Krzysztof Śmiszek: Naprawa wymiaru sprawiedliwości nie może być zemstą, wtedy możemy do niej przekonać prezydenta Dudę [Gazeta Wyborcza, Krzysztof Śmiszek]

Udostępnij

prawnik, doktor nauk prawnych, specjalista w zakresie prawa antydyskryminacyjnego, działacz na rzecz praw człowieka i praw mniejszości. Związany z Wydziałem…

Więcej

Tkwimy po uszy w prawnym bagnie, w jaki PiS i Ziobro zamienili wymiar sprawiedliwości. Trzeba przekonać prezydenta Dudę – jako doktora prawa – że procedura autoryzowania „neosędziów” będzie demokratyczna, bez udziału polityków, z możliwością odwołania się do sądu. Że nie będzie żadnej wendety – mówi Krzysztof Śmiszek, prawnik, adwokat, wrocławski poseł Lewicy. Marcin Rybak: Jak […]



Tkwimy po uszy w prawnym bagnie, w jaki PiS i Ziobro zamienili wymiar sprawiedliwości. Trzeba przekonać prezydenta Dudę – jako doktora prawa – że procedura autoryzowania „neosędziów” będzie demokratyczna, bez udziału polityków, z możliwością odwołania się do sądu. Że nie będzie żadnej wendety – mówi Krzysztof Śmiszek, prawnik, adwokat, wrocławski poseł Lewicy.

Marcin Rybak: Jak po ośmiu latach psucia wymiaru sprawiedliwości przez PiS należy go naprawiać?

Krzysztof Śmiszek: To gigantyczne zadanie, bo tkwimy po uszy w prawnym bagnie. Od kilku lat na rynek wpuszczani są kolejni sędziowie, co do których statusu są ogromne znaki zapytania. Do uzdrowienia jest też sytuacja w Trybunale Konstytucyjnym, kwestia niektórych sędziów Sądu Najwyższego, problem tzw. ustawy kagańcowej, która przewiduje represje dla sędziów podważających status prawny innych sędziów.

 

 

 

 

To, co zrobili PiS z Ziobrą, to był dywanowy nalot na praworządność. Najważniejsze jest przywrócenie konstytucyjnych zasad wyboru Krajowej Rady Sądownictwa. Legalną KRS, przerywając jej kadencję, zastąpiono ciałem, którego zasady wyboru są niezgodne z polską konstytucją. Politycy wybierają do KRS i polityków – przedstawicieli Sejmu, Senatu i prezydenta, ale też sędziów, na co konstytucja nie pozwala.

 

 

 

 

Co można zrobić, żeby to wszystko naprawić?

 

 

 

 

– Są już projekty autorstwa środowisk sędziowskich i Senatu. Z pewnością nie można pozwolić na to, żeby podważać prawomocne wyroki. Sędziowie nominowani przez tzw. neo-KRS wydali już dwa miliony orzeczeń w sprawach ważnych dla ludzi. Nie może być tak, żeby obywatele płacili za błędy polityków.

 

 

 

 

Co do „neosędziów”, to jakakolwiek formuła weryfikacji, analizy ich pracy musi się odbywać w warunkach demokratycznych. Mógłby to robić na przykład Sąd Najwyższy. Ale taka osoba powinna mieć możliwość odwołania się do sądu powszechnego.

 

 

 

 

Co do Trybunału Konstytucyjnego jest koncepcja, żeby rozszerzyć skład możliwy do rozpoznawania spraw dyscyplinarnych w TK o sędziów Trybunału w stanie spoczynku. Dziś sędzia TK może być usunięty dyscyplinarnie tylko przez skład złożony z innych czynnych sędziów Trybunału. Problem tzw. sędziów dublerów z Trybunału Konstytucyjnego też nie powinien być rozwiązywany siłowo. Niedługo problem zniknie sam, bo ich dziesięcioletnie kadencje w przyszłym roku będą się kończyć.

 

 

 

Na pewno należy też zlikwidować osobną izbę Sądu Najwyższego zajmującą się sprawami dyscyplinarnymi i powrócić do systemu, który był wcześniej, sędziów powoływanych „ad hoc” do rozpoznania spraw dyscyplinarnych. No i trzeba znieść wspomnianą już „ustawę kagańcową”.

 

 

 

 

A co z prokuraturą?

 

 

 

– Musimy wrócić do rozdziału funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.

 

 

 

 

Słyszę już opinie ludzi ze środowiska prawniczego, żeby odwoływać, uchwalać unieważnienie wyboru sędziów Trybunału itd.

 

 

 

 

– Przywracanie praworządności nie może być prymitywną wendetą. Wtedy przy każdej zmianie władzy będziemy mieli odwoływanie i weryfikację sędziów. Jak wypuścimy tego dżina z butelki, to już go do niej nie zagonimy.

 

 

 

Ostrożny bym był przy podejmowaniu tego typu inicjatyw. Jaka jest podstawa prawna, żeby kogoś odwołać? Nie ma prawnych możliwości uchwałą uchylić czyjegoś wyboru. Zresztą jak potem takie ewentualne uchwały egzekwować?

 

 

 

 

Na pewno jednak nie obejdzie się bez decyzji kontrowersyjnych. Bo co zrobić, jeśli ktoś psucie prawa i wymiaru sprawiedliwości wykorzystał do osobistego awansu i poprawy sytuacji finansowej? To nie w każdym elemencie będzie proces pokojowy.

 

 

 

 

Czyli siłowy?

 

 

 

 

– No właśnie.

A może byłaby szansa na to, żeby siąść i uzgodnić – również z PiS – ustrój wymiaru sprawiedliwości od nowa. Może byłaby szansa na przykład, żeby pogodzić demokrację i praworządność i ich pomysły z jakąś formą udziału parlamentu w wybieraniu składu Krajowej Rady Sądownictwa. Choćby w tajnym głosowaniu, bez partyjnej dyscypliny.

 

 

 

 

– Musimy postępować w zgodzie z konstytucją. Ona nam nakazuje by wymiar sprawiedliwości naprawiać w sposób demokratyczny. Z jej zapisów wyraźnie wynika, że politycy do Krajowej Rady Sądownictwa wybierają polityków, a sędziów sędziowie.

 

 

 

 

Ale też mówię wyraźnie, że nie ma powrotu do KRS sprzed 2015 roku. Tamta rada była elitarna. A w nowej większa powinna być reprezentacja sędziów sądów rejonowych. Ich jest najwięcej, oni rozpoznają najwięcej spraw i najlepiej znają problemy zwykłych ludzi.

Pytanie, czy to wszystko, o czym mówimy, to nie są ciągle jeszcze projekty „do szuflady”. Bo żeby weszły w życie, musi się na nie zgodzić prezydent, podpisując ustawy nowej rządowej większości. Które z tych pomysłów na naprawę wymiaru sprawiedliwości mógłby poprzeć Andrzej Duda?

 

 

 

 

– Byłem na spotkaniu z przedstawicieli klubów parlamentarnych z prezydentem jakieś półtora roku temu, gdy dyskutowano o nowej ustawie o Sądzie Najwyższym. Prezydent był bardzo zdenerwowany, nawet walił pięścią w stół, i mówił, że nigdy się nie zgodzi na weryfikowanie jednego sędziego przez innego sędziego. Ale trzeba go przekonać – jako doktora prawa – że procedura autoryzowania „neosędziów” będzie demokratyczna, bez udziału polityków, z możliwością odwołania się do sądu. Że nie będzie żadnej wendety, odpowiedzialności zbiorowej, tylko indywidualna.

 

 

 

 

Prezydent bardzo jest przywiązany do swoich kompetencji. A jedną z nich jest mianowanie sędziów. Ale proponowana autoryzacja „neosędziów” nie będzie w te kompetencje ingerować.

No chyba że owa autoryzacja, łącznie z decyzjami sądów, będą dla takiej osoby niekorzystne.

 

 

 

 

– Tak, ale być może uda się przekonać prezydenta, że to wszystko będzie się działo tak, jak się to powinno odbywać w państwie prawa. W końcu ową procedurę będą przeprowadzali inni sędziowie, też przecież mianowani przez prezydenta. Będziemy wnioskować, żeby robił to Sąd Najwyższy.

 

 

Tekst Krzysztofa Śmiszka ukazał się na łamach Gazety Wyborczej dnia 26 października 2023 roku;

https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,30340266,naprawa-wymiaru-sprawiedliwosci-nie-moze-byc-zemsta-przestrzega.html?_gl=1*tz6g9*_gcl_au*Mzc2NTMyMTg4LjE2OTU3MzE4OTU.*_ga*MTM5MDMzOTA3MC4xNjYzNzc0MjI4*_ga_6R71ZMJ3KN*MTcwMjQ2NTAwNC45MC4xLjE3MDI0NjUwODkuMC4wLjA.&_ga=2.155969019.1961900537.1702372840-1390339070.1663774228

 



Autor


prawnik, doktor nauk prawnych, specjalista w zakresie prawa antydyskryminacyjnego, działacz na rzecz praw człowieka i praw mniejszości. Związany z Wydziałem…


Więcej

Opublikowany

13 grudnia 2023






Inne artykuły tego autora

14.06.2018

Zapisywać wiek emerytalny kobietom (60) i mężczyznom (65) w Konstytucji? Kuriozalny pomysł prezydenta

13.09.2017

Komisja Europejska stawia Polsce precyzyjny zarzut wobec nowej ustawy o sądach powszechnych



Wesprzyj nas!

Archiwum Osiatyńskiego powstaje dzięki obywatelom i obywatelkom gotowym bronić państwa prawa.


10 
20 
50 
100 
200