Drugie oświadczenie o Ukrainie KARP: „Nie pytaj komu wyją syreny w Kijowie…”

Udostępnij


Drugie oświadczenie o Ukrainie KARP: "Nie pytaj komu wyją syreny w Kijowie…"



Warszawa, dnia 28 lutego 2022 r.

 

 

 

Nie pytaj komu wyją syreny w Kijowie…

 

 

Wojna objęła całą Ukrainę. Niespełna sto pięćdziesiąt kilometrów od granic Polski toczą się działania wojenne. Giną i cierpią ludzie. Zagrożona jest niepodległość ich ojczyzny. Winę za to ponosi zbrodniczy reżim Putina wspomagany przez białoruskiego dyktatora. Od chwili, gdy prezydent Bush jr. spojrzał w oczy prezydenta Putina i ujrzał duszę człowieka godnego zaufania były oficer KGB zręcznie zwodził demokratycznych przywódców Zachodu. Jeszcze w ciągu ostatnich miesięcy łudził otwarciem na dyplomatyczne rozstrzygnięcia. A przecież od dwudziestu lat nie ukrywał swoich ambicji i swojego celu – odbudowy rosyjskiego imperium, opartego na władzy autorytarnej. Zmierzał do tego konsekwentnie, wykorzystując każdą słabość wolnego świata, każdą metodę rozchwiania demokracji. Bezwzględnie i instrumentalnie szafował ludzkim życiem. Drogę Putina do władzy utorowały „niewyjaśnione” wybuchy w kamienicach rosyjskich miast i druga wojna czeczeńska, obarczona zbrodnią ludobójstwa.  

 

 

Rozpad Związku Sowieckiego Putin uważa za największą tragedię dwudziestego wieku. Referendum niepodległościowe Ukrainy w decydujący sposób podważyło istnienie imperium Moskwy. Majdan w Kijowie był manifestacją prozachodnich aspiracji Ukraińców i ich woli budowy demokratycznego państwa.  Dlatego zniszczenie wolnej i demokratycznej Ukrainy jest dla Putina kluczem do odbudowy rosyjskiego imperium. Przez lata swoich rządów nie zreformował gospodarki. Zmodernizował natomiast armię, w dużym stopniu zniszczył demokratyczną opozycję i umocnił władzę służb specjalnych i wojska. W grudniu w swoistym ultimatum zdefiniował zakres swoich ambicji: rekonstrukcja strefy wpływów Związku Sowieckiego. Napad na Ukrainę nie jest działaniem impulsywnym. Putin planował tę wojnę od dwudziestu lat.

 

 

Wojna przeciw Ukrainie jest agresją władzy autorytarnej na demokrację, starciem społeczeństwa otwartego z zamkniętym, świata wolności ze światem zniewolenia. Putin liczy na słabość Zachodu. Na jego rozchwianie przez ruchy populistyczno-nacjonalistyczne w Europie, Brexit, kryzys partii Republikańskiej w USA, wycofanie Amerykanów i sojuszników z Afganistanu, zmianę władzy w Niemczech. Stopień skonsolidowania Zachodu pod zdeterminowanym przywództwem administracji Bidena zapewne zaskoczył Putina. Jednak wobec wyzwania jakim jest ekspansja mocarstw rewizjonistycznych, Rosji i Chin, reakcje Zachodu są spóźnione. Miejmy nadzieję, że starczy determinacji by utrzymać realne, bolesne sankcje, by wzmocnić militarną obecność NATO na wschodniej flance do poziomu już nie ostrzegawczego (tripwire) ale odstraszającego, gotowego do realnej obrony. Potrzeba skutecznej wojny w cyberprzestrzeni i działań informujących społeczeństwo rosyjskie, dlaczego ich kraj jest bojkotowany politycznie i kulturowo przez państwa demokratyczne.

 

 

Lech Kaczyński za czasów swojej prezydentury widział zagrożenie za strony Rosji i przed nim ostrzegał. Zachód ostrzeżenia te lekceważył, podobnie jak lekceważyła je przez 7 lat rządząca partia PiS pod przewodnictwem brata prezydenta. Partia rządząca z premedytacją psuła relacje z naszymi najważniejszymi sojusznikami: Niemcami, Francją a nawet Stanami Zjednoczonymi. Jeszcze kilka miesięcy temu – forsując dla potrzeb polityki wewnętrznej Lex TVN – próbowano naruszyć interesy wielkiej korporacji amerykańskiej Discovery. Zamiast wzmacniać transformację Ukrainy, prowadzono „dyplomację historyczną”, zaogniając nasze relacje z Kijowem. Przejmując władzę PiS odrzucił – w połowie realizacji – program modernizacji wojska poprzedniej ekipy rządzącej. Na czas rządów Macierewicza w MON zatrzymano modernizację, by wznowić ją w sposób chaotyczny i wybiórczy. Od siedmiu lat PiS podważa praworządność w Polsce, sprzeciw Komisji Europejskiej traktuje jak żądania okupanta, próbuje stworzyć w Parlamencie Europejskim blok z politykami jawnie sprzyjających polityce Putina, takimi jak Le Pen, Orban czy Salwinii. Gdyby nie siedem lat nieodpowiedzialnych rządów PiS państwo polskie byłoby silniejsze i lepiej przygotowane by sprostać obecnej, niebezpiecznej sytuacji.

 

 

Miejmy nadzieję, że wobec powagi obecnych zagrożeń Prezydent, rząd i PiS przestaną jątrzyć, dzielić Polaków, podważać spójność Unii Europejskiej wspólnie z demokratyczną opozycją opracują sensowną ustawę o obronności kraju. 

 

 

Barbarzyństwo Putina szokuje świat. Będąc sam agresorem i tyranem zarzuca demokratycznie wybranym władzom ukraińskim faszyzm i agresję. Nazywa Ukrainców braćmi i morduje ich za pragnienie zachowania wolności i narodowej tożsamości. Obłuda Putina jest tak jaskrawa, że nawet Chiny oficjalnie komentując wojnę odwołują się do Karty Narodów Zjednoczonych a Kazachstan odmawia uznania samozwańczych republik Doniecka i Ługańska. Przewaga militarna Rosji jest olbrzymia, ale równie potężna jest determinacja Ukraińców – dlatego nie przesądzajmy wyniku tego konfliktu. Jak długo Ukraina będzie stawiać opór? Petro Poroszenko, były prezydent Ukrainy, odbierając karabin jako żołnierz pospolitego ruszenia bez wahania odpowiedział: „wiecznie”.

 

 

Żyjemy w świecie dostatnim i wygodnym, bo opartym o wolność. Wolność, którą trzeba cenić i której trzeba bronić, aby jej nie utracić – z determinacją równą ukraińskiej. Dzisiejsza tragedia Ukrainy jutro może okazać się naszą tragedią, kiedy to nam przyjdzie skonfrontować się ze złem. Dlatego nie pytajmy, komu wyją syreny w Kijowie – one wyją nam.

 

 

 Niech żyje wolna i demokratyczna Ukraina!

 

 

 

Podpis: Konferencja Ambasadorów RP

Konferencja Ambasadorów RP to stowarzyszenie byłych przedstawicieli RP, której celem jest analiza polityki zagranicznej, wskazywanie pojawiających się zagrożeń dla Polski i sporządzanie rekomendacji. Chcemy dotrzeć do szerokiej opinii publicznej. Łączy nas wspólna praca i doświadczenie w kształtowaniu pozycji Polski jako nowoczesnego państwa Europy, znaczącego członka Wspólnoty Transatlantyckiej. Jesteśmy przekonani, że polityka zagraniczna powinna reprezentować interesy Polski, a nie partii rządzącej.