arrow search cross



Obóz dla Puszczy

Udostępnij

Miejsce tak ważne dla aktywistów, jak Częstochowa, czy Lourdes dla katolików. Obóz to miejsce, ludzie i instytucja – symboliczna i materialna.

 

Położony w Pogorzelcach, między Białowieżą, a Teremiskami. Kilka starych drewnianych zabudowań gospodarczych, spora stodoła, za nią mała łąka, pole namiotowe. Pierwsze prace porządkowe zaczęły się 28 maja.

 

Od końca maja do końca sierpnia 2018 mieszkało w Obozie łącznie 600 osób. Wśród najbardziej widocznych postaci są: Joanna Pawluśkiewicz, współzałożycielka Teatru Komediowego z Warszawy, autorka filmowych relacji z protestów, Kuba Rok, też jedna z „grzybiarek” (zobacz: A i B), Michał Książek, pisarz, poeta i reporter, Hania Skowrońska, strażniczka Puszczy i mistrzyni kuchni wegańskiej i jej facet Łukasz, zwany Siwym, brat Hani Tomek, który jeszcze niedawno był pilarzem.

 

Obóz to coś w rodzaju konfederacji barskiej, jeśli trzymać się romantycznego wizerunku konfederatów. Z jedną różnicą. Obóz jest konfederacją pokojową, bez przemocy. Tu stacjonują główne siły aktywistyczne, które ruszają na blokady. Mniej tu greenpeace’wego wyrachowania, więcej polskiej fantazji i brawury. Ale i tu są szkolenia, analizy i przemyślana organizacja. Obóz jest demokratyczny, bez hierarchicznej władzy, czy decydującego o wszystkim „Biura Politycznego”, choć oczywiście bardziej słucha się tych z większym stażem i doświadczeniem.

 

Według szacunków Obozu, ponad 100 osób zostało spisanych przez strażników leśnych za wykroczenia w czasie pokojowych protestów. Żądania finansowe ze strony Lasów Państwowych za straty spowodowane blokadami wynoszą (na razie) 70 tysięcy zł za sześć pierwszych blokad.

 

Przeczytaj również:

 


Opublikowano:





Wesprzyj bunt!