arrow search cross



Akademicki Komitet Protestacyjny

Udostępnij

Akademicki Komitet Protestacyjny – niezależny, oddolny ruch studentów uczelni wyższych protestujących przeciwko tzw. Ustawie 2.0 Jarosława Gowina (znanej też jako Konstytucja dla nauki).

 

Przygotowana przez resort Nauki i Szkolnictwa Wyższego ustawa, która weszła w życie 1 października 2018, to kompleksowa reforma szkolnictwa wyższego, która zastąpiła cztery dotychczasowe ustawy: prawo o szkolnictwie wyższym, ustawę o zasadach finansowania nauki, ustawę o stopniach i tytule naukowym, a także ustawę o kredytach i pożyczkach studenckich.

 

Flagowy projekt Jarosława Gowina, nad którym jego ministerstwo pracowało przez półtora roku, został oprotestowany w środowiskach naukowych i akademickich. W Sejmie zgłoszono 250 poprawek, co potwierdza opinię, że był to projekt kontrowersyjny, także wśród parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości. Jego los ważył się do końca, bo nie było wiadomo, czy krytycznie nastawieni do niej posłowie PiS nie złamią dyscypliny partyjnej.

 

W proteście przeciw ustawie 2.0 reformującej szkolnictwo wyższe w Polsce protestowali studenci i pracownicy uczelni m.in. w Łodzi, Poznaniu, we Wrocławiu i w Białymstoku. Na Uniwersytecie Warszawskim  doszło do pierwszego strajku studenckiego od 1988 roku . 5 czerwca 2018 roku studenci UW rozpoczęli strajk okupacyjny.

 

O 5.30 rano ukonstytuował się Akademicki Komitet Protestacyjny. Uspołeczniliśmy przestrzeń balkonu w Pałacu Kazimierzowskim. Protestujemy przeciwko ustawie 2.0, która naszym zdaniem uderza w interes polskich uczelni, uderza w procesy demokratyczne, uderza w interes regionów i możliwość do dobrego wykształcenia milionów Polaków i Polek w mniejszych miejscowościach. Jest to ustawa, która – w naszym przekonaniu – nie reprezentuje interesu społeczności akademickiej. Nie było na jej temat poważnych konsultacji. Konsultowano jedynie rzeczy powierzchowne – mówił Piotr Drygas, jeden z protestujących studentów, członek Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej.

 

Grupa studentów zajęła balkon Pałacu Kazimierzowskiego, gdzie mieści się rektorat uczelni. Wywiesili transparent: „Żądamy demokratycznych uniwersytetów”. Postulowali o zmiany w projekcie ustawy 2.0., m.in „gwarantowania wyborów przedstawicieli społeczności akademickiej do wszystkich organów decyzyjnych i kierowniczych oraz zwiększenia standardów demokratycznych przy wyborach rektorskich”, „pozbawienia rady uczelni prawa do przedstawiania kandydatów na rektora i ustalania strategii uczelni”, „utrzymania istnienia struktury wydziałowej na poziomie ustawy”. Pełną listę postulatów opublikowało OKO.Press. 

 

Protestujący opuścili balkon Pałacu Kazimierzowskiego po 11 dniach. Tuż przed opuszczeniem budynku, w piątek po południu, odśpiewali „Solidarność naszą bronią”.

 

W Ministerstwie Nauki opracowano ponad 40 poprawek do projektu, które zmieniały m.in. kompetencje rad uczelni i rektorów.

 

Kiedy zaczynaliśmy protest, wydawało się, że ta ustawa jest nie do ruszenia. A teraz mamy poczucie, że zrobiliśmy coś ważnego dla świata akademii i zmieniliśmy odbiór społeczny tej reformy – mówił Piotr Drygas. – Możemy teraz zmienić formę protestu i szukać dalszego wsparcia dla naszych postulatów.

W Krakowie studenci również protestowali – na terenie Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Akademii Górniczo-Hutniczej.

 

Chcemy w ten sposób symbolicznie ukazać nasze niezadowolenie z pominięcia w debacie publicznej, gotowość do dyskusji i chęć walki o dobro wspólne. Protestujemy przeciwko temu, jak obecnie wygląda uniwersytet. A jest przestrzenią niedemokratyczną, wewnętrznie podzieloną i hierarchiczną – czytamy w oficjalnym oświadczeniu krakowskiego komitetu protestacyjnego.

 

Studenci, którzy okupowali krakowskie uczelnie, chcieli także spotkać się z Jarosławem Gowinem. Napisali do niego list z zaproszeniem. Opublikowali również film, w którym odczytują treść apelu.

 

Minister stara się zlekceważyć nasz protest. Nie rozumiem argumentacji ministra Gowina, który twierdzi, że nie można traktować nas poważnie, bo jesteśmy grupą kilkunastu studentów, bez poparcia samorządów studenckich. W 1988 roku strajków okupacyjnych nie wszczynały tłumy, a grupy właśnie kilkunastu, kilkudziesięciu osób – mówił Michał, jeden ze strajkujących studentów.

 

Jarosław Gowin spotkał się z przedstawicielami wydziałów humanistycznych krakowskich uczelni 27 czerwca. Na debacie pojawili się też przedstawiciele Akademickiego Komitetu Protestacyjnego. Zaprosili się sami, bo mimo oficjalnej prośby skierowanej do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego prawie dwa tygodnie temu zaproszenie nie nadeszło. Jak twierdzi biuro prasowe Jarosława Gowina, to dlatego, że „spotkanie adresowane było do pracowników akademickich, reprezentujących obszar nauk humanistycznych i społecznych”. Ostatecznie do sali wpuszczono jedynie po dwóch studentów z Krakowa (przedstawicieli UJ i AGH) i z Warszawy. Mogli wejść w charakterze „obserwatorów”, bez prawa zadawania pytań i włączenia się do rozmów. Obecni na sali profesorowie trzykrotnie zwracali uwagę, by oddać głos studentom. Kiedy w końcu tak się stało, ci wręczyli premierowi pokaźny plik z listami sprzeciwu wobec ustaw 2.0, które wpłynęły do nich w ostatnim miesiącu. Minister Gowin paczkę dokumentów przyjął, uścisnął studentom ręce i powiedział: – Doceniam państwa postawę obywatelską, ale głos siedmiu studentów nie może zaważyć na dyskusjach nad ustawą.

 

Ustawa została przyjęta przez Sejm 4 lipca 2018 roku. Studenci nie kryli rozczarowania.

 

Jej wdrożenie oznacza straty, z których będziemy się podnosić przez następne dziesięciolecia. Edukacja wyższa stanie się dobrem luksusowym, dostępnym tylko nielicznym – tym szczęśliwie urodzonym w Warszawie i paru innych metropoliach, bądź dość zamożnym, by się do nich przenieść. Badacze dotąd mogący demokratycznie współdecydować o przyszłości uczelni stracą odtąd wszelką możliwość podmiotowego głosu na rzecz scentralizowanej władzy – czytamy w oficjalnym oświadczeniu AKP w Warszawie.

 

Komitet zapewnia jednak, że nie zakończy swoich działań.

 

Proces deformowania nie został dziś zatrzymany. Ale – i niech posłowie, senatorowie oraz inni politycy to wiedzą – nie ustaniemy w naszych staraniach o zapewnienie społeczności akademickiej opieki i ochrony, na jaką ona zasługuje. Nie zrobiło tego ministerstwo, nie zrobili posłowie – zrobimy to my. (…) Potrzebujemy jednak czegoś więcej: systematycznego uspołeczniania polskich uniwersytetów poprzez oddolne wysiłki, lokalne debaty, nagłaśnianie ważnych problemów poszczególnych ośrodków, twórcze, włączające coraz szersze grono dyskusje o roli akademii w życiu społecznym. Musimy wykonać pracę, którą ministerstwo zignorowało – musimy wymyślić uniwersytety na nowo.

 

 

Opracowanie sylwetki: Jagoda Grondecka

 

Czytaj też:

 


Opublikowano: