PiS-owi nie wystarczy zmiana dyrektora teatru. Oni chcą przejąć władzę nad ludźmi i ich sumieniami – mówi Jan Klata, były dyrektor Narodowego Starego Teatru w Krakowie
Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie – drugi najstarszy teatr w Polsce, obok Teatru Narodowego w Warszawie, jedna z dwóch narodowych scen dramatycznych, która jako taka podlega bezpośrednio ministrowi kultury. Od 1 września 2017 roku dyrektorem Starego Teatru jest powołany przez ministra Glińskiego Marek Mikos.
Jan Klata, jeden z najbardziej znanych polskich reżyserów młodego pokolenia, był dyrektorem Starego od 2013 do 2017 roku. Po tym czasie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego postanowiło nie przedłużać jego kontraktu na kolejną kadencję. O zakończeniu współpracy z NST Klata dowiedział się na trzy dni przed premierą znakomitego „Wesela”, które wyreżyserował na deskach Starego.
– Ten spektakl powstał tylko i wyłącznie dzięki niezwykłej determinacji całego zespołu. Dostaliśmy cios rdzawym nożem w plecy. Chodzi o konkurs, który odbył się w dzień drugiej próby generalnej. To było dwa dni przed premierą. To tak, jakby wzywać rodzącą kobietę na egzaminy – powiedział Jan Klata. I dodał: – Aktorzy do dzisiaj nie potrafią się po tym pozbierać.
Klata skrytykował nie tylko sposób przeprowadzenia konkursu, ale także jego czas. – To nieodpowiedzialne działania – powiedział. Reżyser przywołał podobne konkursy w Niemczech, gdzie nowi dyrektorzy już 2,5 roku przed objęciem stanowiska przygotowują się do nowej funkcji.
Czym zaszedł za skórę ministrowi Glińskiemu? Można się domyślać, że wicepremierowi nie podobały się wzbudzające kontrowersje wśród konserwatywnej publiczności spektakle, które Klata reżyserował lub powstawały w teatrze w trakcie jego dyrekcji.
Krakowska scena znalazła się pod ostrzałem już w 2013 roku po premierze „Do Damaszku” w reżyserii Klaty. Grupa demonstrantów przerwała wówczas spektakl w proteście przeciw – ich zdaniem – obscenicznym scenom seksu. Kontrowersje wzbudziły też czytanie „Golgota Picnic” oraz prace nad „Nie-boską komedią” w reżyserii znanego chorwackiego reżyseria Oliviera Friljića (premierę ostatecznie odwołano). Po tych wydarzeniach prawica w imię „zatrzymania kulturalnej rewolucji” i „odzyskania instytucji kultury narodowej” żądała odwołania Klaty ze stanowiska dyrektora, argumentując, że jego wizja artystyczna jest niezgodna z duchem krakowskiej sceny.
W czerwcu 2017 roku – po wygranym przez Mikosa konkursie – decyzję o zmianie dyrektora NST oprotestował i zespół artystyczny, i publiczność. W petycji do ministra Glińskiego czytamy:
My, niżej podpisani, ludzie teatru – aktorzy, reżyserzy, teatrolodzy oraz publiczność, chcemy otwarcie wyrazić swoją obawę wobec zmian mających nastąpić wraz z dniem 1 września br. w Narodowym Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie. Uważamy, że zwycięski program panów Marka Mikosa i Michała Gielety stoi w opozycji do modelu teatru sukcesywnie wypracowywanego na tej scenie w ostatnich latach. Za niedopuszczalną uznajemy możliwość zerwania z wykreowanym wizerunkiem Starego Teatru, jako skłaniającego do refleksji, dostarczającego bodźców i tematów do rozmów, krytyki, polemiki, wchodzącego w wielopłaszczyznowy dialog z widzem. Oponujemy wobec podważania dotychczasowych osiągnięć i renomy narodowej sceny przez przyszłego dyrektora tejże placówki.
Od 6 do 9 czerwca 2017 pod Starym Teatrem trwał zorganizowany przez Patryka Ziernickiego protest. Protestujący zbierali się przed teatrem godzinę przed spektaklem „Wesela” w reżyserii Klaty, przynosili kwiaty, wianki. W rozmowie z „Wyborczą” Ziernicki komentował: „To nasz pierwszy protest. Frekwencja nie jest najlepsza, ale pogoda jest wyśmienita. Cieszę się, że przyszło tyle osób, równie dobrze mogły zostać w domu i czytać książkę”.
Dyrektorem artystycznym teatru został wybrany w tym samym konkursie Michał Gieleta, reżyser pracujący w operach i offowych teatrach. Minister Gliński nazwał go na antenie TVP „najbardziej znanym zagranicą polskim reżyserem”. „Wiadomości” TVP poinformowały, że Gieleta to „reżyser z ogromnym dorobkiem na wielu scenach, m.in. w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, a nawet Południowej Afryce”. Te informację weryfikowało OKO.Press. Przeprowadzony przez Witolda Mrozka przegląd dorobku Gielety wykazał, że o pracy Gielety nie słyszeli recenzenci związani m.in. z „The Guardian”, „Financial Times”, „The British Theatre Guide”, „Time Out London”. Owszem, Gieleta odnosił sukcesy artystyczne, ale nie na scenach dramatycznych, nigdy też nie pracował w teatrze dysponującym porównywalnym do Starego budżetem.
Skrytykowany przez środowiska artystyczne został także przedstawiony przez Marka Mikosa program, który zawierał głównie krytykę jego poprzedników, brakowało w nim natomiast konkretów dotyczących pracy artystycznej (np. nazwisk reżyserów).
Duet dyrektorów rozpadł się zanim jeszcze Gieleta oficjalnie objął stanowisko – już w sierpniu 2017 roku. Nowym dyrektorem artystycznym został Jan Polewka. Na konferencji prasowej wymieniał nazwiska reżyserów, którzy powinni się znaleźć wśród pracujących na narodowej scenie, to m.in. Tadeusz Bradecki, Mikołaj Grabowski, Andrzej Dziuk, Jerzy Stuhr, Jarosław Kilian, prof. Rudolf Zioło, Bogdan Ciosek, Andrzej Seweryn. Żaden z tych twórców w Starym jednak się nie pojawił.
Sezon 2017/2018 okazał się dla Starego całkowitą porażką. W teatrze zawrzało już we wrześniu, kiedy Mikos zdecydował o odwołaniu trzech przedstawień „Nie-boskiej komedii. Wszystko Powiem Bogu!” nagradzanego duetu Strzępki & Demirskiego. Powód odwołania spektakli? Wynajem sali. Aktorzy nie kryli oburzenia i wysłali do dyrektora pismo.
Kasowanie trzech spektakli w grudniu, czyli miesiącu, w którym jest obłożenie, i wpuszczanie w to miejsce gościnnych przedstawień, to jakiś absurd. Takie sytuacje nie miały wcześniej w Starym miejsca – mówił aktor Juliusz Chrząstowski. Dodał, że odwołane przedstawienie to policzek dla aktorów, ale też realna strata finansowa, także dla ekipy technicznej.
W teatrze zapanował impas. OKO.Press sprawdziło, że Marek Mikos nie zrealizował ani jednego punktu ze swojego planu – z ośmiu tytułów przewidzianych na nowy sezon nie została zrealizowana ani jedna premiera. Choć ministerstwo zwiększyło dotacje dla teatru, bilet normalny podrożał o 27 proc.
W lipcu 2018 roku dyrektor Polewka został odwołany przez Ministerstwo Kultury, a stery przejęła Rada Artystyczna złożona z aktorów i aktorek Starego: Anna Dymna, Ewa Kaim, Anna Radwan, Dorota Segda, Roman Gancarczyk, Radosław Krzyżowski i Krzysztof Zawadzki. To oni odpowiadają za opiekę artystyczną nad sezonem 2018/2019.
Stary Teatr był drugim po Teatrze Polskim we Wrocławiu, który wziął na celownik rząd Prawa i Sprawiedliwości. W obu przypadkach ludzie kultury, artyści, intelektualiści mówili o demontowaniu wybitnych, nagradzanych w Polsce i zagranicą scen.
– To jest dalszy ciąg polityki kulturalnej MKiDN. Polega ona na obstawieniu wszystkich liczących się placówek swoimi ludźmi. W Starym Teatrze obserwujemy dalszy ciąg tych działań – komentował dla Onet Kultura Krystian Lupa, wybitny polski reżyser, uznany i nagradzany na całym świecie.
Jan Klata zapowiada, że nie wróci już do Starego jako dyrektor i przewiduje:
Prawo i Sprawiedliwość za dwa lata wygra wybory parlamentarne. Wcześniej w wielu miejscach wygra wybory lokalne. Z jednej strony artyści będą wpychani w konformizm wobec władzy, która będzie zabierać kolejne instytucje kultury. Z drugiej: będą wpychani do ideologicznego powstania. Co też nie jest dobre.
Opracowanie sylwetki: Jagoda Grondecka
Opublikowano: