arrow search cross



Marcin Święcicki

Udostępnij

„Dyskusja o uchodźcach, to dyskusja o polskiej tożsamości. Albo agresywnie zamkniemy się przed całym światem w nacjonalistycznym sosie, albo będziemy budować otwartą Polskę, która pomaga ludziom walczącym o ważne dla nas wartości jak demokracja, prawa człowieka, wolność słowa i wolność wyznania”

 

21 listopada 2016 w okresie tzw. kryzysu migracyjnego w programie „Gość poranka” w TVP Info Marcin Święcicki – polityk, poseł Platformy Obywatelskiej, były minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego i były Prezydent Warszawy – oświadczył, że „Polska ma moralny obowiązek przyjmowania uchodźców”. Jednocześnie zadeklarował, że gotów byłby przyjąć uchodźców do swego domu w Warszawie. Słowa dotrzymał. Wiosną 2018 roku – w ramach programu Refugees Welcome Polska, prowadzonego przez Fundację Ocalenie, w mieszkaniu małżonków Święcickich zamieszkała rodzina uchodźców z Tadżykistanu. W styczniu 2019 Joanna Święcicka i Marcin Święcicki zostali uhonorowani tytułem „Bohaterowie roku 2018” przez portal Uchodźcy.info.

 

Mam dom, gdzie kiedyś mieszkaliśmy razem z moimi teściami, z czwórką dzieci, była nas tam masa, a teraz zostaliśmy we dwoje z żoną. Mamy wolne pokoje, możemy przyjąć uchodźców i ja to cały czas deklaruję – powiedział  wówczas w programie TVP Info „Gość poranka” Święcicki.

 

Parlamentarzysta opozycji komentował wtedy warszawskie spotkanie szefów resortów spraw wewnętrznych dziewięciu państw UE, poświęcone kryzysowi imigranckiemu. To nie pierwsza taka deklaracja Święcickiego. W listopadzie 2016 roku stwierdził, że przyjmował już Ukraińców i Gruzinów oraz że mógłby przyjąć również muzułmanów ze strefy wojny. Święcicki zaangażowany jest w działania na rzecz wielokulturowości, praw mniejszości i uchodźców (m.in. stał na czele Komitetu Budowy Muzeum Historii Żydów Polskich). Po dojściu PiS do władzy wielokrotnie komentował rządową politykę straszenia polaków uchodźcami. Mówił na przykład w jednym z wywiadów:

 

PiS chce z Polaków zrobić ludzi nieufnych, podejrzliwych, wrogich, niesolidarnych, niechrześcijańskich. (…) Mamy takie przysłowie: „Bóg w dom, gość w dom”. Jest stanowisko polskiego Episkopatu, papieża Franciszka, że przyjmowanie ludzi wygnanych ze swojego kraju przez prześladowania polityczne, etniczne, jest obowiązkiem moralnym i prawnym.

 

Święcicki od początku tzw. kryzysu migracyjnego brał również udział w licznych protestach i manifestacjach proimigracyjnych.

 

Marcin Święcicki podczas demonstracji proimigracyjnej w Warszawie w 2015 roku (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

 

Gdy złożył deklarację o przyjęciu uchodźców, większość z nas pewnie uważała, że to czcze gadanie polityka. Tymczasem do Marcina Święcickiego zgłosiła się Fundacja Ocalenie (zobacz jej sylwetkę w Alfabecie Buntu), która prowadzi program „Refugees Wolcome”.

 

W telewizji poseł Marcin Święcicki złożył deklarację, że przyjąłby pod swój dach uchodźców. Natychmiast się z nim skontaktowaliśmy i… Sitora i Sanjar z Tadżykistanu znaleźli nowy dom w Polsce. Właśnie urodziła im się córeczka. Święciccy mówią o niej, że to ich dziewiąta wnuczka – relacjonowała na swoim FB Fundacja Ocalenie. 

 

O historii Sitora i Sanjar w maju 2018 roku opublikowaliśmy w OKO.press poruszający reportaż Moniki Prończuk  Do Polski wjechali za 17. razem. Opozycyjna dziennikarka Sitora i jej mąż Sanjar byli prześladowani w Tadżykistanie

 

Gdy tekst się ukazał w OKO.press Sitora była w piątym miesiącu ciąży, cztery razy trafiła do szpitala z ryzykiem poronienia. Przez ponad miesiąc razem z mężem Sanjarem była odsyłana z granicy Brześć – Terespol bez szansy na złożenie wniosku o azyl. W Tadżykistanie oboje pracowali w opozycyjnych mediach. Byli za to prześladowani, szantażowani, zastraszani i aresztowani. Represji doświadczyli również ich najbliżsi. Wszyscy ich byli współpracownicy już dawno uciekli. W końcu i oni zdecydowali się na ten krok. Do Polski próbowali wjechać 16 razy. W końcu im się udało.

 

Monika Prończuk – jeszcze na etapie pisania swojego reportażu – skontaktowała Sanjar i Sitorę z Fundacją Ocalenie, która to realizuje program pomocy mieszkaniowej. Monika tak kończyła swój tekst:

 

„W momencie pisania tego tekstu Sitora i Sanjar są w drodze z Białej Podlaskiej do Warszawy. Wieczorem wprowadzają się do swojego pokoju w domu na warszawskim Mokotowie. Ale ich historia to bardzo rzadki wyjątek od reguły – systemu, który izoluje i marginalizuje osoby oczekujące na azyl w Polsce”.

 

Tym bezpiecznym azylem okazał się być dom Państwa Święcickich.

 

Fundacja Ocalenie zapytała mnie, czy ja bym naprawdę mógł przyjąć uchodźców. Odpowiedziałem, że jak najbardziej. W swoim kraju Sitora i Sanjar nie mogli być pewni o swój los, a co dopiero los maleństwa. Najpierw były rozmowy, potem przyszedł czas na dostosowanie domu do nowych lokatorów. Po tygodniu sprowadzili się do nas ze swoimi dwoma walizkami – mówi poseł w rozmowie z tygodnikiem „Newsweek”

 

Życie pod jednym dachem z muzułmańską parą i ich małą córeczką Simin (której na drugie imię dano Marysia) – jak zapewniają państwo Święciccy – nie jest uciążliwe. Przeciwnie, jest to dla nich okazja do poznania nowej kultury i obyczajów. O „Marysi” mówią, że to ich dziewiąta, przyszywana wnuczka. Sitora i Sanjar również są zadowoleni z życia w Polsce. Mówią, że w Polsce nie spotkała ich jeszcze żadna przykrość. Chcą, by Simin dorastała w tu i mówiła po polsku.

 

Święciccy uważają, że niechęć do uchodźców można odwrócić tylko przez ich poznanie.

 

– Ludzie muszą nawzajem zobaczyć w sobie ludzi – mówi Joanna Święcicka.

 

 

W styczniu 2019 roku Marcin Święcicki i Joanna Święcicka uhonorowani zostali tytułem „Bohaterowie roku 2018” przez portal Uchodźcy.info. Redakcja tak argumentowała swój wybór:

 

„W czasie, gdy politycznie nie opłaca się dobrego słowa powiedzieć o uchodźcach, Marcin Święcicki (jako jedyny poseł!) wraz z żoną Joanną przyjęli uchodźczą rodzinę pod swój dach. Dziękujemy!”

 

 

Opracowanie sylwetki: Aleksandra Gieczys-Jurszo

 

Przeczytaj też:

 


Opublikowano: