Timothy Garton Ash: Demokracje powinny przygotować się na kwestionowanie wyników wyborów w USA [analiza]

Udostępnij

Profesor Studiów Europejskich, Uniwersytet Oksfordzki, Isaiah Berlin Professorial Fellow, St Antony’s College, Uniwersytet Oksfordzki, & Senior Fellow Hoover Institution, Uniwersytet…

Więcej

W najgorszym przypadku, wybory w USA mogą oznaczać dalszą recesję światowej demokracji. W najlepszym – być początkiem jej szerszej, globalnej odnowy



„Demokracje na całym świecie muszą przygotować się na możliwe zakwestionowanie wyników najważniejszych od lat wyborów w Stanach Zjednoczonych. Wyciągając wnioski z chaosu wokół spornych wyborów prezydenckich w 2000 roku, rządy tych państw już powinny mieć opracowane nieformalnie skoordynowane stanowisko” – pisze Timothy Garton Ash, profesor Studiów Europejskich na Uniwersytecie Oksfordzkim oraz senior fellow w Hoover Institution na Uniwersytecie Stanforda.

 

Słuchając międzynarodowych obserwatorów wyborów, powinny spokojnie czekać aż wyjątkowo złożony, zdecentralizowany amerykański system przyniesie jasny wynik.

 

Ocena transparentności wyborów w USA przez inne demokracje może przyczynić się, na marginesie, do bardziej cywilizowanego procesu w Stanach Zjednoczonych, oraz co ważniejsze, uspokoić społeczność międzynarodową odnośnie tej budzącej wielkie emocje rywalizacji.

 

Już w 2000 zagraniczni przywódcy zachowywali się dość chaotycznie. Między nimi, prezydent Niemiec najpierw pogratulował kandydatowi George’owi W. Bushowi, a następnie wycofał swoje gratulacje. Potrzeba było pięciu tygodni i orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawie Bushkontra Gore, żeby mieć jasność.

 

Dziś sytuacja jest znacznie gorsza niż w 2000 roku. Z powodu Covid-19 ponad połowa uprawionych wyborców rozważa głosowanie korespondencyjne. Utrudniłoby to sytuację nawet gdyby w Stanach Zjednoczonych panował buddyjski spokój.

 

Ale polityczny i medialny krajobraz jest teraz tak spolaryzowany, że każda strona ma swoje własne fakty, które dla drugiej strony faktami wcale nie są.

 

Prezydent Donald Trump z zapałem sieje nieufność wobec prawidłowości procesu wyborczego, a w szczególności wobec głosowania drogą pocztową. To będą najbardziej skorumpowane wybory w historii Ameryki, napisał niedawno na Twitterze. Odmówił także odcięcia się od takich brutalnych grup jak np. Proud Boys [neo-nazistowska organizacja skupiająca samych mężczyzn – przyp. red.].

 

Kontekst międzynarodowy jest również mniej korzystny. W 2000 roku wydawało się, że Stany Zjednoczone są jedynym hipermocarstwem, a ustrój demokratyczny triumfuje na całym świecie. Obecnie USA stoją przed globalnym wyzwaniem ze strony autorytarnych Chin, a na całym świecie panuje demokratyczna recesja.

 

Jeśli obecne sondaże przełożą się na głosy w tzw. swing states (stanach niezdecydowanych, wahających się), może nie być potrzeby aktywowania tych planów awaryjnych. Jeśli okaże się, że demokrata Joe Biden wygrał w kluczowych swing states już w noc wyborów, odpowiedzialni republikanie powinni natychmiast powiedzieć prezydentowi, że musi zaakceptować wynik.

 

Ale biorąc pod uwagę, że więcej demokratów niż republikanów prosi o karty do głosowania drogą pocztową, jest całkiem możliwe, że Trump będzie prowadził w noc wyborczą, a Biden zacznie zyskiwać przewagę w miarę liczenia głosów korespondencyjnych.

 

Ten scenariusz „niebieskiego przesunięcia” może oznaczać dni lub nawet tygodnie wściekłych sporów, od lokali wyborczych, poprzez okręgowe, miejskie i stanowe administracje wyborcze, po sądy stanowe i federalne.

 

W jeszcze gorszym przypadku, wynik może być uzależniony od decyzji Sądu Najwyższego, którego skład sam w sobie jest przedmiotem ostrej partyjnej niezgody: powtórka Busha z Gore’em, ale na sterydach. W najgorszym przypadku, kontrowersje mogą rozciągnąć się do stycznia 2021 roku, w atmosferze politycznej przemocy, paniki na rynku i światowej konsternacji.

 

Spokojne, wyważone podejście innych światowych demokracji będzie najbardziej istotne w scenariuszu „niebieskiego przesunięcia”. Kraje te będą miały na miejscu tysiące dyplomatów i dziennikarzy.

 

Amerykańskie i międzynarodowe media będą intensywnie relacjonować to wydarzenie, a Facebook i Twitter zrobią wiele, żeby powstrzymać dezinformację. Choć fakty będą kwestionowane, nie oznacza to, że ich nie będzie. Istotnym zadaniem liberalnych demokracji będzie trzymanie się tych faktów i ich obrona.

 

Czyniąc to, mogą opierać się na misji monitorowania wyborów z ramienia Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, której jednym z 57 członków są Stany Zjednoczone. W ciągu 30 lat przeprowadziła ona około 370 misji obserwacji wyborów i z pomocą USA opracowała wzorce najlepszych praktyk w zakresie rygoru i bezstronności. Misja OBWE przedstawiła właśnie sprawozdanie okresowe, a 4 listopada przeprowadzi konferencję prasową w Waszyngtonie.

 

Jeżeli, tak jak w 2000 roku, spór zostanie rozstrzygnięty przez Sąd Najwyższy, światowe demokracje z pewnością będą musiały zaakceptować jego werdykt.

 

Ale mój kolega ze Stanford, Nathaniel Persily, twierdzi, że na długo przed takim przełomowym wyrokiem decydujące znaczenie będą miały działania niezliczonych urzędników lokalnych i państwowych w ponad 10 tysiącach jurysdykcji, których to dotyczy, a także sędziów sądów niższych instancji.

 

Niektórzy będą stronniczy, ale większość z nich to Amerykanie, którzy z pełnym oddaniem działają na rzecz zapewnienia, by ten uświęcony tradycją, choć nieco przesadny proces był tak wolny i sprawiedliwy, jak może być w czasach Covidu, populizmu i paranoi. Zasługują oni na nasze ciche poparcie.

 

Dla nas wszystkich stawka jest niezwykle wysoka. W najgorszym przypadku, te wybory mogą oznaczać dalszą recesję światowej demokracji. W najlepszym – może być to początek szerszej, globalnej odnowy demokratycznej, tak, aby rządy narodu, przez naród i dla narodu nie zniknęły z powierzchni ziemi.

 

Tekst został opublikowany po angielsku w the Financial Times. Tłumaczyła Anna Halbersztat.



Autor


Profesor Studiów Europejskich, Uniwersytet Oksfordzki, Isaiah Berlin Professorial Fellow, St Antony’s College, Uniwersytet Oksfordzki, & Senior Fellow Hoover Institution, Uniwersytet…


Więcej

Opublikowany

30 października 2020