować poważnych rozstrzygnięć – apel Komitetu Nauk Prawnych PAN do doktora nauk prawnych

07.11.2023

Schodzimy z naszej reduty, banery zachowujemy [Gazeta Wyborcza, List do redakcji]

02.11.2023

Stanowisko dotyczące znaczenia Deklaracji z Reykjaviku  przyjętej na IV Szczycie Rady Europy



Wesprzyj nas!

Archiwum Osiatyńskiego powstaje dzięki obywatelom i obywatelkom gotowym bronić państwa prawa.


10 
20 
50 
100 
200