arrow search cross



Anna Przedpełska-Trzeciakowska

Udostępnij

„Tradycje ONR-u są niedobre. Powstańcy i my walczyliśmy o Polskę otwartą, walczyliśmy z antysemityzmem, który wisiał w przedwojennym powietrzu”

 

Anna Przedpełska-Trzeciakowska, pseudonim „Grodzka”, brała udział w Powstaniu Warszawskim. Po wojnie została wybitną tłumaczką literatury amerykańskiej i angielskiej. W latach 80. działała na rzecz internowanych i więźniów politycznych w Prymasowskim Komitecie Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i ich Rodzinom. Po 1989 stała w polskim Pen Clubie na czele Komitetu do spraw Pisarzy Uwięzionych, walcząc o uwolnienie m.in. wietnamskiego intelektualisty Đoàn Viết Hoạta. W 1997 roku została odznaczona Krzyżem Oficerskim, a w 2012 roku Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

 

Dziś wspiera prodemokratyczne i wolnościowe protesty, angażuje się w projekty promujące poszanowanie godności, praw człowieka i mniejszości. Uważa, że w demokratycznej Polsce nie ma miejsca na bariery narodowościowe i religijne. Za „ważne i osobiste świadectwo dotyczące pomagania i przyjmowania uchodźców” zespół portalu Uchodźcy.info. umieścił ją w swoim rankingu „Bohaterowie roku 2018” (patrz tekst na stronie OKO.press).

 

Od lat walczy też o delegalizację ONR-u. Jak mówiła w jednym z wywiadów:

 

Tradycje ONR-u są niedobre. Powstańcy i my walczyliśmy o Polskę otwartą, walczyliśmy z antysemityzmem, który wisiał w przedwojennym powietrzu.

 

 

W lipcu 2018 roku Anna Przedpełska-Trzeciakowska odebrała tytuł Honorowego Obywatela Miasta Warszawy. Podczas tej uroczystości, która odbyła się w przeddzień 74. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, mówiła o problemie uchodźstwa dziś i w czasie powstania. W swym wystąpieniu odniosła się do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego o uchodźcach, który scharakteryzował ich jako osoby, które „roznoszą pasożyty, pierwotniaki, a nawet cholerę”.

 

Po powstaniu wychodziłam z Warszawy wśród cywili. (…) Przeszło pół miliona uchodźców, ludzi, którzy mają tylko jakiś swój węzełek, a w naszym przypadku ciężko chorego na noszach. I te przeszło pół miliona ludzi uzyskało pomoc, znalazło dach nad głową. (…) Byliśmy uchodźcami. Chcę podkreślić ten fakt określeniem tego, kogo uważamy za uchodźcę. Sięgam tutaj do najważniejszej definicji wygłoszonej na sali sejmowej przez przewodniczącego sprawującej dzisiaj władzę partii. Otóż, są to osoby, które roznoszą pasożyty, pierwotniaki, dyzenterię, a nawet cholerę. Mogę powiedzieć, że my, może z wyjątkiem cholery, to wszystko nieśliśmy. Więcej, mieliśmy wszelkiego rodzaju swojskie, a więc przystosowane do polskiej rzeczywistości, robactwo i brud. Doświadczenia są nieprzekazywalne, ale liczby są: przeszło pół miliona ludzi, przeszło pół miliona uchodźców znalazło schronienie. Warszawa, warszawiacy zaciągnęli dług. Byliśmy oczywiście Polakami, byliśmy katolikami, nie muzułmanami. Byliśmy swoimi, a nie obcymi. Ale długi się spłaca. Niekiedy te długi muszą spłacać kolejne pokolenia. To jest oczywiste dla każdego przyzwoitego człowieka. A co należy robić, kiedy pokwitowanie przynosi ktoś innego koloru skóry, jakiś Syryjczyk, jakieś cudze sieroty?

 

Poniżej nagranie całego przemówienia:

 

 

3 sierpnia 2018 roku Anna Przedpełska-Trzeciakowska protestowała przeciwko zignorowaniu przez Policję polecenia warszawskiego ratusza o rozwiązaniu marszu ONR i Młodzieży Wszechpolskiej, który 1 sierpnia przeszedł przez Warszawę. Urzędnicy miejscy zarzucali jego uczestnikom propagowanie nazizmu, faszyzmu oraz wnoszenie nienawistnych okrzyków.

 

Byłam sanitariuszką. Tutaj niedaleko na barykadzie przy Pięknej, którą budowaliśmy razem, zginął mój brat. Kiedy myślę, że 1 sierpnia, w dniu, który jest dla mnie święty, ktoś mógł wznosić nad krwią ludzi, których często trzymałam w ostatniej chwili życia za rękę, okrzyki „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”, zastanawiam się, kto ich tego nauczył. Przecież groby czci się w milczeniu – mówiła na konferencji prasowej Anna Przedpełska-Trzeciakowska.

 

W listopadzie 2018 roku wraz z ośmioma weterankami i weteranami Armii Krajowej wystąpiła w krótkim filmie nagranym z okazji Święta Niepodległości. Powstańcy warszawscy apelują w nim, by nie używać znaku Polski Walczącej do wspierania ideologii, przeciwko którym został stworzony. Weterani nie godzą się na zawłaszczanie tego znaku przez organizacje nacjonalistyczne (takie jak ONR i NOP).

 

Boli nas łączenie kotwicy z falangą albo krzyżem celtyckim. Komuniści próbowali już kiedyś ukraść nasze znaki i symbole. To się nie może powtórzyć. Apelujemy o szacunek dla naszej przeszłości! (…) Dla nas weteranów Armii Krajowej znak Polski Walczącej jest niemal świętością. Nasze koleżanki i koledzy malowali go na murach nieraz kosztem życia. Protestujemy przeciwko próbom zawłaszczenia tego symbolu nadziei przez środowiska nie mające nic wspólnego z tradycją Polski Walczącej – mówią na nagraniu kombatanci.

 

Film powstał w ramach kampanii edukacyjnej „Polska Walcząca Przeciwko Faszyzmowi”, której celem jest „przywrócenie znakowi Polski Walczącej pierwotnego znaczenia jako symbolu nadziei, wolności i walki z totalitaryzmami”.

 

W apelu, obok Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej, wystąpili: Anna Teresa Jakubowska, ps. Paulinka, Łucja Głowacka-Kossakowska, ps. Iga, Krystyna Zachwatowicz-Wajda, ps. Czyżyk, Zofia Malczewska-Zawadzka, ps. Olga III, Wanda Tkaczyk-Stawka, ps. Pączek, Jan Kazimierz Kossakowski, ps. Pauzaniasz, Zygmunt Gasiuk, ps. Słoń, Stanisław Brzosko, ps. Socha.

 

 

Opracowanie sylwetki: Aleksandra Gieczys-Jurszo

 

Przeczytaj też:

 


Opublikowano: