arrow search cross



Oliwer Palarz

Udostępnij

„Nie zamierzam dłużej biernie znosić bezczynności wobec zanieczyszczonego polskiego powietrza. Mieszkanie w warunkach, w których władze nas straszą, że nie wolno wychodzić na dwór, bo się zatrujemy, robi z nas więźniów we własnym domu”

 

 

Oliwer Palarz jest działaczem Rybnickiego Alarmu Smogowego – obywatelskiego ruchu działającego na rzecz poprawy powietrza w Rybniku. Aktywiści Alarmu przekonują mieszkańców i polityków do tego, że walka ze smogiem jest koniecznością. W 2015 roku Palarz – jako jeden z pierwszych – pozwał Skarb Państwa za naruszenie dóbr osobistych spowodowane zanieczyszczeniem powietrza.

 

Aglomeracja Rybnicko-Jastrzębska jest w czołówce obszarów o największym zanieczyszczeniu powietrza w całej Unii Europejskiej. Normy jakości powietrza dotyczące pyłów i rakotwórczego benzo(a)pirenu są tam nagminnie przekraczane, a sytuacja z roku na rok się pogarsza. Przykładowo, w Rybniku 3 grudnia 2018 w centrum miasta normy zanieczyszczenia powietrza przekroczone było o 110 proc. A na jego obrzeżach, w Czerwionce, już o 283 proc. Taki poziom zanieczyszczenia zagraża zdrowiu i życiu każdej osoby – nie tylko dzieci i osób starszych. Jednak walka o poprawę jakości powietrza nie jest na Śląsku łatwa. Jakiekolwiek działanie wymierzone w wydobycie i spalanie węgla spotyka się tam z niechęcią. Władze regionalne nie podejmują skutecznych działań, a uchwalony przez Sejmik Województwa program ochrony powietrza jest niewystarczający.

 

Rybnicki Alarm Smogowy stara się to zmienić prowadząc kampanię na swoim profilu facebookowym oraz podejmując działania prawne – kierując skargi i wnioski do różnych organów, w tym do Komisji Europejskiej.

 

„W sezonie jesienno-zimowym na 90 proc. powierzchni Polski żyjemy w komorze gazowo-pyłowej. Jakość powietrza w Rybniku, szczególnie w sezonie grzewczym jest fatalna. Ludzie palą węglem, śmieciami. Nie da się oddychać. To problem Rybnika, Śląska i Małopolski. Te rejony są najbardziej zanieczyszczone. Smog jest tutaj normą. Nie można się z tym zgodzić” – mówił OKO.press Oliwer Palarz.

 

Dlatego właśnie w 2015 roku Oliwier Palarz pozwał Skarb Państwa za naruszenie dóbr osobistych spowodowane smogiem. Celem Palarza i innych członków Rybnickiego Alarmu Smogowego było wymuszenie tym postępowaniem na kompetentnych organach podjęcia działań na rzecz poprawy jakości powietrza w Rybniku oraz nagłośnienie problemu zanieczyszczenia powietrza na Śląsku.

 

25 kwietnia 2015 roku w Sądzie Rejonowym w Rybniku odbyła się pierwsza rozprawa. Nieodpłatną pomoc prawną w tym procesie zapewnia mu Fundacja Frank Bold. Oliwer Palarz mówił w sądzie, że wzrost ryzyka zachorowania, obniżenie komfortu życia i ingerencja w swobodę poruszania to straty, które ponosi na skutek zanieczyszczenia powietrza.

 

Reprezentujący Palarza radca prawny Miłosz Jakubowski z Fundacji Frank Bold tłumaczył OKO.press dlaczego za smog pozwany został Skarb Państwa:

 

Ponieważ to zadaniem władz centralnych – Sejmu, rządu i ministrów – jest stanowienie prawa i przyjmowanie aktów o charakterze strategicznym, tj. przede wszystkim Krajowego Programu Ochrony Powietrza. Na tym poziomie tworzy się ogólną politykę, która potem implementowana jest na poziomie województw i gmin. (…) Dlatego jako podmiot odpowiedzialny wskazaliśmy Skarb Państwa, reprezentowany przez Ministra Środowiska (potem do sprawy dołączył Minister Energii).

 

W pozwie Oliwera Palarza wskazano, że doszło do naruszeń jego dóbr osobistych. Mec. Jakubowski:

 

Z przepisów Kodeksu cywilnego, Konstytucji RP oraz art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka wywiedliśmy, że ograniczone zostało prawo powoda do: poszanowania życia rodzinnego, prywatnego, swobody poruszania się. Podnieśliśmy również kwestię naruszenia prawa do zdrowia oraz prawa do życia w czystym, nieskażonym środowisku.

 

30 maja 2018 roku Sąd Rejonowy w Rybniku oddalił pozew Oliwera Palarza. Uzasadniał, że choć powietrze w mieście często jest zanieczyszczone, to nie można uznać go za naruszenie prawa do zdrowia. Nie przychylił się też do argumentu dotyczącego ograniczenia swobody przemieszczania się, bo w ocenie Sądu – z Rybnika po prostu „można się wyprowadzić”. Prawa do życia w czystym środowisku w ogóle nie uznał za dobro podlegające ochronie. Mec. Miłosz Jakubowski:

 

Sąd w ogóle nie odniósł się do naruszeń prawa do życia prywatnego i rodzinnego, co szczególnie podnosimy w apelacji. Argument o swobodzie poruszania się jest absurdalny. Na 46 stref monitoringu  jakości powietrza w Polsce, tylko w trzech nie są przekraczane normy ustalone dla rakotwórczego benzo(a)pirenu i mówię o roku 2017, w 2015, kiedy składaliśmy pozew, było jeszcze gorzej! Nie można też wymagać od obywatela, by zmienił miejsce zamieszkania, tylko dlatego, że państwo nie realizuje obowiązków wynikających z Konstytucji i prawa UE. Dużo trudniejszą kwestią jest kwestia zdrowia. Polskie orzecznictwo wymaga, by wykazać ścisły związek między przyczyną, a konkretnym schorzeniem. W przypadku smogu koszty zdrowotne można zaobserwować po dłuższym czasie, a zanieczyszczenie powietrza może też przyspieszać rozwój już istniejących chorób. Ochrona zdrowia na gruncie prawa jest iluzoryczna i aktualizuje się często wtedy, gdy jest już za późno. Dlatego staramy się również wykazać, że zostało naruszone prawo powoda do życia w czystym, nieskażonym środowisku.

 

Oliwer Palarz odwołał się od tego wyroku do Sądu Okręgowego w Gliwicach.

 

30 listopada 2018 do postępowania dołączył Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Łukasz Kosiedowski z biura RPO mówił OKO.press:

 

Wydaje się, że pozwy kierowane do sądów mogą być skuteczną strategią przekonywania władzy do podejmowania aktywnych działań na rzecz polepszenia jakości powietrza. Rzecznik uznał, że w sprawie z Rybnika warto zawalczyć przede wszystkim ze stwierdzeniem Sądu Rejonowego w Rybniku, że prawo do czystego środowiska nie jest dobrem osobistym. W naszej ocenie powód w tej sprawie wykazał, że doszło do naruszenia jego dóbr osobistych.

 

„Nie sposób przyjąć, że sytuacja w Rybniku mieści się w ramach powszechnie akceptowalnej miary. O ile bowiem przeciętny człowiek byłby w stanie zaakceptować to, że okazjonalnie musi – wskutek zanieczyszczenia powietrza – ograniczać swoją aktywność, o tyle sytuacja, w której ingerencja w przysługujące mu dobra osobiste jest (przynajmniej w okresie jesienno-zimowym) permanentna i – co trzeba podkreślić – znaczna, przez przeciętnego człowieka zaakceptowana by nie została” – napisał RPO w piśmie procesowym do sądu apelacyjnego w Gliwicach.

 

Przyłączenie się Rzecznika Praw Obywatelskich do mojej apelacji utwierdza mnie w przekonaniu, jak ważna jest to sprawa nie tylko dla mnie, ale dla każdego obywatela Polski, zmuszonego do oddychania rakotwórczym powietrzem. I choć postępowanie wciąż jest w toku, w jednym już wygraliśmy. Przede wszystkim zaczęliśmy mówić o smogu. Sprawdzamy stan powietrza, organizujemy się w lokalnych akcjach antysmogowych i poprzez media naciskamy na władzę. Wierzę, że uda nam się wygrać całe postępowanie. Liczymy, że wtedy ruszy lawina pozwów, która pozwoli obywatelom rekompensować starty, które ponoszą w związku ze złą jakością powietrza. Będą mogli zainwestować np. w wymianę kotła czy kupić oczyszczacz powietrza. Dla władzy wypłata odszkodowań to oczywiście nieprzyjemne obciążenie budżetu. Być może to zmobilizuje ją do aktywnej polityki na rzecz poprawy jakości powietrza – podsumowuje Oliwier Palarz.

 

 

 

Opracowanie sylwetki Aleksandra Gieczys-Jurszo na podstawie m.in. tekstów OKO.press: „Przez 1/3 roku nie powinniśmy w ogóle wychodzić z domu”. Obywatele pozywają państwo za smog

 

Przeczytaj też:

 

 


Opublikowano: