Kara porządkowa w wysokości 3 tys. zł, a nawet prokuratorskie zarzuty za obstrukcję posiedzenia komisji
„Wszystko, co miałem do powiedzenia w objętej przesłuchaniem sprawie, zawarłem w swobodnej części wypowiedzi” – to zdanie wypowiedziane wielokrotnie podczas przesłuchania przed komisją może skończyć się dla Artura Sobonia prokuratorskimi zarzutami
„Przedstawienie pana Sobonia było kompromitujące, ale również bardzo znamienne. Pan Soboń pokazał, że boi się mówić prawdę, próbuje chronić swoich byłych partyjnych przełożonych. To swego rodzaju zmowa milczenia. Omerta. Tak charakterystyczna dla zorganizowanych grup przestępczych. Nie pozwolimy, aby mafijne metody miały utrudniać działanie komisji śledczej” — powiedział „Faktowi” Dariusz Joński, przewodniczący Komisji ds. wyborów kopertowych, która w piątek 19 stycznia przesłuchiwała Artura Sobonia.
Komisja już wystąpiła do Sądu Okręgowego w Warszawie z wnioskiem o ukaranie świadka karą porządkową. Maksymalna grzywna wynosi 3 tysiące złotych. To jednak nie wszystko. Posłowie koalicji rozważają także „przygotowanie zawiadomienia do prokuratury o przestępstwie zatajania prawdy przez Sobonia”.
„Jest to obstrukcja. Absolutnie będziemy reagować bardzo twardo. Wzywani mogą też próbować nie przychodzić, ale wtedy będą doprowadzani przez policję” – cytuje Dariusza Jońskiego „Fakt”.
Jak wyglądało przesłuchanie Artura Sobonia?
Artur Soboń, były poseł PiS i były wiceminister między innymi rozwoju i finansów został przesłuchany w piątek przez Komisję Śledczą ds. wyborów kopertowych. Polityk ograniczył się podczas przesłuchania do odczytania oświadczenia zawierającego fakty dotyczące jego kompetencji w rządzie. Na pytania komisji odpowiadał lakonicznie, wskazując głównie, że wszystko, co miał do powiedzenia, powiedział już w czasie na swobodną wypowiedź.
Członkowie komisji mimo to próbowali zadawać kolejne pytania o jego wiedzę na temat procesu przygotowania wyborów kopertowych w 2020 roku. Niemal za każdym razem dostawali tę samą odpowiedź. Kilkukrotnie Soboń zwracał uwagę na brak obiektywizmu komisji, która miałaby według niego ignorować ważne fakty i zeznania kluczowych świadków, co prowadzić miałoby do niesprawiedliwych wniosków uderzających w poprzedni rząd. Sytuacja doprowadziła do spięcia pomiędzy posłami opozycji i koalicji rządowej – ci pierwsi uznawali, że świadek może odpowiadać na pytania w dowolny sposób, ci drudzy, że zachowanie Sobonia ma prowadzić do obstrukcji i sparaliżować działanie komisji.
Już po piątkowym posiedzeniu jeden z członków komisji poseł KO Jacek Karnowski zapowiadał wystąpienie z wnioskiem o ukaranie Artura Sobonia.