Polskie państwo naruszyło prawa człowieka emigrantów marcowych przez skazywanie ich na status bezpaństwowców

Udostępnij

doktor nauk prawnych oraz socjolożka, adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Od 10 lat współpracuje z Helsińską Fundacją…

Więcej

Zdecydowana większość emigrujących trafiła do państw, które nie przyznały im obywatelstwa



Wydarzenia, które miały miejsce na wiosnę 1968 r. dały początek fali emigracji, której deklarowanym celem był Izrael. W odpowiedzi na protesty studentów władze uruchomiły „wielką kampanię nienawiści” przeciw rzekomym wrogom wewnętrznym, wśród których na pierwszym miejscu znaleźli się syjoniści”.

Zmień obywatelstwo, to wyjedziesz

 

W całym kraju organizowano wiece i zebrania, które często stawały się seansami nienawiści, ruszyła jawna czystka, która objęła przede wszystkim Żydów i ludzi, których za Żydów uważano. Odpowiedzią większości polskich Żydów na te wydarzenia była emigracja.

 

Choć władze komunistyczne już wcześniej zachęcały Żydów do emigracji i zliberalizowały zasady wydawania zgody na wyjazd, to dopiero od wiosny 1968 r. ma miejsce wzrost liczby podań o zgodę na emigrację do Izraela. W 1966 r. wniosków było 801, w 1967 r. – 508, w 1968 r. – 3892, a w 1969 r. – 8167 (Dane na podstawie opracowaniu Dariusza Stoli: Emigracja pomarcowa, ISS UW, Seria: Prace Migracyjne, nr 34, marzec 2000, s. 3-5).

 

Państwo komunistyczne w tamtym okresie było co do zasady zamknięte na emigrację. Jednak wyjazdy tych osób odbywały się według szczególnych zasad. Według wytycznych politycznych nie należało utrudniać wyjazdu osobom, które podadzą Izrael jako kierunek emigracji i określą swą narodowość jako żydowską. Niezbędnym warunkiem wyjazdu było złożenie wniosku o zezwolenie na zmianę obywatelstwa. Wyjazdy odbywały się na podstawie uchwały Rady Państwa nr 5/58, która w sposób generalny na taką zmianę pozwalała.

 

Czy emigrujący utracili, czy nie utracili obywatelstwa?

 

Dyskusje prawników w kraju od lat koncentrują się na tym, czy te osoby wyjeżdżając z Polski utraciły obywatelstwo polskie, czy też na gruncie obowiązujących i stosowanych w tym czasie rozwiązań prawnych utrzymały obywatelstwo.

 

Innymi słowy – czy wspomniana uchwała Rady Państwa mogła stanowić generalne zezwolenie na zmianę obywatelstwa, czy też takie zezwolenie musiało mieć zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami ustawy o obywatelstwie charakter aktu indywidualnego.

 

Ukształtowała się linia orzecznicza, że emigranci marcowi nigdy obywatelstwa polskiego nie utracili i mogą występować o jego potwierdzenie (zob. np.  wyrok NSA II OSK 267/05).

 

Z drugiej strony, prezydent Aleksander Kwaśniewski nadawał obywatelstwo polskie takim osobom – czyli dawał im niejako coś, co zgodnie z orzecznictwem sądów już posiadali.

 

Ponadto, na podstawie obecnie obowiązującej ustawy o obywatelstwie z 2009 r., możliwe jest skorzystanie przez takie osoby z przepisów o przywróceniu obywatelstwa.

 

Trudno nie mieć wrażenia, że mamy do czynienia z bałaganem i chaosem prawnym, a wszelkie doktrynalne i orzecznicze rozważania są nieadekwatne do potrzeby określenia, jakie naruszenia praw człowieka spotkały Żydów, którzy po marcu 1968 musieli z Polski wyjechać.

 

W większości bezpaństwowcy

 

Chciałabym zaproponować odmienne ujęcie omawianego problemu. Analiza położenia prawnego emigrantów marcowych z punktu widzenia ich statusu obywatelskiego to nie tylko kwestia tego, jak ocenimy z perspektywy czasu wydane wtedy regulacje.

 

To również pytanie o położenie prawno-międzynarodowe emigrantów.

 

Dla oceny tego, że wyjeżdżający byli bezpaństwowcami mają znaczenie przede wszystkim dwie okoliczności.

 

Po pierwsze, państwo polskie nie uważało ich wtedy za obywateli. Wyjeżdżającym nie wydawano paszportu, ale tzw. dokument podróży. Stwierdzał on, że „posiadacz niniejszego dokumentu podróży nie jest obywatelem polskim”.  Było to jednoznaczne, autorytatywne stwierdzenie ówczesnej władzy, że ktokolwiek ma do czynienia z daną osobą, nie ma do czynienia z obywatelem polskim. Dodatkowo, osoby wyjeżdżające zostały pozbawione podstawowego uprawnienia związanego z obywatelstwem – prawa wjazdu i pobytu na terytorium państwa swojego pochodzenia. Intencją władzy w owym czasie było wyzbycie się odpowiedzialności i uniemożliwienie tym osobom powrotu do kraju.

 

Po drugie, tylko co najwyżej 28 % osób, które wyjechały obrało Izrael za cel podróży (za Dariuszem Stolą, op. cit., s. 7). Zatem zdecydowana większość emigrujących trafiła do innych państw (kraje skandynawskie, Francja, USA), które nie przyznawały im automatycznie obywatelstwa.

 

Pod względem nadawania obywatelstwa państwo Izrael od początku swojego istnienia wprowadziło wyjątkowe regulacje. Zgodnie z  obowiązującym do dziś tzw. prawem powrotu z 5 lipca 1950 r., Żydzi przyjeżdżający do Izraela jako Oleh nabywają obywatelstwo tego państwa.

 

Większość osób wyjechała jednak z Polski do państw, które takich korzystnych przepisów nie miały.

 

Na przykład we Francji takie osoby uzyskiwały status Réfugié apatride ex-polonais (uchodźcy-bezpaństwowca, niegdyś Polaka). Na stronach francuskiego Urzędu ds. ochrony uchodźców i apatrydów (OFPRA) można przeczytać biografię znanych emigrantów marcowych, prof. Marka Kirszenbauma czy prof. Włodka Kofmana, którzy taki właśnie status uzyskali. Emigrantów marcowych za bezpaństwowców uważano również między innymi w Szwecji.

 

Doszło do poważnego naruszenia praw człowieka

 

Ten aspekt problemu nie był dotąd szeroko dyskutowany w Polce. Uwikłanie się w dyskusje o zawiłościach prawa krajowego sprawia, że nie dostrzegamy tego, co dla większości emigrantów marcowych stało się rzeczywistością nie tylko tożsamościową („utracili” swoje państwo, tożsamość), ale również prawną.

 

Na płaszczyźnie prawnomiędzynarodowej te osoby były uważane w większości za bezpaństwowców. Doszło zatem do poważnego naruszenia praw człowieka również i z tego względu (poza oczywistymi kwestiami związanymi z dyskryminacją i mową nienawiści).

 

Bezpaństwowość była palącym problemem dla wspólnoty międzynarodowej po II wojnie światowej. Hannah Arendt pisała w Korzeniach totalitaryzmu”, że wstępem do fizycznej eksterminacji Żydów było najpierw pozbawienie ich obywatelstwa przez ustawy norymberskie. Tym samym stawali się osobami bez praw i bez żadnej ochrony.

 

To dlatego w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka z 1948 r.  sformułowano po raz pierwszy prawo każdego człowieka do posiadania obywatelstwa (Art. 15). W podstawowym aspekcie oznacza ono, że każdy ma prawo do obywatelstwa jakiegoś państwa i że nikogo nie można arbitralnie pozbawić obywatelstwa. W kolejnych latach w ramach ONZ wypracowano instrumenty specjalnej ochrony bezpaństwowców – w 1954 r przyjęto konwencję o ochronie bezpaństwowców i w 1961 konwencję o przeciwdziałaniu bezpaństwowości.

 

To na tym tle tendencji światowej do tworzenia prawa do obywatelstwa należy widzieć sytuację Żydów wyjeżdżających z Polski po marcu 1968 r. Dla nich obywatelstwo okazało się łaską państwa a nie prawem. Wskutek działań władz polskich najprawdopodobniej większość emigrujących stała się bezpaństwowcami (poza mniejszością, która trafiła do Izraela i najprawdopodobniej znikomą liczbą tych, którzy mieli jeszcze obywatelstwo innego państwa).

 

50-ta rocznica wspomnień o wydarzeniach marca 1968 mogłaby być okazją do uznania tego aspektu problemu i do podjęcia prac nad ratyfikacją przez Polskę konwencji ONZ dotyczących bezpaństwowości.

 

Polska jest jednym z trzech krajów Unii Europejskiej, które żadnej z tych Konwencji nie ratyfikowały.

 

 

Tekst wystąpienia dr Doroty Pudzianowskiej na konferencji „Rok 1968. Obywatelstwo: łaska władzy czy prawo?” zorganizowanej w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich 7 marca 2018 r.



Autor


doktor nauk prawnych oraz socjolożka, adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Od 10 lat współpracuje z Helsińską Fundacją…


Więcej

Opublikowany

12 marca 2018




Inne głosy w debacie



Wesprzyj nas!

Archiwum Osiatyńskiego powstaje dzięki obywatelom i obywatelkom gotowym bronić państwa prawa.


10 
20 
50 
100 
200