Krzysztof Parchimowicz, symbol wolnej prokuratury, uniewinniony. To porażka człowieka od Ziobry

Udostępnij

dziennikarz prowadzący kronikę ataku na państwo prawa w Polsce dla OKO.press i Archiwum Osiatyńskiego, za co w 2021 roku został…

Więcej

Były szef Lex Super Omnia był ścigany za sprzeciw wobec ustawy kagańcowej, ale właśnie został uniewinniony przez sąd dyscyplinarny. Sąd uniewinnił też innego członka Lex Super Omnia, ściganego za napisanie prawdy o prokuraturze.     Prokurator Krzysztof Parchimowicz – na zdjęciu u góry – został uniewinniony w piątek 20 maja 2022 roku. Jego wygrana jest […]



Były szef Lex Super Omnia był ścigany za sprzeciw wobec ustawy kagańcowej, ale właśnie został uniewinniony przez sąd dyscyplinarny. Sąd uniewinnił też innego członka Lex Super Omnia, ściganego za napisanie prawdy o prokuraturze.

 

 

Prokurator Krzysztof Parchimowicz – na zdjęciu u góry – został uniewinniony w piątek 20 maja 2022 roku. Jego wygrana jest symboliczna, bo dla wielu jest on symbolem niezależnych śledczych. Parchimowicz za swoją postawę i krytykę prokuratury pod kierownictwem Zbigniewa Ziobry jest najbardziej prześladowanym prokuratorem w Polsce. Ścigają go rzecznicy dyscyplinarni nominowani przez Ziobrę – ma zarzuty aż za 17 rzekomych czynów niezgodnych z prawem. To represje za obronę niezależności prokuratury w związku z działalnością w stowarzyszeniu Lex Super Omnia, którego Parchimowicz był współzałożycielem i przez kilka lat szefem. Toczyły się też trzy postępowania w prokuraturze, aby znaleźć na niego haki.

 

 

Dlatego wygrana Parchimowicza jest ważna. Tym bardziej, że w piątek 20 maja uniewinnił go Sąd Dyscyplinarny przy Prokuratorze Generalnym, w którego skład wchodzą prokuratorzy. To już kolejne uniewinnienie Parchimowicza. Piszemy o tym w dalszej części tekstu.

 

 

Ale nie tylko Krzysztof Parchimowicz został ostatnio uniewinniony przez Sąd Dyscyplinarny przy Prokuratorze Generalnym. W czwartek 19 maja uniewinniono też prokuratora Alfreda Staszaka z Zielonej Góry, który również jest członkiem Lex Super Omnia. Staszak jest ścigany za to, że w jednym z pism napisał prawdę o działaniach jego macierzystej prokuratury, co nie spodobało się kierownictwu.

 

 

W czwartek sąd dyscyplinarny orzekł jednak, że pisanie prawdy o tym, co dzieje się w prokuraturze, nie jest czynem nagannym i godzącym w urząd prokuratora. Wręcz przeciwnie, sąd dyscyplinarny uzasadniał, że Staszak zachował się uczciwie i rzetelnie. O jego sprawie piszemy w dalszej części tekstu.

 

 

Ale represje wobec niezależnych prokuratorów nie ustają. W ostatnim czasie zesłano na karną delegację czworo prokuratorów ze Świnoujścia. To niemal cała obsada tej jednostki. Ich „winą” jest to, że mieli odwagę zwrócić uwagę kierownictwu prokuratury na ciężkie warunki pracy i na dramatyczną sytuację kadrową. Piszemy o tym w dalszej części tekstu.

 

 

Za co rzecznik dyscyplinarny ścigał Parchimowicza

 

 

Sąd dyscyplinarny uniewinnił Krzysztofa Parchimowicza z zarzutów dyscyplinarnych dotyczących jego oświadczenia, które złożył w związku z ustawą kagańcową. Tę ustawę uchwalili w Sejmie posłowie rządzącej koalicji. Weszła ona w życie na początku 2020 roku. Celem ustawy było przede wszystkim zastraszenie sędziów, by nie wykonywali wyroków TSUE, w których podważono legalność nowej KRS (i dawanych przez nią nominacji sędziom) oraz podważono legalność Izby Dyscyplinarnej.

 

 

W ustawie kagańcowej wprowadzono też obowiązek ujawnienia – poprzez złożenie stosownego oświadczenia – przynależności do organizacji społecznych, w tym stowarzyszeń i fundacji. Taki obowiązek nałożono na sędziów, ale też prokuratorów. Władza PiS w ten sposób chciała poznać wszystkich członków stowarzyszeń broniących praworządności oraz krytykujących „reformy” ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry. Chodzi głównie o członków stowarzyszeń niezależnych sędziów Iustitia i Themis oraz stowarzyszenia niezależnych prokuratorów Lex Super Omnia. Po co władzy taka wiedza? By łatwiej było ich ścigać za obronę praworządności oraz by podważać ich niezależność oraz ich decyzje lub orzeczenia.

 

 

 

Ustawa kagańcowa spotkała się z powszechną krytyką. Bo zmuszenie sędziów i prokuratorów do składania takich oświadczeń uderza w ich konstytucyjne prawo do zrzeszania się w takich organizacjach. Narusza też ich prawo do prywatności. Bo mogą oni należeć do różnych organizacji, w tym hobbystycznych. A oświadczenia są publikowane w internecie.

 

 

Wielu sędziów – zwłaszcza tych związanych z Iustitią i Themis – z tych powodów odmówiło złożenia takiego oświadczenia. Zrobiła to też część prokuratorów, w tym Krzysztof Parchimowicz, czy też Ewa Wrzosek, znana z ostrej krytyki prokuratury Ziobry.

 

 

Parchimowicz zamiast takiego oświadczenia wysłał do kierownictwa Prokuratury Okręgowej w Warszawie (podlega jej stołeczna Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów, w której pracuje obecnie Parchimowicz) pismo, w którym wytłumaczył swoje stanowisko.

 

 

„To był mój sprzeciw przeciwko ustawie kagańcowej, która odziera prokuratorów i sędziów z prywatności. W piśmie sprzeciwiłem się tym regulacjom ustawowym” – mówi OKO.press Krzysztof Parchimowicz. Dodaje: „Wskazywałem prawne powody mojego sprzeciwu. Czyli niezgodność ustawy kagańcowej z aktami ponad ustawowymi [Konstytucją – red.] i domagałem się, by przekazano moje pismo do Prokuratora Generalnego, który ma możliwości by te przepisy zakwestionować”.

 

 

Parchimowicz na swoje pismo nie dostał jednak odpowiedzi. Potem złożył jednak wymagane ustawą kagańcową oświadczenie. „W sytuacji gdy te przepisy nadal obowiązują, uznałem, że oświadczenie złożę” – tłumaczy Parchimowicz.

 

 

Podobne stanowisko zajęła prokurator Ewa Wrzosek. Też nie złożyła oświadczenia zgodnego z ustawą kagańcową. Zamiast tego złożyła pismo, w którym napisała, że żądanie złożenia oświadczenia na bazie ustawy kagańcowej jest sprzeczne z Konstytucją.

 

 

Za to oboje dostali zarzuty dyscyplinarne. Łódzki rzecznik dyscyplinarny dla prokuratorów Rafał Sławniowski uznał, że nie dopełnili oni obowiązku nałożonego na nich przez uchwaloną przez PiS ustawę. I postawił im zarzut uchybienia godności urzędu prokuratora. Sławnikowskiemu nie spodobały się też ich oświadczenia o niekonstytucyjności ustawy kagańcowej. Uznał to za „niezgodne z rotą ślubowania, w której prokurator zobowiązuje się stać na straży prawa i strzec praworządności”.

 

 

 

Parchimowicz: jestem dumny z przynależności do stowarzyszeń

 

 

I w piątek 20 maja 2022 roku Sąd Dyscyplinarny przy Prokuratorze Generalnym w Warszawie uniewinnił Parchimowicza. Bronił go adwokat Bartosz Tiutiunik, który jest też wiceprezesem Naczelnej Rady Adwokackiej.

 

 

„Zarzut rzecznika dyscyplinarnego dotyczył głównie treści mojego pisma z początku 2020 roku, w którym wyraziłem swój sprzeciw wobec ustawy kagańcowej” – mówi OKO.press Parchimowicz. „Sąd dyscyplinarny uznał jednak, że mój sprzeciw nie jest aktem niegodnym prokuratora. Sąd dostrzegł, że nie złożyłem oświadczenia [wymaganego ustawą kagańcową – red.] w terminie. Ale uznał, że był to inny czyn, za który w tym postępowaniu nie może mnie ukarać” – relacjonuje orzeczenie sądu dyscyplinarnego Parchimowicz.

 

 

Chodzi o to, że rzecznik dyscyplinarny nie oskarżył byłego szefa Lex Super Omnia o uchybienie obowiązku wynikającego z ustawy kagańcowej, tylko za to, co napisał w swoim sprzeciwie wobec tej ustawy. Rzecznik od uniewinnienia Parchimowicza może się teraz odwołać do nielegalnej Izby Dyscyplinarnej, która niebawem i tak zostanie zapewne zlikwidowana.

 

 

„Orzeczenie sądu dyscyplinarnego przyjmuję z zadowoleniem. Żałuję tylko, że na uniewinnieniu zważyły kwestie formalne” – mówi OKO.press Krzysztof Parchimowicz. „Nie zrobiłem nic złego. Zwracałem tylko uwagę na niepraworządne działania ustawodawcy [Sejmu, w którym PiS ma większość – red.]. W obecnych czasach również na poziomie ustawy może dojść do złamania prawa” – podkreśla były szef Lex Super Omnia.

 

 

„Działałem nie w swoim interesie. Działałem w interesie tych wszystkich prawników, którzy poprzez wskazanie organizacji, do której należą, musieliby ujawnić dane wrażliwe, intymne” – mówi.

 

 

 

Parchimowicz nie mylił się. Ustawa kagańcowa wywołała bowiem negatywne skutki, co przewidywali sędziowie i prokuratorzy. Teraz uderza się w nich absurdalnymi zarzutami o przynależności do „politycznych” stowarzyszeń. Hejtuje się ich za to w internecie. Tych argumentów używają też ludzie władzy, a w szczególności prorządowe media, by dezawuować niewygodne dla władzy orzeczenia.

 

 

Kolejny przykład. Sędzia Paulina Asłanowicz z Sądu Apelacyjnego w Warszawie nie chciała podać nazwy stowarzyszenia, którego jest członkiem. Bo ujawniłaby w ten sposób chorobę swojego dziecka. W w nazwie stowarzyszenia jest bowiem podana nazwa choroby. Za to zastępca rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów Michał Lasota postawił jej bezpodstawny zarzut dyscyplinarny. Ale za odmowę złożenia oświadczenia zgodnie z ustawą kagańcową ściga się raczej prokuratorów, a nie sędziów.

W czerwcu 2022 roku wyrok w sprawie ustawy kagańcowej wyda TSUE. Skargę na nią złożyła Komisja Europejska.

Jak ludzie Ziobry ścigają członków Lex Super Omnia

 

 

Krzysztof Parchimowicz nie jest już szefem Lex Super Omnia. Zrezygnował z tego stanowiska w kwietniu 2020 roku z powodów zdrowotnych. Ale nadal należy do tego stowarzyszenia. I w rozmowie z OKO.press podkreśla, że jest z tego dumny. Podobnie jak z tego, że jest członkiem Amnesty International i Stowarzyszenia im. Prof. Zbigniewa Hołdy.

 

 

Mimo to nadal jest ścigany przez rzeczników dyscyplinarnych. Wygrał już z nimi kilka spraw przed sądem dyscyplinarnych. W dwóch sprawach nielegalna Izba Dyscyplinarna kazała jednak powtórzyć postępowanie.

 

 

Rzecznicy dyscyplinarni uderzają też w innych członków stowarzyszenia Lex Super Omnia. Na celowniku jest Ewa Wrzosek, która jest ścigana m.in. za próbę zrobienia śledztwa ws. organizacji przez PiS kopertowych wyborów prezydenckich w czasie epidemii koronawirusa. Wrzosek była też inwigilowana – najprawdopodobniej przez polskie służby specjalne – przy użyciu programu Pegasus.

 

 

 

Uderzono też w obecną szefową Lex Super Omnia Katarzynę Kwiatkowską. Za ostrą krytykę w wywiadzie prokuratury i byłego Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego pozew przeciwko niej złożyła Prokuratura Krajowa. Pozew miał pełnić funkcję mrożącą, bo zażądano od Kwiatkowskiej nie tylko przeprosin, ale też 250 tysięcy złotych. Ale prokurator się nie przestraszyła.

 

 

Sąd dyscyplinarny uniewinnia Alfreda Staszaka

 

 

Ścigani są też szeregowi członkowie Lex Super Omnia. Dyscyplinarkę zrobiono na przykład Alfredowi Staszakowi, byłemu szefowi Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

 

 

W 2016 roku wygasła jego kadencja. Po przejęciu kontroli nad prokuraturą przez obecną władzę nie starał się o jej wydłużenie. Jego praca jako szefa prokuratury była oceniana dobrze. Miał opinię niezależnego fachowca. Walczył z piractwem drogowym, przemocą domową, rozbijał grupy przestępcze. Chciał reformować zielonogórską prokuraturę, co nie wszystkim się podobało. Staszak jest doktorem prawa i współpracuje z uniwersytetem w Zielonej Górze. Obecnie należy do stowarzyszenia Lex Super Omnia.

 

 

Ściga go jednak wrocławski rzecznik dyscyplinarny. Dostał od niego zarzut dyscyplinarny za słowa o tym, że jedna za spraw w zielonogórskiej prokuraturze została błędnie zarejestrowana. Zostało to potraktowane jako niezasadna krytyka prokuratury oraz uchybienie godności urzędu prokuratora. Alfred Staszak powiedział to jednak w ramach prawa do obrony. Wcześniej dostał tzw. wytyk służbowy, bo zdaniem przełożonych zbyt późno uzupełnił zarzuty podejrzanemu w jednej ze spraw. Staszak odwołał się od tego do sądu dyscyplinarnego i wygrał. Sąd uchylił wytyk.

 

 

W ramach tego postępowania przedstawił swoje stanowisko co do wytyku. Podniósł w nim, że sprawa, w której miałby popełnić błąd, została błędne zarejestrowana w repertorium, w sekretariacie prokuratury. Rejestracja to normalna, formalna czynność. W tej sprawie chodzi o to, że sprawę, którą dostał zarejestrowano w pozycji „korespondencja ogólna”. A zdaniem Staszaka powinna być zarejestrowana w pozycji „Ds.”, czyli śledztwa.

 

 

Z informacji OKO.press wynika, że o takim sposobie rejestracji zdecydowali przełożeni. A zwrócenie uwagi na to przez Staszaka mogło zostać odebrane jako stawianie przez niego zarzutu przełożonym o fałszowaniu statystyk. Bo sprawa ta leżała już trochę w prokuraturze i gdyby zarejestrowano ją jako „ds.”, trzeba by było wykazać to w sprawozdaniach.

 

 

Zarzuty dla prokuratora Staszaka nie są przypadkowe i należy je wiązać z działalnością w Lex Super Omnia. A jest to widoczne w Zielonej Górze, bo z jego rejonu do stowarzyszenia należy jeszcze tylko dwóch prokuratorów – Damian Gałeki Robert Kmieciak. Wszyscy trzej są teraz ścigani na drodze dyscyplinarnej, a Gałka dodatkowo wysłano do pracy na karnej delegacji w innej jednostce prokuratury (już z niej wrócił). Zwolniono też z pracy w prokuraturze żonę Gałka.

 

 

I teraz w czwartek 19 maja Sąd Dyscyplinarny przy Prokuratorze Generalnym uniewinnił z zarzutów dyscyplinarnych Alfreda Staszaka. Jego obrońcami byli Damian Gałek i prokurator Mariusz Krasoń z Krakowa, z zarządu Lex Super Omnia.

 

 

„Sąd orzekł, że Staszak nie popełnił deliktu dyscyplinarnego. Orzekł, że zachował się on godnie i uczciwie. Podał prawdziwe fakty i nie naruszył godności urzędu prokuratora” – mówi OKO.press Mariusz Krasoń. Dodaje: „Jego zachowanie było prawidłowe. Nieprawidłowe było zarejestrowanie sprawy, ale to nie jego błąd, tylko przełożonych”.

 

 

Od uniewinniającego orzeczenia rzecznik dyscyplinarny może jeszcze odwołać się do nielegalnej Izby Dyscyplinarnej.

 

 

Karne delegacje dla prokuratorów z Lex Super Omnia

 

 

W niezależnych prokuratorów uderza się nie tylko dyscyplinarkami, postepowaniami w prokuraturze i pozwami. Popularną metodą represji są też karne delegacje do pracy w jednostkach oddalonych od domu. To kara na publiczną krytykę prokuratury Ziobry, czy za niezależne decyzje ws. śledztw.

 

 

Najgłośniejsza była karna delegacja dla siedmiu prokuratorów z Lex Super Omnia, w tym dla trzech członków zarządu stowarzyszenia. W styczniu 2021 roku były już Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski (obecnie sędzia Trybunału Przyłębskiej), w środku epidemii koronawirusa kazał jechać prokuratorom do pracy w Polskę. Na karną delegację trafili: szefowa Lex Super Omnia Katarzyna Kwiatkowska, Jarosław Onyszczuk z zarządu stowarzyszenia, Ewa Wrzosek, Katarzyna Szeska, Daniel Drapała, Artur Matkowski.

 

 

Wtedy na karną delegację wysłano też Mariusza Krasonia z zarządu Lex Super Omnia. Wysłano go jednak do pracy w prokuraturze rejonowej na terenie Krakowa (jego macierzystą jednostką jest Prokuratura Regionalna w Krakowie). Dla Krasonia była to już trzecia karna delegacja. Obok Krzysztofa Parchimowicza jest on bowiem jednym z najbardziej prześladowanych prokuratorów w Polsce.

 

 

Delegacje nie złamały prokuratorów. Wręcz przeciwnie, tylko ich zahartowały. A Katarzyna Kwiatkowska, którą wtedy zesłano do Prokuratury Rejonowej w Golubiu – Dobrzyniu, pozwała za to do sądu prokuraturę. I wygrała. W lutym 2022 roku Sąd Okręgowy w Warszawie nieprawomocnie przyznał jej 16,8 tysięcy złotych odszkodowania. Sąd orzekł, że karna zsyłka była dyskryminacją za jej działalność w Lex Super Omnia.

 

 

Sąd orzekł też, że z powodu dyskryminacji Kwiatkowska doznała krzywdy moralnej w postaci upokarzającego traktowania i naruszenia jej godności zawodowej.

 

 

Jak zesłano prokuratorów ze Świnoujścia

 

 

Mimo tego wyroku prokuratura Ziobry nadal wykorzystuje delegacje do karania niepokornych prokuratorów. Ostatnio głośno było o zesłaniu czterech prokuratorów z Prokuratury Rejonowej w Świnoujściu.

 

 

Dwa miesiące temu szef Prokuratury Okręgowej Remigiusz Dobrowolski w Szczecinie z dnia na dzień oddelegował w trybie natychmiastowym niemal całą obsadę świnoujskiej prokuratury. Karnie delegowano czterech śledczych:

  • Mariusz Gajewskiego, zastępcę prokuratora rejonowego w Świnoujściu, który został przeniesiony do oddalonego o 60 km Kamienia Pomorskiego.
  • Piotra Botulińskiego – trafił do odległego o blisko 74 km Goleniowa.
  • Sylwię Purchę i Beatę Radomską – zostały karnie zesłane do prokuratur rejonowych w Szczecinie, odległych od Świnoujścia o ponad 100 km.

Trójkę z nich przeniesiono na dwa miesiące, jednego prokuratora na miesiąc. Za co ich zesłano? Zwrócili przełożonym uwagę na złą sytuację kadrową w świnoujskiej prokuraturze, na przeciążenie pracą i na to, że w czwórkę pracują ponad siły. Bo są tam nieobsadzone etaty prokuratorów. Miejsce karnie zesłanych na czas delegowania zajęli asesorzy z innych prokuratur.

 

 

Takich przykładów w prokuraturze Ziobry jest dużo. Środowisko prokuratorów najmocniej poruszała sprawa prokuratora IPN Dariusza Wituszko, który został w 2019 roku karnie delegowany ze Szczecina do odległego o 800 kilometrów Rzeszowa. Będąc na delegacji zmarł z powodu zawału serca.

 

 

 



Autor


dziennikarz prowadzący kronikę ataku na państwo prawa w Polsce dla OKO.press i Archiwum Osiatyńskiego, za co w 2021 roku został…


Więcej

Opublikowany

21 maja 2022






Inne artykuły tego autora

27.03.2024

Jest zgoda na dymisje prezesów sądów od Ziobry w Krakowie. Minister Bodnar może już ich odwołać

26.03.2024

Nielegalna Izba Kontroli zatrzymuje prace. Neo-sędzia zawiesza sprawę i czeka na nową ustawę

25.03.2024

Hermes także był groźny. Miał dostęp do darknetu i wykradzionych danych [NEWS OKO.press]

25.03.2024

Iustitia składa zawiadomienie na członków neo-KRS. Chce ich ścigania karnego i dyscyplinarnego

22.03.2024

Nominaci Ziobry sami składają dymisje. Zrezygnowało całe kierownictwo sądów w Lublinie i Elblągu

17.03.2024

Prezes Schab i Radzik nieformalnie wywierali presję na proces Nowaka. Miał ruszyć przed wyborami

15.03.2024

Schab idzie na wojnę z Bodnarem, straszy prokuraturą. Ale przeciw niemu jest 72 sędziów apelacyjnych

14.03.2024

Izba SN: Sędziowie mogli podpisać list do OBWE ws. wyborów prezydenckich. Nie można za to ścigać

12.03.2024

Nawacki i Lasota tracą stanowiska prezesów sądów! To długo wyczekiwane dymisje symboli „reform” PiS

04.03.2024

Sędziowie apelują do Bodnara o dymisje prezesów: Puchalskiego, Frydrych i Boguszewskiego

01.03.2024

Prokuratura krajowa wszczęła śledztwo ws. Schaba i Radzika. Za blokowanie sędziego Tulei

28.02.2024

Werdykt: niewinna! Zwycięstwo dyrektorki z Dobczyc, ściganej za udział uczniów w Tour de Konstytucja

26.02.2024

Zastępca Nawackiego uderza w Bodnara. Zarzuca mu, że robi z Juszczyszyna bohatera i wpływa na sądy

19.02.2024

Bodnar dla OKO.press: „Rozliczę ludzi Ziobry. Zmienię sądy, dam prokuraturze niezależność”

13.02.2024

SN: Izba Odpowiedzialności Zawodowej nie jest legalnym sądem. Ma „ustrojową i strukturalną wadę”

12.02.2024

Pierwsza neo-sędzia w Polsce chce cofnięcia nominacji od neo KRS. „Przyjęcie awansu było błędem”

12.02.2024

Sędzia Niklas-Bibik była represjonowana przez ludzi Ziobry. Teraz Bodnar powołał ją na prezeskę sądu

12.02.2024

Sędziowie największego w Polsce sądu w Warszawie chcą odwołania prezesa. Apelują do Bodnara

11.02.2024

„Egzekutor” Radzik idzie na zwarcie z Bodnarem. Nie zgadza się na odbieranie dyscyplinarek sędziów

11.02.2024

Prokurator Kwiatkowska startuje na prokuratora krajowego. Chce niezależnej prokuratury dla obywateli



Wesprzyj nas!

Archiwum Osiatyńskiego powstaje dzięki obywatelom i obywatelkom gotowym bronić państwa prawa.


10 
20 
50 
100 
200