Będą kary za homofobiczną mowę nienawiści? Rząd przyjął zmiany w kodeksie karnym
Przestępstwa związane z nienawiścią ze względu na płeć, orientację, wiek czy niepełnosprawność mogą być ścigane z urzędu – to propozycja resortu sprawiedliwości, którą przyjął właśnie rząd.
Co się wydarzyło?
W projekcie nowelizacji kodeksu karnego resort sprawiedliwości zapisało możliwość ścigania z urzędu przestępstw podszytych nienawiścią m.in. wobec społeczności LGBT+.
Obecnie karom podlegają sprawcy przestępstw popełnianych m.in. ze względu na czyjąś przynależność narodową, etniczną, rasową czy wyznaniową. Ministerstwo Sprawiedliwości chce poszerzyć ten katalog przesłanek o niepełnosprawność, wiek, płeć i orientację seksualną. W pierwszej wersji nowelizacji zapisano również przesłankę o „tożsamości płciowej”, ale ostatecznie uznano, że „płeć” jest już wystarczająco elastycznym sformułowaniem.
Projekt zakłada następujące kary:
- w przypadku stosowania przemocy lub groźby – karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat,
- w przypadku nawoływania do nienawiści – karze pozbawienia wolności do 3 lat,
- w przypadku publicznego znieważenia – grzywnie, karze ograniczenia wolności albo karze pozbawienia wolności do 2 lat.
Ministerstwo Sprawiedliwości w uzasadnieniu projektu zapisało, że te zmiany „zapewnią pełniejszą realizację konstytucyjnego zakazu dyskryminacji, a także wypełnią międzynarodowe zobowiązania dotyczące ochrony przed mową nienawiści i przestępstwami z nienawiści”. Nowelizacja już została przyjęta przez rząd – teraz zajmie się nią Sejm.
Jaki jest kontekst?
Taka zmiana w kodeksie karnym jest wypełnieniem jednego z punktów umowy koalicyjnej, w której zapisano: „Wszyscy jesteśmy równi, a orientacja seksualna i płeć nie może być powodem dyskryminacji. Walka z mową i czynami z nienawiści będzie naszym priorytetem. Znowelizujemy kodeks karny tak, aby mowa nienawiści ze względu na orientację seksualną i płeć była ścigana z urzędu”.
Był to postulat organizacji społecznych, którzy jeszcze przed uformowaniem się rządu zwróciły się do KO, Trzeciej Drogi i Lewicy o zmiany. „Po ośmiu latach rządów PiS jesteśmy straumatyzowani. Nie wyobrażam sobie narodowej debaty o związkach partnerskich, gdy TVP szczuje na nas co 40 minut, na ulicę wyjeżdżają homofobusy, a prawicowe organizacje mają miliony, żeby nas atakować” – tłumaczył OKO.press Bart Staszewski z Fundacji „Basta”.
Poziom nienawiści ze względu na orientację seksualną czy tożsamość płciową podczas rządów PiS analizowała m.in. organizacja Amnesty International. W raporcie „Byliśmy traktowani jak przestępcy” przeprowadzono 54 wywiady z osobami LGBT+ i osobami sojuszniczymi, w tym uczestnikami „Tęczowej nocy” (7 sierpnia 2020) i marszu równości w Białymstoku (lipiec 2019).
„Obrzucali nas moczem, gdzie nie spojrzałem akty przemocy fizycznej, wyzwiska, ktoś rzucił petardę pod wózek osoby z niepełnosprawnością (…) Czuliśmy się zupełnie przytłoczeni, na samym końcu udało nam się jakoś stamtąd uciec. Moi przyjaciele, którzy tam ze mną byli, byli potem zupełnie straumatyzowani. Pierwszy raz czułem taką pewność, że ktoś mógłby mnie po prostu stłuc lub nawet zabić (…) Bardzo niewiele chroniło nas przed nimi” – mówił cytowany w raporcie AI Bazyli, opowiadający o marszu w Białymstoku.
Tematem raportu była nie tylko mowa nienawiści czy ataki, ale także przemoc ze strony państwa — przejawiająca się np. zakazem organizacji zgromadzeń.