Mogło obejść się bez stosowania kajdanek
Komentarz o doprowadzeniu Władysława Frasyniuka do prokuratury
Środki przymusu bezpośredniego powinny być stosowanie z uwzględnieniem zasady proporcjonalności, tzn. kiedy ich użycie jest naprawdę niezbędne. Z ujawnionych okoliczności sprawy wynika, że mogło obejść się bez stosowania kajdanek.
Muszę na wstępie zaznaczyć, że nie kwestionuję tego, że w okolicznościach sprawy należało wykonać czynność doprowadzenia Władysława Frasyniuka do prokuratury. Jest to przewidziany prawem środek, który może być zastosowany w przypadku uchylania się od stawiennictwa mimo doręczenia wezwań.
Moje wątpliwości budzi sposób przeprowadzenia tej czynności. I nie chodzi wyłącznie o osobę Władysława Frasyniuka, ale również tych osób, których zatrzymanie nie jest przedmiotem zainteresowania mediów.
A może właśnie szczególnie tych osób. Przypadek Igora Stachowiaka jest jednym z bardziej drastycznych, ale też nie wyjątkowych.
Od wielu lat, w Polsce i na świecie istnieje problem z nieproporcjonalnym stosowaniem środków przymusu bezpośredniego przez policję.
Konsekwentnie, od lat pokazuje to np. Helsińska Fundacja Spraw Człowieka. Zgodnie z ustawą o Policji – czynności zatrzymania powinny być wykonywane w sposób możliwie najmniej naruszający dobra osobiste osoby, wobec której zostają podjęte. Również Europejska Konwencja Praw Człowieka zakazuje poniżającego traktowania. Środki przymusu bezpośredniego powinny być zatem stosowanie z uwzględnieniem zasady proporcjonalności, tzn. kiedy ich użycie jest naprawdę niezbędne. Z ujawnionych okoliczności sprawy wynika, że mogło obejść się bez stosowania kajdanek.
Musimy pamiętać, że prawa człowieka i uszanowanie jego godności przysługuje również tym osobom, które naruszają prawo i nie ma znaczenia czy będzie to nawet bardzo agresywny uczestnik Marszu Niepodległości, osoba podejrzana o blokowanie legalnej demonstracji czy nastolatek przyłapany na paleniu papierosów na przystanku autobusowym.