„Tu nie ma miejsca na wahanie. Kobieta musi zawalczyć o swoje. Jak będziemy siedzieć w domu, to nic nie zrobimy. Trzeba wyjść na ulice i powiedzieć stanowczo o tym, co nas wkurza i o tym, co nas boli. Jeśli nie weźmiemy spraw w swoje ręce, to przegramy. Potem bardzo ciężko będzie się podnieść. Wierzymy, że na każdą demonstrację trzeba jeździć, pokazywać obecnej władzy, że prawo jest prawem, obowiązuje każdego, nie można go niszczyć i zawłaszczać zgodnie z własnymi zachciankami”.
Wszystko zaczęło się 3 października 2016 roku. Wraz z setkami tysięcy kobiet grupa Ślązaczek zapełniła po brzegi rybnicki rynek w akcie protestu przeciwko rządowi, który chciał pozbawić kobiety prawa do samostanowienia.
– Zorganizowałyśmy czarny protest. Potem spotykałyśmy się, gadałyśmy, zastanawiałyśmy się, co jeszcze możemy zrobić. Wyrosłyśmy na wkurwie wobec tego, co PiS robi z naszym krajem. Zaczęłyśmy działać, jeździć na protesty – mówi Pani Jolanta Jackiewicz
Na fali tego „wkurwu” wyrosła oddolna organizacja – Śląskie Perły. Od tamtego czasu organizują w Rybniku kolejne protesty, pikiety, spotkania, zawsze w reakcji na haniebne poczynania rządu.
– Nie możemy co chwila ciągnąć ludzi do Warszawy. To są koszty, wysiłek. Musimy ich budzić u siebie, na miejscu. A potem zrobić wielkie bum na Warszawę. Ludzie wiedzą, że my jesteśmy z nich, to nasza siła – mówi Hanna Kustra
Mówią o sobie: „Jesteśmy grupą osób, którym zależy na losie naszych rodzin. Jesteśmy apolityczne, niezwiązane z żadna partią. Bronimy praw człowieka, stajemy murem za każdym, kto się czuje wykluczony”.
Jeśli chodzi o politykę, to mają tylko jedno hasło: „Kobiety do wyborów!”.
„PiS kiedyś minie. Wierzymy, że tylko kobiety będą potrafiły posklejać podzielone dziś społeczeństwo”.
Pytane o powody ich zaangażowania w protesty antyrządowe, odpowiadają:
„Tu nie ma miejsca na wahanie. Kobieta musi zawalczyć o swoje. Jak będziemy siedzieć w domu, to nic nie zrobimy. Trzeba wyjść na ulice i powiedzieć stanowczo o tym, co nas wkurza i o tym, co nas boli. Jeśli nie weźmiemy spraw w swoje ręce, to przegramy. Potem bardzo ciężko będzie się podnieść. Wierzymy, że na każdą demonstrację trzeba jeździć, pokazywać obecnej władzy, że prawo jest prawem, obowiązuje każdego, nie można go niszczyć i zawłaszczać zgodnie z własnymi zachciankami”.
Źródło: Gazeta Wyborcza (Ślązaczki nie wytrzymały. „Już kilka razy zwalniałam pana Kaczyńskiego, ale on nie chce odejść”)
Przeczytaj również:
Opublikowano: